Kobiety i dzieci bez ochrony. Co najmniej kilkadziesiąt kobiet ginie rocznie z rąk najbliższych. Zwykle: mężów i partnerów. Setki tysięcy doświadczają przemocy. Tymczasem nie da się przemocy przeciwdziałać w sytuacji, w której nie znamy jej skali. A danych nie ma. Rzecznik Praw Obywatelskich właśnie upomniał się o sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie za 2023 r. Zastępca Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Krzywoń zwrócił się z zapytaniem do - byłej już - ministry ds. równości Katarzyny Kotuli o podanie daty opracowania i przedstawienia sprawozdania z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie za 2023 r.Jako organ ds. równego traktowania RPO poświęca szczególną uwagę przeciwdziałaniu przemocy domowej, związanym z obowiązkiem władz publicznych do poszanowania przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka, zapewnienia prawnej ochrony życia i respektowania konstytucyjnego zakazu dyskryminacji z jakiejkolwiek przyczyny - brzmi fragment pisma z biura RPO.Krzywoń podkreśla, że „wymaga to nie tylko kompleksowej strategii, ale także zaangażowania wielu środowisk, nie tylko organów państwa”, dodając, że kluczowe znaczenie ma systematyczne gromadzenie danych statystycznych i publikowanie informacji o działaniach państwa. „Pozwala to nie tylko na monitorowanie zgłaszanej skali i śledzenie tendencji przemocy domowej i wobec kobiet, ale także upowszechnianie wiedzy o mechanizmach ochrony praw osób pokrzywdzonych i zwiększanie świadomości społecznej w tym zakresie” - zaznacza zastępca RPO.Czytaj też: Europa chroni najmłodszych w sieci. Nowe regulacje i narzędziaGłucha ciszaBez rzetelnych danych nie ma możliwości skutecznego przeciwdziałania przemocy. To fundamentalnie ważne, a Polska ma w tym zakresie szereg zobowiązań wynikających z aktów prawa międzynarodowego i unijnego, między innymi: konwencji CEDW, konwencji Stambulskiej oraz dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2024/1385 w sprawie zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Ale informacji brakuje nie tylko w zakresie wypełniania obowiązków płynących z programu zwalczania przemocy, ale także w zakresie działań dotyczących Konwencji Stambulskiej. Danych nie ma. Jest głucha cisza.Marta Żejmo-Adamiuk, Federacja Mamy Prawo: Dziś wiele osób zaangażowanych w pomoc osobom doświadczającym przemocy myśli: jak to możliwe, że w lipcu 2025 roku wciąż nie opublikowano sprawozdania z realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie za rok 2023? To nie jest drobne przeoczenie ani biurokratyczny szczegół. Brak tego dokumentu stanowi realne naruszenie obowiązującego prawa i jednocześnie bardzo czytelny, niepokojący sygnał wysyłany do osób doświadczających przemocy: wasze bezpieczeństwo i los nie są dla państwa priorytetem. Trudno bowiem podejmować skuteczne działania, jeśli nie znamy skali problemu ani nie mamy wiedzy o funkcjonowaniu mechanizmów ochrony.Anita Kucharska-Dziedzic, klubowa koleżanka Kotuli z Lewicy, która od lata działa na rzecz kobiet i zwalczania przemocy, dodaje: To [brak sprawozdania - przyp. red] jest głęboko niepokojące, ponieważ nawet w czasie rządów PiS potrafiono wykazać się działaniami przeciw przemocy domowej i raportować zaangażowanie we wdrażaniu Konwencji Stambulskiej. Dodatkowo ukazał się raport EIGE na temat instytucjonalnych mechanizmów równości płci w krajach UE. Polska politykę równości płci wdraża najgorzej ze wszystkich krajów UE. Polskę, na skali oceny od 0 do 100, oceniono na 16,7%. Średnia unijna to 50,8%. Drugi od końca jest Cypr (29,8%), trzecia Estonia (35,5%) osiągnęły wyniki dwa razy lepsze niż Polska. Rząd Polski nie przedstawił Strategii Równościowej, raportowanie nie istnieje. Jest zasadniczo gorzej niż w 2021 roku.Wniosek? Mimo powstania ministerstwa równości przemoc - jak wynika ze statystyk, wymierzona głównie w kobiety - wciąż jest zamiatana pod dywan. To sygnał dla sprawców, że są bezkarni, a dla ofiar - że są osamotnione. Zobacz również: Przemoc cyfrowa, której doświadcza dziecko, trwale zmienia jego mózgKogo obchodzą kobiety i dzieciMarta Żejmo-Adamiuk: Zaniechanie to narusza także zobowiązania międzynarodowe. Polska jako strona Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej (tzw. Konwencja Stambulska) jest zobowiązana na mocy art. 11 ust. 1 do gromadzenia danych statystycznych oraz prowadzenia regularnej oceny skuteczności działań przeciwdziałających przemocy. Ten sam wymóg pojawia się w nowej Dyrektywie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2024/1385 z dnia 14 maja 2024 r. w sprawie zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej – art. 44 zobowiązują państwa członkowskie do prowadzenia systematycznych ocen i sprawozdawczości w zakresie działań ochronnych oraz wsparcia dla ofiar.Dziś nie wiadomo, ile osób zostało objętych pomocą, jak działały zespoły interdyscyplinarne, ile dzieci zostało objętych ochroną i czy działania instytucji były skuteczne. Państwo nie posiada wiedzy o