Kolejne rewelacje. Donald Trump oskarżył Jeffrreya Epsteina o „kradzież” pracownic ze spa w Mar-a-Lago – w tym Virginię Giuffre, która później oskarżyła Epsteina i księcia Andrzeja o wykorzystywanie seksualne. Prezydent USA dokłada oliwy do ognia akurat w momencie, w którym Ghislaine Maxwell – kluczowa postać skandalu – domaga się immunitetu w zamian za złożenie zeznań przed Kongresem. Na pokładzie Air Force One, wracając ze Szkocji, Donald Trump zaskoczył dziennikarzy nowym wątkiem w sprawie jego długoletnich kontaktów z Jeffreyem Epsteinem. – Zabrał ludzi, mówiłem: „nie rób tego więcej”, wiecie, oni pracowali dla mnie… a potem zabrał też innych. I to był jego koniec – powiedział prezydent USA.Dopytywany, czy chodziło o młode kobiety zatrudnione w należącym do niego spa w Mar-a-Lago, Trump odpowiedział: „Tak” i potwierdził, że jedną z tych osób była Virginia Giuffre. Pracę w klubie miała rozpocząć latem 2000 roku, w wieku 16 lat.Giuffre już w 2019 roku, w odtajnionych dokumentach sądowych, twierdziła, że została zrekrutowana przez Ghislaine Maxwell, by masować Epsteina – co miało być początkiem systematycznego wykorzystywania. Oskarżała również księcia Andrzeja o molestowanie seksualne, czemu ten stanowczo zaprzeczał. Sama Giuffre zmarła na początku tego roku – w Australii, w wyniku samobójstwa. Jej śmierć pozostawiła wiele pytań bez odpowiedzi.Czytaj też: Akta Epsteina odtajnione. Na liście kontaktów wiele gwiazd i politykówSprawa Epsteina, choć formalnie zamknięta po jego śmierci w celi w 2019 roku, nie znika z nagłówków – zwłaszcza w środowiskach związanych z ruchem MAGA. Tym razem wraca za sprawą Maxell, odsiadującej 20-letni wyrok za udział w systemowym wykorzystywaniu nieletnich dziewcząt. Komisja Izby Reprezentantów pod przewodnictwem republikanina Jamesa Comera wezwała ją na przesłuchanie 11 sierpnia. Maxwell zażądała jednak immunitetu lub ułaskawienia w zamian za swoje zeznania – a także wcześniejszego dostępu do pytań.– Nie ma wielu Republikanów, którzy chcą dawać immunitet komuś, kto mógł uczestniczyć w handlu dziećmi – powiedział Comer w rozmowie z CNN, jasno sygnalizując brak zgody na jej warunki.Ułaskawienie od Trumpa?Sama Maxwell – poprzez prawników – wystosowała apel o tzw. clemency, czyli akt łaski od prezydenta Trumpa. W liście cytowanym przez amerykańskie media napisano, że „gdyby otrzymała ułaskawienie, byłaby gotowa zeznawać otwarcie i szczerze”. Trump, pytany o to, odparł jedynie, że jako prezydent ma takie prawo, ale „nie zastanawiał się nad tym”.W międzyczasie administracja Trumpa mierzy się z rosnącą presją społeczną, by ujawnić akta związane z Epsteinem, w tym tzw. „listę klientów”. Jeszcze w kampanii prezydenckiej Trump obiecywał pełną przejrzystość. Jednak w opublikowanym w lipcu dokumencie Departamentu Sprawiedliwości i FBI stwierdzono, że nie znaleziono „żadnej listy zawierającej obciążające dane”.Związki Trumpa z EpsteinemJak ujawnił Wall Street Journal, prokurator generalna Pam Bondi poinformowała prezydenta w maju, że jego nazwisko znajduje się wśród setek wspomnianych w dokumentach dotyczących Epsteina. Samo to nie oznacza jednak winy – podkreślają urzędnicy. Trump stanowczo odrzuca wszelkie sugestie o swoim udziale w przestępstwach Epsteina, oskarżając media o „oszczerstwa”.Dziennikarze zwracają jednak uwagę na serię niepokojących tropów. Trump i Epstein byli przyjaciółmi przez ponad dekadę. Widywano ich razem na imprezach, na których – według dwóch kobiet – miało dojść do napaści seksualnych. Jill Harth, w pozwie z 1997 roku, oskarżyła Trumpa o nachalne całowanie i obmacywanie podczas jednego z takich wydarzeń w Mar-a-Lago. Sprawa została ostatecznie wycofana. Inna kobieta, modelka Stacey Williams, twierdzi, że Trump obmacywał ją w Trump Tower, dokąd miała zostać zaproszona przez Epsteina. Prezydent zaprzecza tym zarzutom.W zeszłym tygodniu Wall Street Journal opublikował także treść listu, jaki Trump miał wysłać Epsteinowi z okazji urodzin w 2003 roku. List – według gazety – zawierał dwuznaczny żart: „Zagadki się nie starzeją”, kończąc się słowami: „Przyjaciel to cudowna rzecz. Wszystkiego najlepszego – niech każdy dzień będzie kolejną cudowną tajemnicą”. Trump pozwał dziennik za zniesławienie, nazywając tekst „fake newsem”.W sprawie, w której tak wiele jest niewiadomych, pewne jest tylko jedno: polityczna bomba tyka. Czytaj też: Trump a „lista Epsteina”. Biały Dom ostro reaguje i zmienia stanowisko