Reżim szykuje nową, oficjalną ideologię. Jesteśmy narodem wyzwolicielskim, walczącym przeciwko wszystkim, którzy próbują stać się hegemonami, dominować i uciskać inne narody – taką tezę zawiera projekt nowej ideologii państwowej. Czyżby to nagle Watykan miał stworzyć swój naród? Nie! Taką rolę ma pełnić największa światłość świata – Rosja. Zaproponował ją Siergiej Karaganow, politolog, z którego pełnymi garściami czerpie zbrodniarz Władimir Putin. Ten sam „niosący Boga” Karaganow, który niedawno sugerował zrzucenie bomby atomowej na Polskę. Ideologie totalitarne, szczególnie faszystowskie – a taką jest bez wątpienia również putinizm – zawsze mają w sobie pewien element absurdu. Cząstkę irracjonalnej nielogiczności, która jest jednak traktowana przez iluminarzy i akolitów zupełnie serio. Idealnie pasuje do nich zwrot „straszno i śmieszno”.Rosja spełnia wszystkie kryteria państwa faszystowskiego. Za faszyzm przyjmujemy bowiem skrajnie prawicową doktrynę polityczną, sprzeciwiającą się demokracji parlamentarnej, głoszącą kult państwa i wcielającą w życie założenia państwa totalitarnego z silnym przywództwem i terrorem państwowym.Jak to wygląda w praktyce? Po pierwsze, skrajna prawica charakteryzuje się radykalnym programem lub metodami działania o charakterze autorytarnych i ultranacjonalistycznych. Na pierwszym miejscu stawia swój naród i kieruje się populizmem, więc to kryterium jest w Rosji spełniane.Władimir Putin jest ogarnięty ideą budowy wielkiej Rosji, do której sine qua non mają należeć wszystkie narody wschodniosłowiańskie oraz zamieszkujące Rosję w czasach carskich i sowieckich. Właśnie ta naczelna idea jest przyczyną zaborczych wojen prowadzonych przez reżim. Wojna hybrydowa toczona przeciwko szeroko pojętemu Zachodowi ma jedynie ułatwić wcielenie w życie głównego zamysłu Moskwy.Dugin: Miejsca dla Polski nie maNaczelny ideolog Kremla Aleksandr Dugin w książce „Podstawy geopolityki”, wydanej przy udziale resortu obrony, już wiele lat temu dowodził, że Rosja musi zniszczyć między innymi Polskę i Ukrainę. „Na eurazjatyckim kontynencie dla Polski miejsca nie ma. […] Rosja w swoim geopolitycznym oraz sakralno-geograficznym rozwoju nie jest zainteresowana istnieniem niepodległego państwa polskiego w żadnej postaci. Nie jest też zainteresowana istnieniem Ukrainy. Nie dlatego, że nie lubimy Polaków czy Ukraińców, ale dlatego, że takie są prawa geografii sakralnej i geopolityki” – bajał. Czuć w tym myśl Adolfa Hitlera, Heinricha Himmlera i Alfreda Rosenbrga.„Rosja musi zniszczyć 'kordon sanitarny', utworzony z małych, gniewnych i historycznie nieodpowiedzialnych narodów i państw, z maniakalnymi roszczeniami i niewolniczym uzależnieniem od talassokratycznego (cokolwiek to znaczy – przyp. red.) Zachodu. W roli takiego 'kordonu sanitarnego' tradycyjnie występuje Polska i kraje Europy Wschodniej… Zadaniem Eurazji jest to, aby ta bariera nie istniała” – przekonywał Dugin.Jeżeli chodzi o demokrację parlamentarną, w Federacji Rosyjskiej pełni ona jedynie funkcję fasadową. Najważniejsze decyzje zapadają poza parlamentem. Także konstytucja, już zmieniona, istnieje by pasowała reżimowi i pozwoliła utrzymać represyjną dyktaturę.Dalej, kult państwa jest zakorzeniony w Rosji od dawna. Nawet w czasach komunizmu nacjonalizm i etatyzm były krzewionymi wartościami, wbrew internacjonalistycznym ideałom marksizmu-leninizmu. Po agresji III Rzeszy na ZSRR w swoim pierwszym przemówieniu Józef Stalin nie apelował o obronę „zdobyczy komunizmu”, a właśnie ojczyzny