USA i Izrael niezadowoleni. Prezydent Emmanuel Macron zapowiedział, że we wrześniu Francja uzna oficjalnie państwo palestyńskie. Zdaniem ekspertów w ślad za Macronem pójdą teraz kolejne europejskie mocarstwa. Brytyjskie media informują, że presję na premiera Keira Starmera wywiera rząd. Emmanuel Macron już w kwietniu informował o francuskich planach. Początkowo zaznaczał, że uznanie państwa palestyńskiego może nastąpić podczas czerwcowej konferencji ONZ w Nowym Jorku. W czwartek potwierdził, że ostatecznie spełni swoją obietnicę na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ we wrześniu. „Musimy wreszcie zbudować Państwo Palestyńskie, gwarantując jego przetrwanie” – można przeczytać w oświadczeniu Macrona w social mediach.Otwarta droga dla całej Europy?Obecnie 147 z 193 państw członkowskich ONZ uznaje Palestynę za suwerenne państwo. W Europie już w 2024 roku zrobiły to Słowenia, Irlandia, Norwegia i Hiszpania. Francja jest jednak pierwszym krajem należącym do grupy G7, który zdecydował się na taki krok.Hiszpański premier Pedro Sánchez „przyjął z zadowoleniem” decyzję Macrona. Arabia Saudyjska uznała to ogłoszenie za „historyczne”.Saudyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło: „Królestwo chwali tę historyczną decyzję, która potwierdza konsensus społeczności międzynarodowej w sprawie prawa narodu palestyńskiego do samostanowienia i utworzenia niepodległego państwa” – oświadczyło z kolei ministerstwo spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej.Premier pod presją„Członkowie brytyjskiego rządu naciskają na premiera Keira Starmera, by uznał państwowość Palestyny” – podał portal Bloomberg, powołując się na rządowe źródła.Sam Starmer stwierdził, że „państwowość jest niezbywalnym prawem narodu palestyńskiego”. Zastrzegł jednak, że formalne uznanie Palestyny jest możliwe dopiero po zawieszeniu broni gwarantującym pokój i bezpieczeństwo zarówno Palestyńczykom, jak i Izraelczykom.Według Bloomberga różnice zdań w brytyjskim rządzie pojawiły się wraz z doniesieniami o powszechnym głodzie panującym w Strefie Gazy. Portal zwrócił uwagę, że niektórzy wysocy rangą działacze rządzącej Partii Pracy ostrzegali zarówno w wypowiedziach publicznych, jak i prywatnych, że nawet jeśli Wielka Brytania zdecyduje się uznać Palestynę jako państwo podczas szczytu ONZ, to może to nastąpić za późno, biorąc pod uwagę skalę zniszczeń i dramatyczną sytuację mieszkańców Strefy Gazy.Do apelu o natychmiastowe uznanie niepodległości państwa palestyńskiego przyłączył się burmistrz Londynu Sadiq Khan. Wezwał on rząd do „podjęcia znacznie większych starań, aby wywrzeć presję na rząd Izraela”. List w tej samej sprawie wystosowało też do Starmera ponad 50 byłych brytyjskich dyplomatów.Czytaj także: Izrael zbombardował zakład odsalania wody. Ataki na cywilów nie ustają„Lekkomyślna decyzja”Zgodnie z przewidywaniami, w zupełnie innym tonie niż europejscy politycy, zareagował na decyzję Macrona sekretarz stanu USA. Marco Rubio oświadczył, że Stany Zjednoczone stanowczo odrzucają francuski plan uznania państwa palestyńskiego. – Ta lekkomyślna decyzja służy propagandzie Hamasu – dodał Rubio.„To policzek dla ofiar ataku 7 października” – napisał Rubio w serwisie X.Wicepremier Izraela Yariv Levin poszedł jeszcze dalej, nazywając deklarację Macrona aktem „bezpośredniej pomocy terroryzmowi”. Bardzo krytycznie do deklaracji francuskiego przywódcy odniósł się też Benjamin Netanjahu.„Postawmy sprawę jasno: Palestyńczycy nie szukają państwa obok Izraela. Szukają państwa zamiast Izraela” – napisał Netanjahu na platformie X.Czytaj także: Strzelanina przy punkcie pomocy w Strefie Gazy. Nie żyje 17 osób