„Zawsze można wszystko naprawić”. Francuski portal Le Devoit ujawnił nowe informacje związane z zaginięciem Anżaliki Mielnikawej, przewodniczącej Rady Koordynacyjnej Białorusi. To wiadomości, jakie do opozycjonistki wysyłał na Telegramie, najprawdopodobniej oficer Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) Białorusi. O sprawie pisze portal Biełsat wskazując, że białoruskie KGB próbowało nakłonić Mielnikawę do współpracy wiosną 2024 r. Na początku kwietnia tego roku służby przeszukały jej mieszkanie na Białorusi. Niedługo potem, 12 kwietnia, do Mielnikawej napisał na Telegramie człowiek, który nazwał się jej „dobrym przyjacielem” i poinformował o tym zdarzeniu. Nieznajomy wymienił imię jeden z przyjaciółek, której Mielnikawa miała zrobić „wiele problemów, ale wszystko można rozwiązać”. Jak podaje Biełsat, ów „dobry przyjaciel” był najprawdopodobniej oficerem KGB. Przekonywał on opozycjonistkę, że „zawsze można wszystko naprawić”. Gdy Mielnikawa nie reagowała przez dłuższy czas na te zaczepki, zapowiedział, że pójdzie do jej rodziców i przekaże pozdrowienia matce, wymieniając jej imię i adres. Następnie ponownie zaproponował „naprawienie wszystkiego”, zapewniając, że ich rozmowa „nigdzie nie wyjdzie”, jeśli sama się nie wygada. Po tych słowach został zablokowany. Czytaj także: Białoruska opozycjonistka zaginęła w Warszawie. Zniknęły też jej córkiSzybka kariera Anżalika Mielnikawa przyjechała do Polski w 2022 r. wraz z mężem i dwiema małymi córkami. Związała się z fundacją Białoruś 2020, pomagającą uchodźcom politycznym. Szybko przeniosła się do Warszawy i zaczęła robić karierę w sercu białoruskiej opozycji w Polsce. Jeszcze w pierwszej połowie 2022 roku związała się z Narodowym Zarządem Antykryzysowym (NAU). To organizacja założona przez Pawła Łatuszkę, jednego z liderów białoruskiej opozycji i byłego ambasadora Białorusi w Polsce. W 2024 roku Mielnikawa dostała się do Rady Koordynacyjnej. To utworzony przez Swiatłanę Cichanouską organ uznany formalnie przez polski Senat za białoruski parlament na emigracji. Została przewodniczącą Rady. W marcu 2025 r. zgłoszono jej zaginięcie. Jak informuje Biełsat, kobieta opuściła Polskę 26 lutego 2025 r. Prowadzone przez dziennikarzy i białoruskie siły opozycyjne śledztwa wykazały, że przez Wielką Brytanię i Sri Lankę doleciała do Zjednoczonych Emiratów Arabskich i tu ślad się urywa. Sprawą zajął się wydział ds. Walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw Komendy Stołecznej Policji. Śledztwo zostało też wszczęte przez departament zwalczania przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Lublinie. Prowadzi je Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Anżelika ma w nim status pokrzywdzonej. Czytaj także: Zaginiona białoruska opozycjonistka oskarżona o defraudację 150 tysięcy dolarów Znikające pieniądze i podejrzany romans W maju wyszło na jaw, że z prowadzonego przez Mielnikawą konta bankowego zniknęło też 150 tys. euro dla Rady Koordynacyjnej i Cyberpartyzantów. Pieniądze były przelewane przez nią na prywatny rachunek małymi transzami od lutego do 24 marca 2025 r. Jak podaje Biełsat, telefon kobiety zalogował się do sieci w Mińsku i pobrane zostały z niego pliki białoruskiej opozycji. Według Biełsatu, opozycjonistka co najmniej od 2023 roku miała romans z białoruskim sportowcem Alaksiejem Hardziejewem, który okazał się być oficerem kontrwywiadu KGB Białorusi Alaksiejem Łabajewem. Na spotkania z nim podróżowała na Kubę i Sri Lankę, gdzie mężczyzna miał się jej oświadczyć. Czytaj także: Sprawa zaginionej opozycjonistki. „Z konta zniknęły pieniądze”