Rosji.Cerkiew po stronie reżimu PutinaSama Rosja wykroczyła poza granice geograficzne, stała się ideą, nawiązującą do tradycji imperialnych caratu i komunizmu. Reżim Putina nadał mu nimb „świętości”, w czym wiernie służy Cerkiew kierowana przez Cyryla. Patriarcha i jednocześnie były agent komunistycznej bezpieki jest orędownikiem budowy „Świętej Rusi”, „prawosławnego imperium panrosyjskiego”, co wpisuje się politykę Kremla, a ten potrafi się odwdzięczyć.Kryterium państwa totalitarnego Rosja spełnia z nawiązką. Zniszczenie społeczeństwa obywatelskiego i niezależnych mediów, terror państwowy, maksymalna ingerencja państwa w życie publiczne i prywatne. Jednostka, o ile nie jest się członkiem aparatu władzy, to tylko przedmiot podporządkowany interesom państwa w ramach etatyzmu, jednej ze składowych faszyzmu. Jednostka przydaje się, żeby zagłosowała jak powinna, nie wychylała się, popierała władzę i posłusznie ginęła kiedy trzeba. Jeżeli sprzeciwia się, nie wyznaje obowiązującej ideologii jest przedmiotem zainteresowań systemu.Do tego dochodzą dodatkowe czynniki, jak choćby militaryzm, agresywna propaganda, symbolika. Tego w przypadku Rosji nie trzeba rozwijać. Oczywiście, w istocie faszyzm jest faszyzmowi nierówny. Reżimy we Włoszech Benito Mussoliniego, Niemczech Adolfa Hitlera, hiszpańska Falanga czy inne podobne ruchy różniły się między sobą i to zasadniczo.Choć wszystkie trzeba nazwać faszystowskimi, nie można na ich podstawie przygotować kryteriów, które za każdym razem byłyby spełnione. Na przykład rasizm czy antysemityzm – w III Rzeszy były oficjalną ideologią, ale już w Hiszpanii generała Francisco Franco czy Portugalii Antonio Salazara – nie.Faszyzm schizofrenicznyJakim faszyzmem jest zatem putinizm? Rosyjsko-amerykański filozof i filolog Michaił Epstein ukuł określenie „faszyzm schizofreniczny”. Amerykański historyk Timothy Snyder sugeruje podobne – „schizofaszyzm”. Tłumaczy się je jako „faszyzm pod maską walki z faszyzmem”. Teoria, ani chybi prawdziwa, rzuca ciekawe światło na twierdzenia Putina i jego wyznawców o konieczności „denazyfikacji” Ukrainy.Zastanawia, dlaczego reżim tak drapieżnie walczy z wyimaginowanym nazizmem w Ukrainie, a sam hoduje organizacje neonazistowskie. Taką jest choćby Rusicz czy grupy pseudokibiców. Tego typu ekstremiści są kontrolowani przez władze i wykorzystywani między innymi do terroryzowania nielegalnej imigracji zarobkowej, głównie z krajów Azji Środkowej czy zasilania armii. Jawnym wyznawcą nazizmu był choćby osławiony Dmitrij Utkin „Wagner”.Należy się przyjrzeć, jakim rajem na ziemi ma być faszystowska Rosja, zgodnie z natchnioną wizją Siergieja Karaganowa. Kim jest ten piewca rosyjskiego ludobójstwa? Ma 72 lata i w „akademii nauk” działał już w czasach sowieckich. Doradzał Borysowi Jelcynowi, ale szczególną estymą darzą go Putin i szef minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, którym doradza. Działa w ramach Klubu Dyskusyjnego Wałdaj, którego dyktator jest słuchaczem od ponad 20 lat. Obecnie zasiada też w radzie doradczej Rady Bezpieczeństwa Rosji. Radzie rady.Od ponad 30 lat twierdzi, że Moskwa powinna odgrywać rolę „obrońcy praw człowieka etnicznych Rosjan” mieszkających w „bliskiej zagranicy” w celu uzyskania wpływów politycznych w tych regionach. To ideologiczny wstęp do wojny hybrydowej, którą Kreml obecnie prowadzi między innymi przeciwko byłym państwom bloku wschodniego. W 1992 roku wysunął hipotezę, że rosyjskie władza mogą czuć się zmuszone do użycia siły w tych regionach. Podwaliny