Rzecznik potwierdza. Jak poinformował Jacek Dobrzyński, rzecznik Ministra Koordynatora Służb Specjalnych, Kolumbijczyk przybył do Europy dzięki obowiązującym ułatwieniom wizowym. Najpierw wylądował w Madrycie, a następnie przedostał się do Polski. Wcześniej został przeszkolony przez rosyjskie służby – uczono go, jak przygotowywać materiały zapalne, konstruować koktajle Mołotowa oraz dokumentować efekty działań sabotażowych.Pierwszy atak miał miejsce 23 maja 2024 roku w Warszawie, gdzie podpalony został skład budowlany. Szybka reakcja strażaków zapobiegła większym stratom. Tydzień później, w Radomiu, ten sam sprawca podpalił kolejny obiekt – również skład budowlany – jednak w rosyjskich mediach przedstawiono to jako „centrum logistyczne z pomocą wojskową dla Ukrainy”, co stanowiło element zaplanowanej dezinformacji.Nie tylko PolskaDziałania Kolumbijczyka nie zakończyły się na Polsce. Mężczyzna udał się następnie do Czech, gdzie podpalił zajezdnię autobusową w Pradze. Tam planował też atak na jedną z galerii handlowych, jednak został zatrzymany przez czeskie służby. Został osądzony i skazany na 8 lat więzienia.„Za akty dywersji, których dopuścił się na terytorium Polski, odpowie przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Grozi mu do 10 lat więzienia, a nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności” – podkreślił Dobrzyński. Zaznaczył też, jak ważna jest współpraca międzynarodowa: w sprawę zaangażowane są służby Polski, Litwy, Rumunii i Czech.Rzecznik zwrócił uwagę, że równie niebezpieczna jak akty sabotażu, jest rosyjska dezinformacja. „Rosyjskie służby próbują skłócić Polaków z Unią Europejską i NATO, odwracając uwagę od prawdziwego zagrożenia na wschodzie” – mówił Dobrzyński.Jako przykład manipulacji wskazał działania byłego premiera Mateusza Morawieckiego, który w mediach społecznościowych udostępnił film przedstawiający przejazd niemieckiego pojazdu wojskowego w ramach natowskiego kontyngentu. „To rutynowe działania prowadzone od lat, a mimo to były premier pyta, kiedy rząd zrobi z tym porządek. To wpisuje się w narrację, która odwraca uwagę od rosyjskiej agresji” – zaznaczył rzecznik.„Proszę Państwa – wróg jest na wschodzie, na zachodzie mamy sojusznika. Żeby skutecznie walczyć z dezinformacją i dywersją, musimy zachować jedność europejską, a nie ulegać podziałom” – zakończył Dobrzyński.Czytaj też: Prokuratura interesuje się słowami Hołowni. „Trzeba brać odpowiedzialność za słowa”