Interesują ich drony. Meksykańskie Narodowe Centrum Wywiadu (CNI) przekazało w czerwcu Ukraińcom ostrzeżenie dotyczące obecności na froncie meksykańskich wolontariuszy z Międzynarodowego Legionu. Służby z Meksyku sugerują, że ochotnicy, szczególnie ci interesujący się szkoleniem z obsługi dronów, mogą być wysłannikami karteli z Ameryki Północnej i Południowej. O sprawie poinformował serwis Intelligenceonline.com. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) potraktowały ostrzeżenie poważnie, a wątkiem tym zainteresowała się także Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy. Zostało wszczęte śledztwo. Meksykanie i Kolumbijczycy pokochali w Ukrainie dronyW kręgu zainteresowań śledczych znaleźli się szczególnie żołnierze z Meksyku i Kolumbii. Ukraińcy podejrzewają, że niektórzy meksykańscy i kolumbijscy wolontariusze celowo starali się o udział w szkoleniu operatorów dronów FPV, aby później przekazać wiedzę i umiejętności organizacjom przestępczym.Śledczy szybko namierzyli kilku wolontariuszy, którzy szczególnie intensywnie przykładali się do szkolenia z zakresu obsługi bezzałogowych statków powietrznych – nawet kosztem innych ważnych przygotowań bojowych. W grupie podejrzanych znalazł się ochotnik określany jako „Agila-7” – Meksykanin zarejestrowany w marcu 2024 r. pod fałszywym salwadorskim nazwiskiem. Był członkiem grupy wsparcia dywizji w obwodzie charkowskim, a następnie ukończył pełny kurs w ramach projektu Akademii Kill House we Lwowie (organizowanego przez 3. Brygadę Szturmową). Zobacz także: Płacili milion dolarów za jego głowę. Baron kartelu Sinaloa wyeliminowanyPóźniejsze śledztwo ujawniło, że służył on wcześniej w siłach specjalnych GAFE armii meksykańskiej. Kartel Los Zetas został założony przez dezerterów z tej właśnie jednostki specjalnej.Polskie służby wskazały „żołnierzy” karteliWedług informacji z europejskich służb bezpieczeństwa, co najmniej trzech byłych zdemobilizowanych bojowników kolumbijskiej grupy FARC trafiło do Międzynarodowej Legii za pośrednictwem dokumentów panamskich i wenezuelskich. Jeden z nich, w wieku około czterdziestu lat, miał być zidentyfikowany na podstawie nagrań monitoringu z ośrodka szkoleniowego FPV w Dniepropietrowsku.Przedstawiciele narkotykowych karteli mieli trafiać na Ukrainę za pośrednictwem prywatnych firm wojskowych i ochroniarskich, które w rzeczywistości były tylko przykrywką. W zidentyfikowaniu kanału przerzutowego pomogły polskie służby. Zobacz także: Chemik kartelu z Sinaloa produkował w Hiszpanii metamfetaminę i kokainęPrzedstawiciele Straży Granicznej w Medyce, w poufnych raportach, zwrócili uwagę na Grupo ROKA Seguridad – meksykańską firmę oficjalnie specjalizującą się w bezpieczeństwie przemysłowym, która w kilku przypadkach brała udział w tranzycie broni strzeleckiej i podejrzanych osób na Ukrainę.Kartele jadą na Ukrainę przez Madryt, Bukareszt i KatowiceRaporty polskich pograniczników pozwoliły na odnalezienie fikcyjnych kontraktów ułatwiających przerzut wolontariuszy z kręgów przestępczych. Firma Protection Executive Maya z siedzibą w Cancún dostarczyła fałszywe listy polecające dwóm ochotnikom zidentyfikowanym w bazach legionowych. W Kolumbii firmy rekrutujące ludzi na front do Ukrainy – jak SEGURCOL SAS, działająca w Cali i Medellín, są bezpośrednio powiązane z sieciami narkotykowymi, co pozwala im finansować i legalizować podróże, a czasami dostarczać fałszywe paszporty i wizy humanitarne. Śledztwo dziennikarzy Intelligenceonline.com wykazało, że trasy przerzutu przebiegają przez Madryt, Bukareszt, Katowice lub Przemyśl, z przystankami na Słowacji lub w Mołdawii, a prywatne firmy ochroniarskie w Kolumbii i Ekwadorze są zazwyczaj ściśle powiązane z organizacjami przestępczymi. Zobacz także: Wojna gangów. 12 osób nie żyjeMeksykańskie kartele używają dronów, oprócz obserwacji i celów logistycznych, do zrzucania amunicji i ładunków wybuchowych. Dystrybucja i użycie dronów FPV nie są jeszcze stosowane na masową skalę, ale kartele widzą w bezzałogowcach duży potencjał zarówno w zakresie transportu jak i działań terrorystycznych. Przede wszystkim urządzenia te znacznie obniżają możliwość wpadek i strat, jeśli chodzi o „czynnik ludzki”.