Kontrowersje wokół ustawy wiatrakowej. Ludzie będą wywłaszczani. Powstaną strefy, gdzie nie będzie można normalnie korzystać ze swojej ziemi – taki wpis zamieścił na X poseł Konfederacji Krzysztof Mulawa nawiązując do uchwalonej we wtorek ustawy wiatrakowej. To czysty fałsz, bo nowelizacja ta nie zawiera zapisów, które pozwalałyby na takie działanie. Krzysztof Mulawa zamieścił w piątek w serwisie X alarmujący wpis. „Tak zwana ustawa wiatrakowa została przepchnięta przez Sejm i Senat ze szkodliwymi poprawkami, które znoszą zasadę 10H i w zamian pozwalają budować wiatraki zaledwie 500 m od zabudowań” – napisał poseł Konfederacji. Polityk wskazuje na zagrożenie jakie niesie ten dokument. „Ludzie będą wywłaszczani. Powstaną strefy, gdzie nie będzie można normalnie korzystać ze swojej ziemi. Hałas, infradźwięki i ryzyko dla zdrowia. To wszystko zawiera ta ustawa. Jest jeszcze szansa na zatrzymanie tego szkodliwego projektu. Prezydent może zawetować tą ustawę” – podkreślił polityk Konfederacji. Czytaj także: Sejm przegłosował zamrożenie cen prądu. Ustawa czeka na podpis prezydenta Ani słowa o wywłaszczeniach Tymczasem, przegłosowany we wtorek 5 sierpnia, dokument nie zawiera żadnych przepisów, na podstawie których, można być dokonywać wywłaszczeń z ziemi w związku z budową wiatraków. Wywłaszczenie może mieć jednak miejsce tylko po wydaniu decyzji o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego. A nowelizacja nie przewiduje takiej możliwości w przypadku elektrowni wiatrowych. Sejm we wtorek poparł zdecydowaną większość poprawek Senatu do noweli ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Skreślono zapis zakazujący co do zasady budowę turbin wiatrowych w odległości 1H (wysokość wieży plus promień wirnika) od dróg krajowych. Dopuszczono odbudowę, rozbudowę, remont czy zmianę sposobu użytkowania na mieszkalny budynków znajdujących się w odległości mniejszej niż minimalna dopuszczalna odległość wiatraków od zabudowań, czyli 500 m. Nowelizacja tworzy też nowy system korzyści dla mieszkańców okolic farm wiatrowych. Zgodnie z nim inwestor będzie wpłacał co roku na tzw. fundusz partycypacyjny 20 tys. zł, waloryzowane wskaźnikiem inflacji, od każdego megawata mocy zainstalowanej. Pieniądze zgromadzone w tym funduszu przeznaczane będą na wypłaty dla właścicieli budynków mieszkalnych, budynków o funkcji mieszanej i lokali mieszkalnych znajdujących się na nieruchomościach zlokalizowanych w odległości do 1000 metrów od okręgu, którego promień jest równy połowie średnicy wirnika wraz z łopatami. Ustawa zamraża także ceny energii elektrycznej na poziomie 500 zł/MWh do końca 2025 roku. O losie nowelizacji zadecyduje teraz prezydent Karol Nawrocki. Czytaj także: Zmiany w energetyce i mediach. Sejm obraduje nad kluczowymi ustawami