„Gość poranka”. – Jeżeli jest się poważnym politykiem, drugą osobą w państwie, to trzeba brać odpowiedzialność za słowa. Jeżeli Szymon Hołownia twierdzi, że przychodzili do niego politycy, to chciałabym wiedzieć, o których osobach mowa – powiedziała w „Gościu poranka” w TVP Info Anna Maria Żukowska, przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy. W najbliższych dniach lub tygodniach planowane jest przesłuchanie marszałka Sejmu Szymona Hołowni w charakterze świadka ws. jego słów o „zamachu stanu” – powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba. Termin przesłuchania jest uzależniony od dyspozycyjności marszałka. 25 lipca w Polsat News marszałek Sejmu powiedział, że wielokrotnie sugerowano mu, aby opóźnił zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na prezydenta i dokonał w ten sposób „zamachu stanu”. Pytany, kto składał mu te propozycje, mówił o ludziach, którym „nie podobał się wynik wyborów prezydenckich”. – Jeżeli głosi się takie tezy w sferze publicznej, to jest to dosyć poważna historia. Albo należy się od tego odciąć, powiedzieć, że to było jakieś – jak to mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński – „semantyczne nadużycie”, albo, jeżeli coś jest na rzeczy – a słyszę kolejnych polityków Polski 2050, że jednak pan marszałek był namawiany do tego najpoważniejszego przestępstwa w Rzeczypospolitej – to trzeba to jakoś wyjaśnić – powiedziała w „Gościu poranka” Anna Maria Żukowska.– Jeżeli jest się poważnym politykiem, drugą osobą w państwie, to trzeba brać odpowiedzialność za słowa. Jeżeli Szymon Hołownia twierdzi, że przychodzili do niego politycy, to chciałabym wiedzieć, o których osobach mowa – dodała. Żukowska: Dla mnie to naprawdę niezrozumiałe Na początku lipca marszałek Sejmu Szymon Hołownia spotkał się z Jarosławem Kaczyńskim i Adamem Bielanem w mieszkaniu europosła. Do spotkania doszło późnym wieczorem. Po nim Hołownia opublikował oświadczenie, w którym wyjaśnił, że regularnie spotyka się z politykami różnych opcji, ponieważ uważa to za normę, a nie odstępstwo. Dodał, że rozmowy dotyczą m.in. ważnych ustaw oraz kwestii międzynarodowych. – Najpierw marszałek Hołownia mówił, że nie było spotkań, potem, że tylko jedno, a wcześniej twierdził, iż nigdy nie widział się z prezesem Kaczyńskim, że „nie dostąpił tego zaszczytu”. Później okazało się, że jednak spotykał się z nim kilkakrotnie. Dla mnie to naprawdę niezrozumiałe – stwierdziła w „Gościu poranka” Żukowska.Posłanka odniosła się też do słów Hołowni, że w jego świecie politycznym nie ma podziału na dobro i zło, a także dwóch stron barykady.– Można zapytać: po co w takim razie startował w wyborach prezydenckich? Startował, aby coś zmienić. Skoro chciał zmieniać, to znaczy, że uznawał, iż istnieją rzeczy złe, które należy zastąpić dobrymi. Istnieje pewna dychotomia – są sprawy lepsze i gorsze, są rzeczy całkowicie złe. Złe jest choćby to, co dzieje się w wymiarze sprawiedliwości. Niestety do tej pory nie udało się nam tego naprawić i trudno będzie przy nowym prezydencie, ale trzeba podjąć próbę – dla dobra Polaków i pewności przyszłych orzeczeń – oceniła Żukowska.„Naiwność polityczna”Zapytana, czy jej zdaniem marszałek Hołownia „flirtuje” z Prawem i Sprawiedliwością i realizuje alternatywny plan polityczny, odpowiedziała „nie wiem, trzeba by zapytać jego samego”.– Z mojego punktu widzenia to jednak pewna naiwność polityczna – przekonanie, że z Jarosławem Kaczyńskim można się umówić, a on dotrzyma słowa. Hołownia nie wyciągnął wniosków z wcześniejszych doświadczeń innych polityków. Był Andrzej Lepper, Jarosław Gowin, Paweł Kukiz – warto zobaczyć, gdzie są dziś i jaką rolę odgrywają. Kaczyński wszystkich ich wykorzystał – podkreśliła. Kamień filozoficznyPrzewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy skomentowała również rekonstrukcję rządu.– Widzę efekt, że pewne rzeczy zostały uporządkowane, że to, co moim zdaniem działało za wolno, na przykład jeżeli chodzi o mieszkalnictwo, ma szansę działać bardziej efektywnie – powiedziała.– Mam nadzieję, że nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek znajdzie ten kamień filozoficzny do przywracania praworządności, że da się to zrealizować, a nie będzie to tylko bytem wyobrażonym, idealnym, którego nie da się urzeczywistnić. Jeżeli pewne rzeczy są uregulowane w ustawie, to nie da się ich zmienić innym trybem niż ustawowym – powiedziała.– Da się poprawić wymiar sprawiedliwości w wielu obszarach. Ludzie na to czekają, mają dość np. tego, że jako świadkowie wypadku samochodowego są wzywani po trzech latach do sądu. Przecież oni już nic nie pamiętają z tego zdarzenia. Po prostu wszystko trwa za długo z ich punktu widzenia – dodała.Zmiany w 800 plus?Posłanka została zapytana, czy Lewica zgodzi się na jakiekolwiek ograniczenia w programie 800 plus.– Nie widzę takiej możliwości. Uważam, że to nie jest rozsądne, żeby w tej chwili dawać taki komunikat, że będziemy ciąć wydatki socjalne, w momencie, w którym mówi się na przykład o potrzebie asystencji osobistej. Nie przyjmuję argumentów, że państwo powinno wydawać pieniądze wyłącznie na zbrojenia. Zbrojenia są ważne, ale istnieje granica. Bezpieczeństwo socjalne i zdrowotne – tutaj mówimy między innymi o składce zdrowotnej – też jest elementem zabezpieczania państwa na wypadek konfliktu zbrojnego – podkreśliła.Zobacz także: Rekonstrukcja rządu przyśpieszy rozliczenia? Polacy ocenili szanse