neoimperializmu.Rosja Putina jak III Rzesza HitleraNie wiadomo, na ile świadomie, ale zrównał Rosję z III Rzeszą. „Rosja jest genetycznie mocarstwem autorytarnym. Autorytaryzm Rosji nie został narzucony z góry, lecz jest wynikiem naszej historii, która ukształtowała nasz kod genetyczny” – to jedna z jego tez. Dla porównania Alan Bullock w dziele „Hitler. Studium tyranii”: „Nazizm nie spadł na naród niemiecki jak grom z jasnego nieba. Był zakorzeniony w jego historii”.Gdy dwa lata temu Rosja rozmieściła broń atomową na Białorusi Karaganow wypowiedział szalenie mądre słowa: „Z grubsza rzecz biorąc, konieczne jest, aby Zachód po prostu wycofał się i nie przeszkadzał Rosji i światu iść do przodu”. Moskwa ma powieść świat do świetlanej przyszłości.Ocenił wówczas, że nie wierzy, iż Stany Zjednoczone odpowiedzą atakiem nuklearnym na Rosję dla dobra swoich sojuszników, ryzykując zagrożenie dla własnego terytorium. „Tylko jeśli w Białym Domu zasiądzie szaleniec nienawidzący swojego kraju, Ameryka zdecyduje się uderzyć w 'obronie' Europejczyków, poświęcając umowny Boston na rzecz umownego Poznania” – perorował tytan myśli.Radził też „rodakom i wszystkim ludziom dobrej woli, aby opuszczali swoje miejsca zamieszkania w pobliżu obiektów, które mogą stać się celem ataków nuklearnych”. Jakoś nie przeszło mu przez myśl, że szaleńcem może być ten były agent służb państwa totalitarnego, który rządzi z Kremla.„Imperium w stylu azjatyckim”Teraz ten piewca putinowskiego faszyzmu opracował projekt ideologii państwowej. Dowodzi w nim konieczności indoktrynacji Rosjan od najmłodszych lat w ramach nowego „Kodeksu Obywatelskiego”. Opisuje Rosję jako „imperium w stylu azjatyckim”, dla której najlepszy model to „demokracja przywódcza”, zaś Rosjan jako „naród bogonośny”, który może ocalić ludzkość przed „kultem konsumpcjonizmu”.Dzieło nazywa się „Żywe marzenie-idea Rosji: Kodeks obywatela Rosji na XXI wiek” i zostało opublikowane w lipcu przez Wyższą Szkołę Ekonomiczną oraz Radę Polityki Zagranicznej i Obronnej. Zawiera „ideologiczne podstawy Rosji jako państwa cywilizowanego” i podnosi konieczność wprowadzenia ideologii narodowej. „Potrzebujemy przewodnika – gwiazdy, za którą wspólnie podążamy” – objaśnia już na pierwszych stronach.Jak zwrócił uwagę niezależny rosyjski serwis Meduza, Konstytucja Federacji Rosyjskiej wyraźnie zabrania ideologii państwowej. Artykuł 13 stawia sprawę jasno: „żadna ideologia nie może być uznana za oficjalną lub obowiązkową”, ale jakie to ma znaczenie, jeżeli buduje się „żywe marzenie kraju”? Wystarczy stworzyć – ułatwia zadanie rządzącym ten niebanalny myśliciel – „Kodeks Narodu Rosyjskiego”.Rosja jest więc „państwem cywilizowanym”, a po chwili już „imperium azjatyckim”, na równi Chinami i Indiami. Nie potrzebuje więc demokracji wyborczej w stylu europejskim. Ba! Karaganow objaśnia, że jest ona wręcz szkodliwa dla rosyjskiego systemu politycznego.CZYTAJ WIĘCEJ: Nie wierzyli w zbrodnie Putina. Z kamerami pojechali do piekła Donbasu„Demokracje w historii zawsze upadały, by odrodzić się gdzie indziej i ponownie upaść. Bardzo często ginęły wraz z samym krajem. Demokracja jest nieskuteczna jako forma rządzenia w złożonych społeczeństwach. Może istnieć tylko w sprzyjających warunkach zewnętrznych, bez zewnętrznych zagrożeń i silnych rywali. Co więcej, wbrew powszechnemu przekonaniu, nie gwarantuje ona rządów ludu. W demokracjach wyborcy wybierają równych sobie, a nie lepszych” – tłumaczył, przyznając pośrednio, że to Rosja stanowi zagrożenie