Ogromne kontrowersje. Kebaba w Niemczech może miejscami zabraknąć, może też być droższy. U jednego z największych w kraju producentów sztandarowego mięsnego produktu pracownicy zaostrzają protest, którego efekt będzie istotny dla całej branży. Turecka muzyka towarzyszy protestom głównie tureckiej z pochodzenia załogi zakładu w Birtat w Badenii Wirtembergii.Protest u czołowego producenta kebabuNajwiększy w landzie i czołowy w Niemczech producent wysyła dziennie w kraj i Europę nawet 40 ton mięsa w postaci wielkich beli.Porcje głównie w barach szybkiej obsługi trafiają co miesiąc do 13 milionów osób „w każdym większym mieście Europy” – twierdzą właściciele.– Walczymy o zbiorowy układ pracy – odpowiada Magda Krüger, jedna z liderek strajków, ogłaszając zaostrzenie formy protestu. Pracownicy narzekają na pracę w niskich temperaturach, bo mięso jest mrożone, oraz na nieprzejrzyste płace. Jeśli wynegocjują jasny system zarobków, może to zmienić ważną gałąź branży gastronomicznej. Zadowolenie z wyższych płac w Birtat będzie skutkować wyższymi cenami kebabów. Brak porozumienia może z kolei doprowadzić do przerw w dostawach i niedoboru głównego składnika najpopularniejszego dania w Niemczech.Czytaj też: Wysokie mandaty, a nawet areszt. Austria bez litości dla grzybiarzy