Doniesienia dziennika „Die Welt”. Polska odkryła złoże ropy na Morzu Bałtyckim, które – jak się okazuje – częściowo znajduje się na niemieckim terytorium. Czy oznacza to, że zyski z eksploatacji trzeba będzie podzielić? – zastanawia się Deutsche Welle, powołując się na doniesienia dziennika „Die Welt”. Według dziennika „Die Welt” nowe złoże ropy odkryte w okolicach Świnoujścia okazuje się większe niż niemieckie Mittelplate – największe pole naftowe na Morzu Północnym, eksploatowane od czterech dekad. Ropa i gaz w Bałtyku – złoże na terenie dwóch krajów„Podczas gdy Polska podkreśla narodowe znaczenie odkrycia, rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego potwierdza informacje, że jest to również niemiecka ropa i gaz: Złoże znajduje się na terytorium obu krajów" – gazeta cytuje odpowiedź Ministerstwa Gospodarki, Infrastruktury, Turystyki i Pracy w Schwerinie. Dziennik wskazuje też, że chodzi prawdopodobnie o tzw. złoże Heringsdorf, rozpoznane jeszcze w czasach NRD. Gdyby Polska rozpoczęła eksploatację, skutki tego byłyby odczuwalne również w Niemczech. W przeszłości odwiertów na złożu Heringsdorf dokonała firma Neptun Energy, będąca częścią francuskiego koncernu Engie. Wówczas uznano jednak, że ropa nie spełnia standardów jakości, dlatego zrezygnowano z wydobycia.Ropa w Polsce. Fala krytyki w Niemczech Jak informuje „Die Welt”, polskie plany wydobycia ropy wywołały falę krytyki w Niemczech. Minister klimatu landu Meklemburgia-Pomorze Przednie, Till Backhaus, określił projekt jako sprzeczny z ideą ochrony środowiska i szkodliwy dla turystyki. Gazeta przypomina też o transgranicznych złożach między Holandią a Niemcami. Holenderska firma One Dyas planuje wydobycie gazu na Morzu Północnym, a ponieważ złoże rozciąga się także na teren Niemiec, uzgodniono podział przychodów. Reguluje to podpisana w lipcu umowa międzyrządowa.Istnieje również starsze, trójstronne porozumienie z 1971 r., tzw. traktat kopenhaski, zawarty między Niemcami, Danią i Holandią, dotyczący wspólnego gospodarowania surowcami z pogranicza. Dziennik zastanawia się, czy podobne porozumienie byłoby możliwe również z Polską. „Umowa o podziale zysków może zależeć od interpretacji przepisów UE, a także od gotowości Warszawy do uznania udziału Niemiec – jeśli w ogóle zostanie zarejestrowana” – pisze „Die Welt”.Zobacz także: Kreml traci miliardy. Brytyjskie sankcje paraliżują flotę cieni