Kobieta była nietrzeźwa. Mieszkanka gminy Rozogi zaalarmowała służby o ładunku wybuchowym, który miał znajdować się w jej mieszkaniu. Kobieta twierdziła, że słyszy dźwięk zapalnika zegarowego bomby. Jak się okazało, bomby nie było, a w mieszkaniu cykały… świerszcze polne. Zgłaszająca była nietrzeźwa. Teraz odpowie przed sądem za wywołanie fałszywego alarmu. W czwartek przed godz. 14 kobieta zadzwoniła na numer alarmowy i poinformowała, że w jej domu znajduje się bomba. Na miejsce natychmiast skierowano policjantów oraz strażaków ze Szczytna, którzy dokonali sprawdzenia terenu pod kątem ujawnienia ładunku wybuchowego – poinformowała Policja Warmińsko-Mazurska. Bardzo szybko okazało się, że bomby nie ma, a kobieta jest nietrzeźwa. W organizmie miała ponad 1 promil alkoholu. Zamiast realnego zagrożenia, funkcjonariusze mieli do czynienia z fałszywym alarmem. Dźwięk zapalnika zegarowego bomby okazał się cykaniem… świerszczy polnych.Odpowie przed sądem Policjanci sporządzili wniosek do sądu o ukaranie 47-latki za wywołanie fałszywego alarmu. Odpowie za wykroczenie z art. 66 kodeksu wykroczeń. Grozi jej kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Dodatkowo, sąd może orzec nawiązkę, która pokryje koszty niepotrzebnej interwencji służb.Policja przypomina, że zgłaszanie nieprawdziwych zagrożeń to nie tylko przejaw skrajnej nieodpowiedzialności, ale także poważne wykroczenie. Wzywanie służb ratunkowych bez rzeczywistej potrzeby może opóźnić reakcję na inne, realne zdarzenia, w których zagrożone jest życie i zdrowie ludzi. Czytaj też: Niszczyli gniazda i zabijali jaskółki. Zarzuty dla działaczy PiS