efektywności własnego systemu ochrony, a społeczeństwo nie ma dostępu do podstawowych danych publicznych. Brak rozliczenia państwa z realizacji tak fundamentalnego programu oznacza brak nadzoru nad jego realizacją, brak odpowiedzialności politycznej i administracyjnej oraz – co najgorsze – brak zainteresowania losem ofiar, w szczególności kobiet i dzieci.Federacja Mamy Prawo wielokrotnie interweniowała w związku z biernością instytucji odpowiedzialnych za ochronę przed przemocą domową, implementację Konwencji Stambulskiej oraz wdrażanie unijnych standardów ochrony. Żejmo-Adamiuk: Od roku próbujemy nawiązać kontakt z organem odpowiedzialnym za koordynację tych działań – nasze pisma pozostają bez odpowiedzi. Złożyliśmy także skargi dotyczące systemowej dyskryminacji środowiska ofiar przemocy, które reprezentujemy. Taka postawa instytucji publicznych stanowi naruszenie art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej, który stanowi, że Unia opiera się na wartościach poszanowania godności ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego oraz praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości.Czytaj także: Wakacje rodziców to nie sielanka. „Daj spokój, czekam na wrzesień”Program do reformyNa rządowych stronach można znaleźć raporty od roku 2013 do 2023. Dlatego w połowie 2025 roku RPO upomina się o sprawozdania za lata 2023 i 2024. Brak tych statystyk można czytać dwutorowo: po pierwsze, jako brak determinacji i woli politycznej, by poważnie zająć się tematem przemocy, choć wiele kobiet, które w wyborach dwa lata temu głosowało na koalicję, liczyło na realne działania, będące spełnieniem obietnic wyborczych. Tymczasem nie ma ani związków partnerskich, ani postępu w sprawie zadłużenia alimentacyjnego, ani sprawozdań z działań antyprzemocowych. Ale, jak podkreśla Joanna Gzyra-Iskandar z Feminoteki, trzeba pamięć, że cały program wymaga gruntownej reformy. I poważnego zaangażowania. Gzyra-Iskandar: Sprawozdania nie ma, a powinno być. Dla mnie jednak istotne jest także to, jakimi środkami dysponowała Katarzyna Kotula. Temat jest potężny, a departament - niewielki. I to właśnie coś, na czym należy się skupić. Miałyśmy z ministrą jako Feminoteka kika konstruktywnych spotkań, było widać wolę działania, ale zrzucanie na nią odpowiedzialność za brak sprawozdania przy zasobach, którymi dysponowała, nie jest konstruktywnym elementem dyskusji.Zobacz też: Takich statystyk nie było od dekad. „Ludzie wstydzą się mieć problemy”Różne statystykiA ta jest konieczna, bo te dane, które są znane z poprzednich lat, nie dają pełnego obrazu sytuacji. W raportach można znaleźć informacje o liczbie wszczętych procedur niebieskiej Karty, interwencjach, działaniach zespołów interdyscyplinarnych. Ale: to mało. Dlaczego? Bo rzeczywisty rozmiar przemocy, której doświadczają kobiety, jest o wiele większy. Gzyra-Iskandar: Podczas gdy ze statystyk policji wynika, że rokrocznie liczba ofiar przemocy sięga ok. 80-90 tys. osób - głównie kobiet - my i inne organizacje pozarządowe szacujemy, że to liczba sięgająca nawet 800 tys. kobiet. „Dotkliwym brakiem wśród tych danych jest informacja o liczbie osób, które tracą życie w wyniku aktów przemocy w rodzinie” - pisali w 2023 roku autorzy raportu „Czarna Księga Ofiar Przemocy Domowej w Polsce w 2021 roku”. Nie wiadomo, jaka jest skala kobietobójstwa w Polsce. Z innych danych wynika, że ok. 100 kobiet rocznie ginie z rąk mężów i partnerów. We Włoszech, w których liczba ta jedna szacowana podobnie - ale populacja jest większa - problem uznano za na tyle poważny, że zajęła się nim premier Georgia Meloni. A w Polsce - brak danych. Dotkliwy.Czytaj też: Od kliknięcia do kliknięcia. Tak dzieci zostają żądnymi krwi ekstremistamiTylko PolskaTak samo dotkliwy jest brak sprawozdania programu z 2023 (i 2024 roku). Tym bardziej że brak tych danych - lub dostępu do nich - zbiega się w czasie z faktem nieprzekazania przez Polskę sprawozdania z wykonania zaleceń Komitetu Stron Konwencji Stambulskiej. Żejmo-Adamiuk: W czerwcu 2025 r. zwróciliśmy się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z wnioskiem – w trybie dostępu do informacji publicznej – o udostępnienie sprawozdania z realizacji zaleceń Komitetu Stron z 2021 r., którego termin przedłożenia upłynął w grudniu 2024 r. Sprawozdanie to dotyczy implementacji Konwencji oraz odpowiedzi na zalecenia zawarte w raporcie Komitetu GREVIO. Do dziś nie otrzymaliśmy tego dokumentu. Co więcej, z bezpośredniej korespondencji z Mechanizmem Monitorującym Rady Europy wynika, że Polska nie przedłożyła sprawozdania w terminie. Według informacji uzyskanej telefonicznie w KPRM powodem jest brak wkładu Departamentu ds. Równego Traktowania.Polska jako jedyny kraj w Europie nie wywiązała się z tego obowiązku. Taki brak zaangażowania w międzynarodowy proces monitorowania stawia pod znakiem zapytania rzeczywiste zobowiązanie państwa do ochrony kobiet i dzieci przed przemocą.Czytaj także: Coraz mniej Polaków. To nie kryzys, to katastrofa