„Pytanie dnia”. Marszałek Hołownia jest jedyną osobą, którego można i trzeba pytać, co oznaczają jego słowa – ocenił Maciej Berek, minister ds. nadzoru nad wdrażaniem polityki rządu, który był gościem „Pytania dnia”. Odniósł się tym samym do wypowiedzi Szymona Hołowni, który mówił, że był namawiany do przeprowadzania „zamachu stanu” w związku z zaprzysiężeniem prezydenta elekta Karola Nawrockiego. Berek odniósł się do piątkowej wypowiedzi marszałka Sejmu na temat zaprzysiężenia Karola Nawrockiego. Szymon Hołownia na antenie Polsat News powiedział: „Wielokrotnie proponowano mi, czy sugerowano mi, czy rozpytywano mnie, czy jestem gotowy przeprowadzić zamach stanu, bo do tego to się sprowadza”. Zapytany o konkretne nazwiska stwierdził, że „przyjdzie czas, że będziemy o tym rozmawiać”. – Zamachu stanu ze mną się nie zrobi – przekonywał marszałek. Proszony o komentarz do słów Hołowni, Berek stwierdził, że należy pytać o to marszałka.– Jedyne, co mogę powiedzieć w tej sprawie, to że trzeba pytać marszałka Hołownię, co miał na myśli. To jest świeża wypowiedź, sprzed parudziesięciu minut. Marszałek Hołownia jest jedyną osobą, którego można i trzeba pytać, co oznaczają jego słowa – ocenił Berek. Czytaj też: Wszystko już jasne. Tak wygląda nowy skład rządu po rekonstrukcjiNa sugestię, że prawdopodobnie chodziło o to, żeby 6 sierpnia nie doszło do zaprzysiężenia prezydenta elekta Karola Nawrockiego Berek wskazał, że „mówimy o bardzo poważnej sytuacji”. – To jest ten moment, w którym ja nie będę i nie mogę się domyślać, co marszałek miał na myśli. Mówimy o bardzo poważnej sytuacji. Pan marszałek musi sam wyjaśnić swoje słowa – wskazał minister.Minister Berek o swojej roliDonald Tusk, ogłaszając decyzje dotyczące rekonstrukcji rządu, podkreślił, że „szczególną rolę w rządzie będzie odgrywał minister Maciej Berek. Z mojego punktu widzenia to jest kluczowe miejsce”. Premier nazwał też ministra „bezwzględnym egzekutorem działań rządu”. Pytany o komentarz do tego określenia Berek wskazał, że „pomysł jest dość prosty, choć może nowatorski w naszych warunkach”.– Bezwzględnie chcemy zrealizować to, co jest potrzebne i dobre. Ministrowie mają bardzo dużo zadań. Chcemy trochę uporządkować te prace, wyodrębnić te tematy, które są najbardziej istotne, z punktu widzenia tego, czego oczekują od nas obywatele, tego co jest ważne dla gospodarki, dla przedsiębiorców – mówił o swojej roli minister. Czytaj też: Ostatnie chwile przed wielkimi zmianami. Tak (jeszcze) wygląda rząd Tuska