Nowe ustalenia prokuratury. Prokuratura Okręgowa w Poznaniu ustala okoliczności utonięcia 15-latka w powiecie wolsztyńskim. Chłopiec na polecenie dowódcy drużyny harcerskiej próbował przepłynąć wpław jezioro Ośno w nocy ze środy na czwartek. Jak mówił rzecznik Łukasz Wawrzyniak, prokuratura zweryfikuje, jakie zatrzymani 19-latek i 21-latek mieli wcześniejsze doświadczenie w opiece nad młodzieżą. Wczoraj zakończyły się czynności wyjaśniające z udziałem dwóch podejrzanych mężczyzn, którzy zostali zatrzymani w sprawie tragicznej śmierci 15-letniego harcerza – przekazał w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak. Po godzinie 9.00 rozpoczęła się sekcja zwłok 15-letniego harcerza.Sprawcy usłyszeli zarzuty w sprawie śmierci 15-latkaRzecznik Łukasz Wawrzyniak poinformował, że wobec 21-letniego dowódcy drużyny harcerskiej prokuratura zastosowała wolnościowe środki zapobiegawcze, czyli dozór policji, poręczenie majątkowe, a także nakaz powstrzymywania się od wykonywania działalności związanej z opieką nad małoletnimi i wykonywaniem funkcji dowódcy drużyny harcerskiej.Obaj mężczyźni nie przyznają się do winy. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności. – Zatrzymani usłyszeli zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci nastolatka i narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Dowódca drużyny nie przyznał się do winy i zastosowane zostały wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze. Ratownik złożył obszerne wyjaśnienia – wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.Prokuratura bada okoliczności tragicznej śmierci harcerza– Chłopiec, który był w harcerskim umundurowaniu, na polecenie dowódcy znalazł się w tej wodzie. Zgodnie z tym nakazem miał przepłynąć jezioro wpław na odcinku 500 metrów – powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. „Próba sprawnościowa” i jej okoliczności będą badane przez śledczych.Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną śmierci chłopca było utonięcie. Lekarze, którzy przeprowadzają sekcję zwłok, nie znaleźli na ciele chłopca obrażeń, które wskazywałyby na udział osób trzecich. Jak przyznał rzecznik, zlecono dalsze badania.Czytaj także: Nie żyje 15-latek. Utonął podczas zdobywania sprawności harcerskiejŚledczy sprawdzają też, czy rodzice Dominika wiedzieli, jak będzie wyglądać próba zdobycia sprawności, w której wziął udział nastolatek. Instruktor o próbie: „To przypomina harcerstwo sprzed 100 lat”W ocenie namiestnika i instruktora Hufca ZHP Gniezno im. Ryszarda Polaszewskiego zadanie przepłynięcia jeziora wpław dla 15-letniego harcerza wykracza poza obozowe normy. Zaznaczył, że zazwyczaj zajęcia w wodzie polegają na kąpieli lub nauce pływania.„Nigdy nie robiliśmy takich zajęć, żeby ktoś miał sam przepływać jezioro. To, co się wydarzyło, przypomina harcerstwo sprzed 100 lat, niedzisiejsze. Dzisiaj mamy zupełnie inne otoczenie prawne” – dodał Polaszewski.Jak powiedział, w przypadku czynności odbywających się nad wodą dowodzenie nad grupą przejmuje ratownik, który określa zasady korzystania z kąpieliska. Ekspert podkreślił też, że na spotkaniach przed obozami rodzicom są przedstawiane aktywności, które będą się odbywać w czasie trwania kolonii. Wskazał, że to standardowa czynność, na którą rodzice mogą nie wyrazić zgody. Wskazał jednak, że zdarza się to rzadko, a wówczas, gdy rodzic nie wyrazi zgody – aranżuje się inne czynności, które zapewnią, że dziecko nie będzie czuło się wykluczone.Do zdarzenia odniósł się także Jarosław Sroka, prezes Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (MOPR). Podkreślił, że pływanie nocą w jeziorze jest niebezpieczne. Wskazał, że jeżeli ktoś podejmuje już tego typu aktywności, powinien być do nich odpowiednio przygotowany i mieć asekurację. „Nie znam tamtej sytuacji, ale nie mam pojęcia, czemu miało służyć to, żeby chłopiec pływał w nocy w jeziorze i jaka to miała być sprawność harcerska” – powiedział Sroka.Ocenił, że zdobywanie tego typu umiejętności można było zorganizować np. na kąpielisku pod okiem ratownika. „Tam są ludzie, jest sprzęt i tam można te odległości pływać” – zaznaczył prezes MOPR.Dodał, że trudno mu komentować przypadek utonięcia harcerza, bo nie zna sytuacji, ale jeżeli praktykujemy tego typu rzeczy, to ratownik ma obowiązek na początku przeprowadzić test pływacki. – „Musi sprawdzić, czy dana osoba potrafi pływać i jak pływa oraz w którym miejscu i w jakiej strefie może się poruszać” – zwrócił uwagę.Czytaj również: Śmierć nastoletniego harcerza. Zarzuty dla przełożonego drużyny i ratownika