Zdecydowane stanowisko Starmera. Brytyjczycy nie zgadzają się na to, by o Ukrainie rozmawiano bez Ukrainy. Biuro szefa rządu, Keira Starmera, komentując planowane na piątek spotkanie przywódców USA i Rosji na Alasce, zadeklarowało poparcie dla Donalda Trumpa przy jednoczesnym zaniepokojeniu faktem, że zabraknie tam Wołodymyra Zełenskiego. – Nigdy nie zaufamy prezydentowi (Rosji Władimirowi) Putinowi (...), ale będziemy wspierać Ukrainę, prezydenta Trumpa i państwa europejskie, gdy rozpoczną się negocjacje pokojowe – powiedział rzecznik Starmera w rozmowie z dziennikarzami.Zapewnił, że strona brytyjska, a także państwa tworzące tzw. koalicję chętnych, są przygotowane do prowadzenia negocjacji w sprawie zawieszenia broni. - Wyciągamy wnioski z przeszłości, gdzie ewidentnie brakowało nam sensownych gwarancji bezpieczeństwa, które nie pozwoliłyby Putinowi na uzbrojenie się i ponowne wejście na wojenną ścieżkę – oznajmił rzecznik.Wielka Brytania stoi na stanowisku, że „pokój musi być budowany (wspólnie) z Ukrainą, a nie jej narzucany”. - Nie będziemy nagradzać agresji ani narażać na szwank suwerenności kraju – oświadczyło biuro na Downing Street. - Ukraina sama zadecyduje o swojej przyszłości, a my będziemy ją wspierać na każdym kroku – dodano.Kiedy spotkanie Trumpa z Putinem?W piątek, 15 sierpnia, przywódcy USA i Rosji mają spotkać się w amerykańskim stanie Alaska. Politycy z wielu państw zachodnich i eksperci alarmują, że rezultatem tych rozmów mogą być decyzje dotyczące ewentualnych ustępstw terytorialnych Ukrainy na rzecz Rosji.Rzecznik Starmera poinformował także, że premier wyraził „poważne zaniepokojenie” powtarzającymi się atakami na dziennikarzy, do których dochodzi w Strefie Gazy. Skomentował w ten sposób wiadomość o śmierci pięciu pracowników katarskiej telewizji Al-Dżazira w izraelskim nalocie.- Reporterzy relacjonujący konflikty są chronieni na mocy międzynarodowego prawa humanitarnego. Muszą mieć możliwość niezależnego, spokojnego relacjonowania wydarzeń, a Izrael musi zapewnić dziennikarzom bezpieczne wykonywanie swojej pracy – oświadczył przedstawiciel szefa rządu.Zapytany o doniesienia, według których jeden z dziennikarzy był powiązany z palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas, odpowiedział, że „sprawa ta powinna zostać dokładnie i niezależnie zbadana”.Czytaj też: Jerzy Dziewulski nie żyje. Miał 81 lat