„Czekiści nie powinni szczędzić pieniędzy”. Niepokojące jest, że nasi sąsiedzi są bardzo straszni, agresywni wobec Białorusi. Presję tę odczuwają przede wszystkim nasze służby specjalne – stwierdził białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka podczas specjalnego posiedzenia w sprawie usprawnienia pracy Komitet Bezpieczeństwa Państwowego (KGB). Satrapa planuje także rozszerzyć uprawnienia białoruskiej armii, szczególnie w zakresie działań wewnątrz kraju. Jak donosi rządowa agencja BiełTa, Alaksandr Łukaszenka zwołał posiedzenie w sprawie działalności Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB). Dyktator już na wstępie oświadczył, że spotkanie ma związek przede wszystkim z sytuacją wojskowo-polityczną wokół Białorusi. „Niepokojące jest to, że nasi sąsiedzi – Polska i kraje bałtyckie – są bardzo straszni, agresywni wobec Białorusi. Nacisk jest wywierany we wszystkich kierunkach. Presję tę odczuwają przede wszystkim nasze służby specjalne. Dlatego my zwracamy największą uwagę na pracę KGB i bloku władzy w ogóle” – oświadczył Łukaszenka. Zdaniem dyktatora„ trzeba wyciągnąć wnioski z działalności białoruskiej służby bezpieczeństwa z 2020 r”. Wtedy to, 9 sierpnia 2020 r., na Białorusi odbyły się wybory prezydenckie, w których Alaksandr Łukaszenka miał otrzymać ponad 80 proc. głosów. Kontrkandydatkę satrapy – Swiatłanę Cichanouską, reprezentującą opozycję, według oficjalnych wyników wybrało 10,1 proc. głosujących. Wybory zostały uznane za sfałszowane, a w kraju wybuchły protesty, brutalnie stłumione przez reżim. Represjonowano także opozycjonistów czy dziennikarzy. „Zauważyliśmy nasze niedociągnięcia w 2020 r. i później, znaleźliśmy również wąskie gardła. Musimy je wyeliminować. Trzeba to zrobić przede wszystkim” – podkreślił Łukaszenka. „Nie ma potrzeby oszczędzać pieniędzy dla tych, którzy pracują w KGB. Czekiści nie powinni szczędzić pieniędzy na konkretne wyniki” – dodał dyktator, nakazując przygotowanie raportu ws. usprawnienia służby bezpieczeństwa. Czytaj także: Białoruskie władze wściekłe na Polskę. Na razie straszą notą protestacyjnąArmia będzie mogła tłumić protesty Kilka dni wcześniej, jak podaje Biełsat, w izbie Reprezentantów złożono projekt ustawy: „O zmianie ustaw o bezpieczeństwie wojskowym i obronie”. Przewiduje on zmiany w trzech kluczowych ustawach: „O obronie”, „O siłach zbrojnych Republiki Białorusi” i „O stanie wojennym”. „Nowelizacja wyraźnie stwierdza, że zbrojna obrona Białorusi staje się centralnym elementem polityki obronnej. Wcześniej definicja kładła nacisk na zestaw środków prawnych, politycznych, ekonomicznych i społecznych – teraz priorytetem jest użycie siły. (…) W razie wojny armia musi nie tylko odeprzeć agresję, ale także pokonać wroga, aby zawrzeć pokój na warunkach, które nie są sprzeczne z interesami narodowymi Białorusi” – informuje Biełsat. Biełsat zawraca uwagę, że rozszerzono zadania armii w czasie pokoju m.in. o „zapobieganie wewnętrznym konfliktom zbrojnym, udział w konfrontacji informacyjnej w interesie państwa, reagowanie na kryzysy na Białorusi i w państwach sojuszniczych, przeciwdziałanie incydentom i prowokacjom granicznym. Oznacza to możliwość skierowania wojska np. do tłumienia protestów.Rozszerzono także podstawy wprowadzenia stanu wojennego, którego powodem może być nie tylko agresja na Białoruś, ale także atak na Państwo Związkowe lub państwo członkowskie Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (w skład tego paktu wchodzą: Białoruś, Kazachstan, Kirgistan, Rosja i Tadżykistan). Czytaj także: „Absolutna władza cyfrowa”. Łukaszenka bierze się za kontrolę telefonów