dla wolnego świata.Dalej już bez ogródek twierdzi, że optymalnym modelem jest dyktatura, tyrania i absolutyzm choć oczywiście eufemistycznie nazywa ją „silną demokracją przywódczą”, wspieraną przez „silnego przywódcę” oraz silną, patriotyczną elitę „merytokratyczną”. Najwyraźniej ten idealny model to obecnie funkcjonujący układ mafijny, w którym funkcjonariusze bezpieki rządzą państwem, zaś ojcem chrzestnym jest sam Putin.Oczywiście politolog tak tego nie nazywa, mówi jedynie o „rządach godnych”, których wkładem w budowę Czwartego Rzymu albo Drugiej Atlantydy (przy czym niezatapialnej) są „indywidualne zasługi”. Jakie? Nie wiadomo. Może bycie dobrym kucharzem, tak zawrotną karierę w polityce zaczynał Jewgienij Prigożyn.Takie wybitne jednostki mają kierować Rosjanami, czyli „narodem niosącym Boga”, którego misją jest ochrona „tego, co najlepsze w ludzkości, pokoju na świecie, wolności dla wszystkich krajów i narodów, a także ich różnorodności, rozmaitości i wielokulturowości”. O tym bogonoszeniu pisali już rozmaici słowianofile, później termin nabrał brzydkich konotacji antysemickich, ale Karaganowowi to najwyraźniej nie przeszkadza.Za wolność naszą w wasząDalej jednak robi się groźnie. Rosjanie bowiem to „naród wojowników, który historycznie bronił siebie i innych”. Szczególnie zawzięcie bronił w łagrach, podczas przymusowej kolektywizacji, w ramach paktu z Hitlerem i podczas wszystkich wojen, łącznie z Afganistanem, Czeczenią, Gruzją i teraz Ukrainą. Te skandaliczne słowa politologa to w tym przypadku nic innego jak plucie na ofiary w Katyniu, Buczy, Iziumie i innych przykładach rosyjskiego ludobójstwa.Karaganow twierdzi, że Rosjanie kochają pokój, ponieważ znają „krwawą cenę wojny”. Faktycznie znają, nie tylko innym narodom kolejni zbrodniarze ze Stalinem i Putinem na czele kazali za nią płacić krwią, ale też upuszczają ją własnym rodakom i imię chorych idei.Drogowskaz moralności krytykuje też Zachód za „indywidualizm” i „kult konsumpcjonizmu”. Ten drugi – objaśnia – narzucają „globalistyczne elity”. Ich celem bez mała jest zniszczenie więzi rodzinnych, ale geniusz rosyjskiej ducha na to nie pozwoli.„Osiągnięcia współczesnej cywilizacji wydają się wspaniałe. I pod wieloma względami takie są. Ale obiektywnie pozbawiają ludzi ich wrodzonego człowieczeństwa. Ludzie nie muszą już umieć liczyć, czytać mapy, walczyć z głodem. Nie potrzebują dzieci ani rodziny – fundamentu ludzkiego społeczeństwa. W przeszłości rodziny były potrzebne, aby dzieci mogły opiekować się rodzicami na starość” – iluminuje.Ideolog i sztuczna inteligencja„Wielu nie potrzebuje już ziemi ani ojczyzny. Komputery, strumienie informacji, a teraz sztuczna inteligencja, używane bezmyślnie, niszczą zdolność myślenia i czytania złożonych tekstów. Wszechobecna pornografia zastępuje miłość wielu ludziom” – to dalej.Diagnoza może i w jakimś stopniu trafna, ale już rozwiązanie – klasyczna megalomania – może przekonać co najwyżej osoby poddanie praniu mózgu. Nowemu „kultowi”, jak uznał Karaganow, Rosja może się przeciwstawić za pomocą „kolektywizmu” swoich obywateli. Ci bowiem służą „ludowi, krajowi, państwu, jego ucieleśnieniu – przywódcy – i Bogu, jeśli człowiek w niego wierzy”.Jeden lud, jeden kraj, jeden przywódca. Lud to naturalnie poddani eurazjatyckiego potwora, Rosjanie i ludzie do zrusyfikowania. Państwo to – jak kiedyś popłynął Dugin – przestrzeń kontynentalna Eurazji, od Tokio do Azorów. Przywódca zaś to – dalej Dugin – „rosyjski car”, czyli wiadomo, że pomazaniec boży Putin.Tego raju na ziemi jeszcze nie ma i oby nigdy nie powstał, ale niestrudzony Karaganow stworzył dlań zarys Kodeksu Obywatelskiego. Zasada numer jeden brzmi: „Dla nas najwyższymi wartościami są honor, godność, sumienie, miłość do Ojczyzny, miłość między mężczyzną i kobietą, miłość do dzieci i szacunek dla starszych”. Schizofrenia paranoidalna.