Teraz czas na Maccabi. Raków Częstochowa pewnie pokonał na wyjeździe MSK Żylina 3:1, choć w pierwszych minutach grał bardzo źle, co szybko zaowocowało golem dla miejscowych. Wielkich nerwów jednak nie było, bo w pierwszym spotkaniu podopieczni Marka Papszuna wygrali 3:0. W następnej rundzie polski zespół zmierzy się z izraelskim Maccabi Haifa. Podopieczni Marka Papszuna przystępowali do rewanżu na Słowacji w komfortowej sytuacji, z trzybramkową przewagą z pierwszego spotkania, co być może miało wpływ na ich poczynania w pierwszej połowie.Piłkarze z Żyliny prowadzili od 13. minuty po efektownym golu Davida Durisa z woleja z ok. 15 metrów. Stwarzali kolejne groźne sytuacje, powinni podwyższyć wynik, ale znakomicie w bramce Rakowa spisywał się Kacper Trelowski.Częstochowianie przez długi czas nie oddawali strzałów, byli w coraz większych opałach. Wówczas jednak pomocną dłoń wyciągnęli do nich... rywale. W 37. minucie ogromny błąd popełnił golkiper Lubomir Belko, który wyszedł daleko przed bramkę i minął się z piłką. Z nieoczekiwanego prezentu skorzystał Patryk Makuch, wyrównując wynik.Świetna druga połowaOd tego momentu Raków grał już spokojniej, a kiedy na początku drugiej połowy Jonatan Braut Brunes strzelił na 2:1, stało się jasne, że losy dwumeczu są rozstrzygnięte. Norweski napastnik dopadł do piłki odbitej przez bramkarza po strzale z dystansu Karola Struskiego i techniczną „podcinką” umieścił piłkę w siatce.Wynik ustalił w 72. minucie wprowadzony krótko wcześniej na boisko, po składnej akcji i szybkiej wymianie podań, Lamine Diaby-Fadiga. Rywalem wicemistrza Polski w 3. rundzie eliminacji – przedostatniej przed fazą ligową – będzie Maccabi Hajfa.Zespół z Izraela zmierzył się w drugiej rundzie z białoruską drużyną Tarpieda Żodzino. Oba mecze odbyły się na neutralnym terenie – na Węgrzech. W ubiegłym tygodniu padł remis 1:1, a w rewanżu w roli „gospodarza” piłkarze Maccabi zwyciężyli 3:0.Czytaj również: Delegacja rywala Jagi zaatakowana w Białymstoku? Jest stanowisko policji