Nadużycia o charakterze seksualnym. Studentki Akademii Wymiaru Sprawiedliwości oskarżyły jednego z wykładowców o nieodpowiednie zachowania wobec nich. Według relacji dochodziło do molestowania, propozycji spotkań w hotelu oraz uzależniania ocen od kontaktów poza uczelnią. Oświadczenie w tej sprawie wydała wiceminister Sprawiedliwości Maria Ejchart. Z treści opublikowanego pisma oraz doniesień medialnych wynika, że sprawa może dotyczyć dwóch pracowników naukowych.„Z poruszeniem przyjęłam anonimową informację od studentek Akademii Wymiaru Sprawiedliwości o możliwych nadużyciach o charakterze seksualnym, których miał dopuszczać się jeden z nauczycieli akademickich tej uczelni” – napisała Ejchart.Formalne zawiadomienie o nadużyciach zostało złożone przez studentki w marcu 2025 roku do Rektora-Komendanta. Jednak ten nie zdecydował się na poinformowanie Ministerstwa Sprawiedliwości. W związku z tym niezwłocznie zobowiązałam dr. Michała Sopińskiego, Rektora-Komendanta, do przekazania Ministrowi Sprawiedliwości stosownych informacji i wyjaśnień.Skandal w Akademii Wymiaru SprawiedliwościAkademia Wymiaru Sprawiedliwości jest instytucją podlegającą formalnie nadzorowi Ministerstwa Sprawiedliwości, lecz obowiązujące przepisy, zmienione za czasów rządów Ministra Zbigniewa Ziobry, znacząco ograniczają realne możliwości kontroli uczelni zarówno ze strony Ministerstwa, jak i Dyrektora Generalnego Służby Więziennej.„Obowiązkiem Ministra Sprawiedliwości oraz całego Ministerstwa jest podjęcie działań zmierzających do zabezpieczenia odpowiednich warunków edukacyjnych studentkom i studentom AWS, oraz wprowadzenia transparentnego modelu zarządzania uczelnią. W Ministerstwie Sprawiedliwości przygotowano, przyjętą przez Parlament ustawę, która jest już na biurku Pana Prezydenta Andrzeja Dudy. Pozwoli ona zreformować uczelnię, a także przywrócić w niej bezpieczeństwo i właściwy nadzór” – czytamy w oświadczeniu.Relacja studentek„W kontekście ostatnich wydarzeń proszę Pana Prezydenta o podpisanie ustawy. Jednocześnie deklaruję, że podejmiemy wszelkie starania, by sprawy możliwych nadużyć o charakterze seksualnym, zostały dogłębnie wyjaśnione, a sprawcy ukarani” – podkreśliła Ejchart.Według relacji studentek, wykładowca nagabywał je i oferował specjalne względy, uzależniał oceny od spełnienia swoich żądań, poniżał. Miał też dopuścić się molestowania: wymierzać im klapsy, dotykać, rozbierać.Wykładowca, prawnik i politolog bliski środowisku Konfederacji, 7 lipca zrezygnował z pracy.Czytaj też: Policja zaprzecza, że weszła do siedziby KRRiT. „To dezinformacja”