Marszałkini Senatu gościem „Pytania Dnia”. Karol Nawrocki oficjalnie objął urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Uroczystość zaprzysiężenia – największa tego typu w historii III RP – przyciągnęła uwagę opinii publicznej nie tylko skalą, ale i atmosferą. W programie „Pytanie Dnia” marszałkini Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska odniosła się do stylu inauguracji oraz pierwszych słów nowej głowy państwa. – Tak rozbudowanych uroczystości w naszym kraju jeszcze nie było. Poprzednie zaprzysiężenia były skromniejsze – zaznaczyła marszałkini.Dodała, że prezydent miał szansę zareagować, gdy tłum zakłócał przemówienie wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza.– Pan prezydent miał szansę „upomnieć” tłum zagłuszający wystąpienie Kosiniaka-Kamysza. Nie zrobił tego – powiedziała.Kidawa-Błońska nie miała też wątpliwości co do tonu inauguracyjnych przemówień: – Na pewno nie były pojednawcze. W moim odczuciu to nie było wystąpienie do narodu, a wystąpienie kampanijne.Kidawa-Błońska o prezydencie NawrockimZdaniem marszałkini Senatu prezydent Nawrocki wciąż mówi językiem partyjnej polaryzacji, który nie służy jedności społecznej. – Prezydent powinien próbować zasypywać podziały w kraju, a nie je tworzyć – powiedziała.Skrytykowała też wykorzystywanie tematu nielegalnej imigracji jako elementu politycznego przekazu: – To język PiS-u i to trafia do tej połowy społeczeństwa. Każdy polityk jest przeciwko nielegalnej imigracji. To manipulacja mająca trafić do określonej grupy osób.Plan 21 i rada ustrojowa? „To propaganda”Komentując ogłoszony przez prezydenta „Plan 21”, Kidawa-Błońska wyraziła sceptycyzm.– Na razie to są zapowiedzi dosyć nieprecyzyjne, bardzo ogólne. Poczekajmy na te rozwiązania, ale prezydent musi zdawać sobie sprawę, że każda ustawa wpływa na sytuację finansową kraju – przypomniała.Równie krytycznie odniosła się do zapowiedzi powołania Rady ds. Naprawy Ustroju Państwa. – Moim zdaniem jest to tylko chwyt propagandowy, a nie rzeczywista próba reformy – zaznaczyła.Nowe napięcie na prawicy? „Kaczyński był zdenerwowany”Na koniec marszałkini Senatu została zapytana o możliwe zmiany w układzie sił na prawicy. Zasugerowała, że Karol Nawrocki nie do końca realizuje polityczne sugestie Jarosława Kaczyńskiego.– Nominacje do pałacu pana prezydenta pokazują, że nie do końca sugeruje się wskazówkami Kaczyńskiego – stwierdziła. – Widziałam fragmenty rozmów z dziennikarzami – Jarosław Kaczyński był bardzo zdenerwowany – dodała.Zobacz też: Tusk reaguje na orędzie Nawrockiego. „Prezydent reprezentuje, a rządzi rząd”