„Pytanie dnia”. Zamieszanie z KPO jest wodą na młyn dla opozycji, ale Tomasz Siemoniak uważa, że PiS w tej sprawie wyrządził najwięcej szkód. – Polacy, rząd, i pani minister są ofiarami tego, że z absurdalnych powodów blokowano to KPO, nie chciano wziąć tych pieniędzy unijnych i teraz działamy w niedoczasie – powiedział Koordynator Służb Specjalnych w „Pytaniu dnia”. Tematem mocno dyskutowanym w ostatnich dniach są wątpliwości wokół dotacji z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) dla branży hotelarsko-gastronomicznej (HoReCa) na dywersyfikację działalności dla przedsiębiorstw, które ucierpiały wskutek pandemii. Zgodnie z doniesieniami mediów, firmy otrzymały dotacje z KPO m.in. na firmowe jachty. Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra funduszy i polityki regionalnej Polski wyjaśnia sprawę. A politycy Prawa i Sprawiedliwości mówią o aferze.Minister o KPO: pracujemy w niedoczasie– Opozycja, czyli PiS, powinien teraz siedzieć cicho, bo i Polacy, i rząd, i pani minister są ofiarami tego, że z absurdalnych powodów blokowano to KPO, nie chciano wziąć tych pieniędzy unijnych i teraz działamy w niedoczasie. Zostało bardzo mało czasu na wydanie tych pieniędzy. Urzędnicy pracuja po nocach i muszą się spieszyć, by te pieniądze trafiły do polskich przedsiębiorców, instytucji i samorządów – powiedział minister Tomasz Siemoniak w rozmowie z Aleksandrą Pawlicką.Na świecie tematem numer jeden jest zaplanowane na piątek spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putimem na Alasce w sprawie zawarcia pokoju na Ukrainie. W środę ma być spotkanie online przywódców europejskich w tej sprawie.Zobacz także: Kontrowersje wokół KPO. Ministerstwo wstrzymuje wypłaty– Przyjęliśmy stanowisko rządu w tym temacie. Mówiąc krótko: nic o Ukrainie, bez Ukrainy. Niezależnie od tego, że na tym spotkaniu nie będzie prezydenta Zełenskiego, to wszelkie ustalenia muszą uwzględniać interesy Ukrainy – przekonywał w „Pytaniu dnia” Koordynator Służb Specjalnych.Inicjatywy prezydenta mają być kłopotem dla rząduInnym gorącym tematem jest kolejny rozdział wojny polsko-polskiej, który kreują politycy. Prezes Prawa i Sprawiedliwości (PiS) Jarosław Kaczyński w ostrych słowach odniósł się do protestujących na placu Piłsudskiego, podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej. Polityk mówił m.in. o „śmieciach po SB” i zapowiadał więzienia dla manifestujących. Premier Donald Tusk z kolei apelował, by nie podburzać społeczeństwa przeciwko Ukraińcom, bo to akcja organizowana „przez obcych agentów i miejscowych idiotów”. Kogo miał na myśli?– To każdy może zobaczyć, jacy politycy podsycają w sieci wrogie nastroje. Przy prowokatorze, który pokazuje na koncercie jakieś symbole UPA, natychmiast domagają się deportacji wszystkich i stworzenia jakiegoś urzędu do spraw deportacji. Na pewno w interesie Rosji jest maksymalne napięcie między Polakami i Ukraińcami – tłumaczył w „Pytaniu dnia” Koordynator Służb Specjalnych.Od niedawna rząd musi funkcjonować w trudniejszych warunkach, bowiem po objęciu funkcji prezydenta przez Karola Nawrockiego, wizja kohabitacji rysuje się w ciemnych barwach.Zobacz także: „Jeśli Nawrocki będzie chciał przeszkadzać, zobaczy, kto rządzi w kraju”– Bardzo krótkowzroczne z jego strony by było, żeby swoją misję prezydentury oprzeć na walce z rządem. W dodatku podjętej od razu. Nie wokół ważnych spraw, ale wokół chęci zrobienia problemu. Te inicjatywy prezydenta mają taką intencję, aby być kłopotem dla rządu. Ale o ustawach decydują Sejm i Senat. Tutaj prezydent żadnej ustawy nie przeforsuje. Z tego pośpiechu też się biorą takie strzały kulą w płot, jak ustawa o zakazie sprzedaży ziemi cudzoziemcom, kiedy to za naszych czasów ta sprzedaż była nieduża, a pobiła rekordy za czasów PiS-u – powiedział Tomasz Siemoniak.