Antyrządowe nastroje. W czwartek w kilku miastach Serbii zorganizowano antyrządowe protesty, w tym przeciwko planom eksploatacji litu. Do demonstrujących w Belgradzie dołączyła szwedzka aktywistka Greta Thunberg, która w ostatnich dniach przyłączała się do protestujących w różnych państwach Bałkanów. Protest „Bunt Młodzieży” zgromadził w dzielnicy Nowy Belgrad ponad tysiąc uczestników, którzy zablokowali ruch uliczny w kilku punktach tej części serbskiej stolicy. Protest jest kolejną z serii demonstracji organizowanych w Serbii po wypadku na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie z 1 listopada 2024 roku.W proteście bierze udział aktywistka Greta Thunberg, która w ostatnich dniach dołączała do demonstracji w Albanii, Macedonii Północnej, Kosowie i Czarnogórze. Zapowiedziała, że po Serbii planuje wyjazd do Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny.Słowa Grety Thunberg„Nawiązałam kontakt z lokalnymi aktywistami i wiele się dowiedziałam o tym, jak walka o sprawiedliwość i czyste środowisko jest nierozerwalnie związana z walką ze śmiercionośnym faszyzmem i nacjonalizmem” – powiedziała Thunberg portalowi Maszina.Demonstracje zorganizowano też w Szabcu na zachodzie Serbii, gdzie sprzeciwiano się m.in. planowanej eksploatacji litu. Protestujący podeszli pod siedzibę rządzącej Serbskiej Partii Postępowej (SNS), wokół której zgromadziła się grupa zwolenników władz. Oba zgromadzenia rozdzielają „znaczne siły policji prewencyjnej” – relacjonuje telewizja N1.Niechęć do prezydentaDemonstranci skandują obraźliwe hasła pod adresem prezydenta Serbii Aleksandara Vuczicia oraz policji. Atmosfera jest napięta – podali obecni na miejscu dziennikarze.W ramach kolejnego protestu mieszkańcy położonego na południu Serbii Nowego Pazaru domagają się uwolnienia zatrzymanych wcześniej demonstrantów. Manifestanci rozłożyli w centrum miasta namioty, blokując jego ulice.9 miesięcy od wypadkuW piątek mija dziewięć miesięcy od wypadku na dworcu w Nowym Sadzie, w wyniku którego zginęło 16 osób – 15 na miejscu i jedna w szpitalu w wyniku odniesionych ran. Od początku listopada ubiegłego roku w Serbii utrzymują się masowe protesty, których uczestnicy domagają się odpowiedzialności władz za zaniedbania i korupcję, które – ich zdaniem – doprowadziły do tragedii.Studenci, którzy od grudnia odpowiadają za organizację większości akcji, żądają opublikowania dokumentacji dotyczącej odbudowy dworca, postawienia przed sądem sprawców ataków na demonstrantów, wycofania zarzutów wobec protestujących i zwiększenia finansowania szkolnictwa wyższego o 20 proc.W maju studenci dołączyli do postulatów żądanie organizacji przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Władze pomysł ten odrzuciły.Czytaj także: Kryzys humanitarny w Strefie Gazy. Paryż wyśle samoloty