Wróżą nam członkostwo w G20. Od lat 90. XX wieku żaden kraj nie osiągnął dobrobytu szybciej niż Polska. Czego mogą się nauczyć od swojego sąsiada Niemcy? – pyta dziennik „Die Welt”. Gazeta przypomniała słowa Donalda Tuska, który powiedział, że w ciągu najbliższych miesięcy Polska stanie się dwudziestą gospodarką świata.„Liczba 20 ma ogromne znaczenie symboliczne. Polska może wkrótce dołączyć do elitarnego klubu krajów G20, najważniejszych gospodarek uprzemysłowionych i wschodzących. Byłoby to zwiększeniem prestiżu międzynarodowego i widocznym sygnałem dla wszystkich, że Polska przeżywa bezprecedensowy rozkwit gospodarczy” – czytamy.„Polska niekwestionowanym liderem wzrostu”Warszawski korespondent „Die Welt” Philipp Fritz stwierdził, że w Niemczech nie poświęca się Polsce wystarczająco dużo uwagi. Tymczasem w latach 1990–2023 PKB na jednego mieszkańca wzrosło w Polsce o 240 proc.. Lepszym wynikiem może pochwalić się tylko Korea Południowa z wzrostem 264 proc..„W Europie Polska jest niekwestionowanym liderem wzrostu i coraz większą siłą napędową. Fakt, że Polacy pracują ponadprzeciętnie dużo godzin, są bardzo produktywni, poziom edukacji w kraju jest doskonały, a polscy informatycy i inżynierowie napędzają wzrost gospodarczy, to bynajmniej nie są to wszystkie powody triumfu Polski” – napisał publicysta. Podkreślił też, że żaden inny kraj nie otrzymał tak wielu funduszy unijnych.Pomimo tego, że Polska wkrótce zostanie dwudziestą gospodarką świata, wcale nie jest pewne, że zostanie przyjęta do G20.Sprawdź także: Polska gospodarka w czołówce. Ekonomiści zaskoczeni przyspieszeniemJako powód Fritz wymienił przyczyny polityczne – Europa jest już mocno reprezentowana w G20. Do tego – zdaniem publicysty – pozycję rządu Tuska osłabia wygrana w wyborach prezydenckich Karola Nawrockiego.Czy Polska zostanie członkiem G20?„Zakłada się, że Nawrocki będzie regularnie blokował reformy Tuska swoim wetem i w dużej mierze uniemożliwi rządowi działanie. W rezultacie Tusk na razie nie będzie miał dużego wpływu na arenie międzynarodowej” – czytamy.Dziennikarz ocenił również, że wzrost gospodarczy Polski także raczej nie będzie trwał wiecznie. Wśród przyczyn wymienia obecną słabość gospodarczą Niemiec – jako najważniejszego partnera handlowego Polski, a także nierozwiązany kryzys sądowniczy, który może być przeszkodą dla inwestorów, a także alarmujące wskaźniki demograficzne, które mogą negatywnie odbić się na rozwoju gospodarczym.„Na razie jednak nikt w Europie nie będzie w stanie odebrać Polsce tytułu czempiona wzrostu” – skonkludował Fritz.