„Jesteśmy ludem niosącym Boga”„Jesteśmy ludem niosącym Boga. Jesteśmy ludem z misją, ale nie ludem mesjasza”. Zapewne w czasach komunizmu Karaganow z tym Bogiem się nie obnosił. Chyba myśl dojrzała. Również nasuwa się pytanie, czy iskrę bożą widać w rosyjskich zbrodniach w Ukrainie. „Wierzymy w kolektywizm, który nazywamy 'sobornostią'. Człowiek może być spełniony i wolny jedynie poprzez służbę wspólnej sprawie”. Kto nie wierzy to łagru kanalię, a potem na „mięsny szturm”.„Jesteśmy otwarci na wszystkie religie, które oddają hołd szlachetnym aspektom człowieczeństwa i wzywają do służby rodzinie, Ojczyźnie i państwu”. Żadna religia, panie Karaganow, nie odda hołdu zdegenerowanej ideologii faszystowskiej odpowiadającej za ludobójstwo, bo przestanie być religią a sama stanie się ideologią.„Jesteśmy narodem wojowników i zwycięzców. Narodem wyzwolicielskim, walczącym przeciwko wszystkim, którzy próbują stać się hegemonami, dominować i uciskać inne narody. Ale służba Ojczyźnie i państwu jest naszym najwyższym obowiązkiem”. Pod koniec i po zakończeniu II wojny światowej Niemki w wieku od 3 do 100 lat wzwyż były szczególnie wdzięczne rosyjskim „wyzwolicielom”. Dziwne, że Karaganowowi nie zapaliła się lampka przy słowach o przeciwstawianiu się hegemonom.Albo tak: „ekonomicznie rzecz biorąc, budujemy kapitalizm ludu, w którym własność jest nienaruszalna, lecz ostentacyjna konsumpcja jest haniebna”. W Rosji to własność władzy jest nienaruszalna, reżim Putina jakoś nie ma oporów przed okradaniem zwykłych Rosjan. Natchnione tezy o haniebności ostentacyjnej konsumpcji napisał myśliciel ze skromnym, tylko trochę złotym Rolexem Datejust na ręku.Dlaczego upadł Związek Sowiecki?I tak dalej i tak dalej. Karaganow znalazł też przyczynę rozpadu Związku Sowieckiego. Putin potrafił ją nazwać „największą katastrofą XX wieku”. Teraz dyktator ma już odpowiedź. Winne jest „narzucone marksistowsko-leninowskie myślenie grupowe”. Piewcy ludobójstwa nie przeszkadza to w „promowaniu” i „narzucaniu” Kodeksu Obywatelskiego już przedszkolakom. Mają się tym zajmować politrucy.Rosja Putina nie jest operetkowym faszyzmem w stylu Mussoliniego. Kreml dąży do stworzenia totalitarnej euroazjatyckiej Rzeszy. Celem jest zniewolenie setek milionów ludzi. Zdegenerowanie ich na podobieństwo Rosjan. Całością ma rządzić wielki układ paramafijny. Fundamentami mają być poronione pomysły jak te Karaganowa, terror i ludobójstwo.Rosjanie w żaden sposób nie zasługują na jakiekolwiek moralne przywództwo. Pierwszy przykład z brzegu – nie potrafią stworzyć uczciwej, kreatywnej i innowacyjnej gospodarki. Nic sensownego nie są w stanie wyprodukować. Dane Rosstatu z 2022 roku: około 24 proc. Rosjan (35 mln) nie posiada w swoim domu wewnętrznej toalety. Ponad dwie trzecie tej grupy stanowią mieszkańcy wsi. To jest wyznacznik tego „państwa cywilizowanego”.Po drugie, wielowiekowe poddaństwo i pranie mózgów sprawiły, że Rosjanie są bierni, godzą się na rozkradanie państwa przez kleptoelitę, na zdegenerowany, nieludzki system. To degrengolada. Otępiali nie są w stanie zrzucić pańskiego buta, który depcze ich godność. Mało tego, jeszcze ten zakrwawiony but ochoczo całują.