Pomysł od początku budził kontrowersje. Była funkcjonariuszka służby więziennej w tzw. aligatorowym Alcatraz twierdzi, że w ośrodku setki osób przetrzymywane są w klatkach. Więźniowie nie mają dostępu do światła słonecznego, korzystają z zatłoczonych toalet i mają ograniczony dostęp do pryszniców. Reportaż opublikowała amerykańska stacja telewizyjna NBC6. Stacja NBC6 użyła jedynie imienia swojej rozmówczyni – Lindsey – aby chronić jej prywatność.Lindsey przez około tydzień pracowała w kontrowersyjnym ośrodku zatrzymań, zanim zaraziła się COVID-19 i musiała poddać się izolacji. – Sposób, w jaki przetrzymują swoich podopiecznych, jest nieludzki – powiedziała w wywiadzie dla NBC6.Od samego początku wiedziała, że panująca tam sytuacja jest trudna. – Kiedy tam dotarłam, byłam przytłoczona. Myślałam, że będzie lepiej. Ale to się nigdy nie stało – zaznaczyła. Lindsey wiedziała, że będzie mieszkać we wspólnej przyczepie. Warunki tam panujące były trudne dla wszystkich. – Musieliśmy korzystać z przenośnych toalet. Przez połowę czasu nie mieliśmy ciepłej wody. Nasze łazienki były zatkane – relacjonowała.NBC6 udostępniła podobne relacje o warunkach panujących wewnątrz więzienia, przekazane przez obrońców praw więźniów, samych więźniów i ich rodziny.Kojec dla ludziOpisując pomieszczenie, w którym przetrzymywani są więźniowie, Lindsey stwierdziła, że wygląda ono jak „ogromny kojec”. W każdym namiocie znajdowało się osiem dużych klatek, w których przebywało od 35 do 38 więźniów. Oznacza to, że w każdym namiocie mogło przebywać blisko 300 więźniów. – Nie mają światła słonecznego. Nie ma tam zegara. Nie wiedzą nawet, która jest godzina. Nie mają dostępu do pryszniców. Biorą prysznic co drugi dzień albo co cztery dni – opisywała była funkcjonariuszka.Lindsay podkreśliła też, że „nie wszyscy tam zatrzymani są przestępcami”.Stacja NBC News zwróciła się do władz stanowych z prośbą o udostępnienie listy więźniów „Alligator Alcatraz”, ale jej nie otrzymała.Czytaj też: Amerykanin uciekł do Rosji, „bastionu normalności”. Skończył na froncieKontrowersje wokół projektuObiekt, który ma stać się modelem dla przyszłych ośrodków, powstał w ciągu ośmiu dni na terenie dawnego lotniska szkoleniowego na Florydzie. Media i władze określają to miejsce jako tzw. aligatorowe Alcatraz, ponieważ ośrodek jest otoczony mokradłami pełnymi aligatorów i pytonów. Obiekt przeznaczony jest dla ok. 3 tys. zatrzymanych.Imigranci trafili do tzw. aligatorowego Alcatraz na początku lipca, zaś pierwsze loty deportacyjne odbyły się w drugiej połowie miesiąca. Utrzymanie ośrodka ma kosztować w pierwszym roku ok. 450 mln dolarów. Krytycy tego rozwiązania i prawnicy alarmują, że administracja przetrzymuje tam zatrzymanych bez postawienia im zarzutów.Minister bezpieczeństwa krajowego USA Kristi Noem powiedziała, że tzw. aligatorowe Alcatraz na Florydzie posłuży jako model dla przyszłych ośrodków detencyjnych dla imigrantów. Wyraziła nadzieję, że w najbliższych miesiącach powstaną nowe tego typu obiekty w różnych częściach kraju.Nazwa ośrodka nawiązuje zarówno do lokalnej populacji aligatorów amerykańskich, jak i byłego więzienia federalnego o zaostrzonym rygorze Alcatraz w Zatoce San Francisco w Kalifornii.Czytaj też: Nowy plan przeciwko migrantom. „Car granicy” ogłasza „zalanie” Nowego Jorku