Ważne słowa Kosiniaka-Kamysza. Kosiniak-Kamysz pytany we wtorek na konferencji prasowej o to spotkanie i możliwość zawarcia pokoju, odpowiedział, że jeśli tylko jest taka ewentualność, to „pokój jest naszym obowiązkiem”. Do spotkania prezydentów USA i Rosji: Donalda Trumpa i Władimira Putina dojdzie w piątek w amerykańskim stanie Alaska. Jeszcze w ubiegłym tygodniu Trump zasugerował, że podczas spotkania uzgodniona zostanie wymiana terytoriów między Rosją i Ukrainą.Kosiniak-Kamysz pytany we wtorek na konferencji prasowej o to spotkanie i możliwość zawarcia pokoju, odpowiedział, że jeśli tylko jest taka ewentualność, to „pokój jest naszym obowiązkiem”. – Oczywiście, znając naszą historię, nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę – dodał.Podejście do spotkania Trumpa z Putinem jest z dużym dystansem– Ten pokój musi być sprawiedliwy, uczciwy, musi odbywać się przy udziale Ukrainy. (...) Jej zaangażowanie, to, co robią od trzech lat w heroicznym boju, nierównej walce, musi być uszanowane. Determinacja prezydenta Trumpa jest widoczna do osiągnięcia pokoju. Pokój, jeżeli ma być dobry, to musi być trwały i sprawiedliwy – podkreślił.Jak mówił, podchodzi do tego spotkania z nadzieją, ale bez „przesadnego entuzjazmu”.CZYTAJ TEŻ: Putin wciąga Łukaszenkę w swoją wojnę. Wkrótce manewry „Zapad-2025”– Spotkanie może być przełomowe, dać szybki i mocny impuls. Wierzę, że to jest na pewno szansa na pokój. Czy będzie spełniona?, zobaczymy w ważnym dla Polski dniu, 15 sierpnia – zaznaczył.W piątek prezydent USA ogłosił, że spotka się z Putinem w piątek 15 sierpnia na Alasce. Będzie to pierwsze, bezpośrednie spotkanie obu przywódców od czasu rozpoczęcia przez Trumpa drugiej kadencji. Dzień później amerykańskie stacje CBS News i NBC News poinformowały, że Biały Dom nie wyklucza, iż w szczycie na Alasce mógłby w bliżej nie określony sposób uczestniczyć też prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.W sobotę wieczorem liderzy sześciu państw Europy, w tym premier Donald Tusk, a także szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wydali wspólne oświadczenie na temat Ukrainy. Podkreślili w nim, że „pozostają wierni zasadzie, zgodnie z którą granic międzynarodowych nie można zmieniać siłą”. Dokument, o którym poinformowała kancelaria premiera Wielkiej Brytanii, Keira Starmera, obok von der Leyen, Tuska i szefa brytyjskiego rządu podpisali też premierzy: Włoch - Giorgia Meloni, Niemiec – Friedrich Merz oraz prezydenci Finlandii – Alexander Stubb i Francji – Emmanuel Macron. Sygnatariusze oświadczenia stwierdzili też, że „drogi do pokoju na Ukrainie nie można ustalać bez udziału Kijowa”.– Zakończenie wojny musi być uczciwe, jestem wdzięczny wszystkim, którzy są teraz z Ukrainą – oświadczył w niedzielę prezydent tego kraju Wołodymyr Zełenski, dziękując przywódcom europejskim za oświadczenie, że pokoju na Ukrainie nie można ustalać bez udziału Kijowa. CZYTAJ TEŻ: Rosja zaostrza przepisy. Imigranci nie mogą już dowozić jedzenia