Białoruś zaangażowana w konflikt. Słowa amerykańskiego dowódcy Sił Lądowych USA w Europie i Afryce (USAREUR-AF), generała Christophera T. Donahue o gotowych planach zajęcia przez NATO Królewca odbiły się szerokim echem w Rosji. W tamtejszych mediach pojawiły się już pierwsze głębokie analizy, jak taka operacja miałaby dokładnie wyglądać. Według Rosjan strategiczne znaczenie ma mieć np.... budowa drogi do granicy Polski z Obwodem Królewieckim, ogłoszona kilka miesięcy wcześniej przez wiceministra spraw wewnętrznych Macieja Duszczyka. Kilka dni temu czterogwiazdkowy generał Christopher T. Donahue, przyznał, że NATO opracowało już plan zdobycia Królewca i to „w niespotykanym dotąd czasie”. Ujawnił też kierunki działań, które mają usprawnić działania sojuszniczych armii.Autostrada ministra Duszczyka na celowniku Rosjan– Już to zaplanowaliśmy i już to opracowaliśmy. Problem potencjału i dynamiki, który Rosja nam stwarza… Opracowaliśmy możliwości, które pozwolą nam rozwiązać ten problem – powiedział Donahue 16 lipca, podczas konferencji LandEuro w Wiesbaden. Było to spotkanie przedstawicieli wojsk NATO oraz producentów broni.Zobacz także: Rosja zamyka Konsulat Generalny RP w Królewcu. „Działanie odwetowe”Do tych słów odniósł się m.in. rosyjski portal k-politika.ru, który przedstawił dogłębną analizę potencjalnej operacji Sojuszu Północnoatlantyckiego dotyczącej Obwodu Królewieckiego. W artykule zaznaczono, że wszystkie dane uwzględnione w opracowaniu pochodzą z tzw. białego wywiadu, a więc na bazie powszechnie dostępnych informacji. Według Rosjan jednym z głównych czynników wywiadowczych wskazujących na realność takiego scenariusza jest budowa drogi do granicy Polski z Obwodem Królewieckim, ogłoszona kilka miesięcy wcześniej przez wiceministra spraw wewnętrznych i administracji Macieja Duszczyka. Ma ona, zgodnie z opinią w k-polityka.ru, umożliwić szybki przerzut wojsk w razie potrzeby. „Istotnym celem nowej autostrady jest zapewnienie szybkiego zaopatrzenia rozproszonych stanowisk ogniowych systemów dalekiego zasięgu Krab i K9 Thunder oraz wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych HIMARS, zlokalizowanych w lasach między miejscowościami Pieniżno, Górowo-Iławieckie, Bartoszyce, Węgorzewo, Kowale-Oleckie i Suwałki” – można przeczytać w rosyjskiej analizie „ataku” NATO na Królewiec.Wyrzutnie HIMARS budzą obawyRosjanie twierdzą, że polscy specjaliści z Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Dowództwo Połączonych Sił NATO, opracowało już plan, zgodnie z którym broń ta będzie operować na wyznaczonych pozycjach w trybie „roving” (zmieniając stanowiska). „Nowa linia ma umożliwić szybkie dostarczanie amunicji – pocisków kierowanych M982 Block IA Excalibur, rakiet GMLRS, pocisków ATACMS Block IA/Mod 2000 – a w przyszłości najnowszych pocisków quasi-balistycznych PrSM Deep Strike o zasięgu 500-1000 km” – przekonuje k-politika.ru.Zobacz także: Polska buforem w razie ataku Rosji? Sikorski przestrzega NiemcówRosjanie przypominają też, że w ramach najnowszych kontraktów w ramach Foreign Military Sales Polska otrzyma ponad 500 wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych HIMARS, a pociski Excalibur umożliwiają polskiej artylerii (kaliber 155 mm) ciągły ostrzał Królewca, Gwardiejska, Czerniachowska i Gusiewa, gdzie znajdują się kluczowe obiekty Floty Bałtyckiej Marynarki Wojennej Rosji, Sił Powietrzno-Kosmicznych Rosji oraz Wojsk Lądowych Rosji. Atak NATO na marynarkę wojennąSkuteczny atak NATO na marynarkę wojenną ma być możliwy m.in. dzięki „pociskom PrSM w modyfikacji Increment 2”, które będą miały również potencjał przeciwokrętowy, podobny do rosyjskich pocisków hipersonicznych Ch-47M2 Kindżał. „Oznacza to, że Warszawa rozważa możliwość blokady Obwodu Kaliningradzkiego poprzez ostrzał rosyjskich okrętów transportowych Marynarki Wojennej Rosji i cywilnych statków handlowych lub eskortujących je korwet projektu 20380/85” – tłumaczy rosyjski portal.Zobacz także: Rosja odpowiada na sankcje. Czarna lista Kremla coraz dłuższaWedług Rosjan polska autostrada jest również przeznaczona do operacyjnego zaopatrzenia mobilnych grup kompanijno-taktycznych i batalionowo-taktycznych Sił Zbrojnych RP w celu przygotowania się do działań ofensywnych w Obwodzie Królewieckim. „W tej sytuacji konieczne będzie szybkie rozbicie brygad zmechanizowanych NATO przerzuconych do korytarza suwalskiego i odbudowa logistyki jednostek w Kaliningradzie” – sugeruje analiza w k-polityka.ru.Konieczne użycie taktycznej broni jądrowejRosjanie nie mają wątpliwości, że NATO zachowuje znaczącą przewagę zarówno pod względem tempa produkcji i liczby wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych (HIMARS) dostarczanych przez USA sojusznikom, jak i pod względem liczby strategicznych platform rozpoznawczych – lotniczych, radarowych czy elektronicznych – a także orbitalnych systemów monitorowania satelitów (w tym niedawno zawarty kontrakt z MAXAR).„Dlatego nie można liczyć na parytet w liczbie uzbrojenia ani w poziomie świadomości informacyjnej: do opanowania sytuacji może okazać się konieczne użycie taktycznej broni jądrowej o mocy od 0,5 do 50 kiloton, przenoszonej przez rakiety Iskander-M i podobne systemy” – można przeczytać w podsumowaniu analizy operacji NATO w Obwodzie Królewieckim.Zobacz także: Rosja umieści broń jądrową w kosmosie? Szef NATO: Bardzo niepokojąceDla Rosjan oczywiste również jest to, że w przypadku działań Sojuszu Północnoatlantyckiego w Królewcu, do działań zostałaby zaangażowana armia białoruska w ramach działań Regionalnej Grupy Wojsk Białorusi i Rosji.