Potrącony przez pojazd 69-latek zmarł. Świętowanie zakończyło się tragedią. Do 8 lat więzienia grozi kierowcy wozu strażackiego, który w kwietniu w miejscowości Ruda Talubska na Mazowszu miał potrącić swojego kolegę z OSP. 69-latek zmarł półtora miesiąca po wypadku. Do wypadku w miejscowości w powiecie garwolińskim doszło w połowie kwietnia. Uroczystość z okazji odebrania nowego pojazdu dla straży przyciągnęła wielu mieszkańców i druhów. Po zakończeniu części oficjalnej Andrzej F. wracał pieszo do domu, wtedy ostał potrącony przez nowy wóz OSP, chociaż początkowo nie było to oczywiste.Potrącenie strażaka w Rudzie Talubskiej na MazowszuPierwsze zgłoszenie w sprawie wypadku mówiło bowiem o „mężczyźnie potrąconym przez nieznany pojazd”. Dopiero nagrania z monitoringu ujawniły, że poszkodowanego uderzył nowy wóz strażacki.Poszkodowany był nietrzeźwy. – Miał w organizmie ponad promil alkoholu – przekazała portalowi TVP.Info prok. Krystyna Gołąbek, rzeczniczka prasowa prokuratury w Siedlcach.W pojeździe, poza kierowcą, znajdowali się naczelnik jednostki, gminna radna oraz urzędniczka. Jak tłumaczyli, nie zauważyli potrącenia.Pasażerowie wozu strażackiego: „Żadna osoba naprawdę go nie widziała”„Nie widzieliśmy Andrzeja. Jak samochód się wyprostował, to jakoś go trąciliśmy. To będzie wyjaśniane przez policję. Nikt nie jest tak zwyrodniały, że jakby coś poczuł, to by się nie zatrzymał. Strażacy to ludzie, którzy rzucają wszystko i jadą pomagać, a nie zatrzymalibyśmy się, gdybyśmy coś zobaczyli? Żadna (osoba) z naszej czwórki naprawdę go nie widziała” – przekonywał w rozmowie z „Twoim Głosem – Gazetą Powiatu Garwolińskiego” naczelnik jednostki Wojciech KrupaKierujący wozem Rafał M. został początkowo przesłuchany jako podejrzany i usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego. Po śmierci 69-letniego strażaka konieczna okazała się zmiana kwalifikacji czynu. Teraz Rafałowi M. może grozić nawet 8 lat więzienia. Prokuratura czeka na opinię biegłego.Czytaj także: „Romance scam”. Oszuści wygenerowali przemysł wart miliardy