Jacek Sasin w „Gościu poranka”. – Myślę, że pan prezydent sam dobrze wie, co ma robić. Ma jasno sprecyzowane poglądy – zarówno na swoją rolę jako głowy państwa, jak i na to, co dzieje się w Polsce i w jakim kierunku powinna zmierzać. Nie trzeba go do niczego popychać – powiedział w „Gościu poranka” w TVP Info poseł PiS Jacek Sasin. We wtorek wieczorem parlamentarzyści klubu PiS spotkali się z prezydentem elektem Karolem Nawrockim. Jak relacjonowali, rozmowa dotyczyła m.in. podsumowania kampanii, a samo spotkanie „przebiegło doskonale, w świetnej atmosferze”. Według polityków PiS Nawrocki zapowiedział dynamiczną prezydenturę oraz własne inicjatywy ustawodawcze.– Spotkanie było bardzo miłe, bardzo dobre, bo takie miało być. To nie było stricte polityczne wydarzenie, chociaż mogło tak wyglądać, skoro odbywało się w formule posiedzenia klubu parlamentarnego. W rzeczywistości była to raczej forma wzajemnego podziękowania – powiedział w „Gościu poranka” Jacek Sasin.„Nie trzeba go do niczego popychać”Poseł Prawa i Sprawiedliwości został zapytany, czy spotkanie można odebrać jako takie, na którym prezydent elekt odbierał instrukcje od partii. – Myślę, że pan prezydent sam dobrze wie, co ma robić. Ma jasno sprecyzowane poglądy – zarówno na swoją rolę jako głowy państwa, jak i na to, co dzieje się w Polsce i w jakim kierunku powinna zmierzać. Nie trzeba go do niczego popychać – stwierdził.„Przyjacielskie spotkanie”– Spotkanie nie miało służyć przedstawianiu czy budowaniu wizji prezydentury. To naprawdę było przyjacielskie spotkanie ludzi, którzy ciężko pracowali razem w kampanii prezydenckiej. Była ona dziełem wielu osób, w tym polityków PiS – posłów i senatorów, którzy wczoraj byli obecni. Była to okazja do zrobienia sobie pamiątkowych zdjęć i ponownego złożenia gratulacji za wygraną w wyborach – dodał.Sasin odniósł się również do pierwszych personalnych decyzji prezydenta elekta.Współpracownicy NawrockiegoKarol Nawrocki ogłosił, że szefem Kancelarii Prezydenta RP zostanie Zbigniew Bogucki, a jego zastępcą Adam Andruszkiewicz – obaj są posłami PiS, którzy aktywnie uczestniczyli w kampanii. – To są kluczowe funkcje w Kancelarii Prezydenta, które trudno powierzyć osobom bez politycznego doświadczenia. Karol Nawrocki ma swoje zaplecze, całkiem szerokie, ale to głównie ludzie, którzy dotąd nie pełnili funkcji politycznych – sam także nie był politykiem. W Kancelarii Prezydenta ważną rolę odegrają jego dotychczasowi współpracownicy, m.in. z Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i Instytutu Pamięci Narodowej. Natomiast na czele Kancelarii staną osoby, które intensywnie pracowały w jego kampanii, które poznał i o których wie, na co ich stać – powiedział.Czarnek nie będzie pracował z NawrockimPoseł PiS Przemysław Czarnek był typowany jako przyszły szef Kancelarii Prezydenta, ale ostatecznie nie będzie współpracował z Karolem Nawrockim.– To nic nadzwyczajnego. Często tak bywa, że media kreują pewne scenariusze – powiedział w „Gościu poranka” Jacek Sasin. Gdy prowadzący przypomniał, że jeszcze kilka tygodni temu sam Sasin mówił, iż to bardzo prawdopodobne, że Czarnek obejmie to stanowisko, odpowiedział: „Tak, bo był jednym z bardzo niewielu kandydatów”.– Karol Nawrocki wybrał Zbigniewa Boguckiego i powiem szczerze – to bardzo dobry wybór. Bogucki to sprawny, doświadczony, a jednocześnie wciąż stosunkowo młody polityk – ocenił Sasin.Został także zapytany, czy ta decyzja oznacza, że Nawrocki nie chce być pod ścisłą kontrolą Jarosława Kaczyńskiego.– Myślę, że nie o to chodzi. Prezes Kaczyński nie ma takiego zamiaru, żeby ściśle kontrolować prezydenta, a prezydent – moim zdaniem – nie ma żadnych obaw w tym zakresie, bo wie, że taki zamiar w ogóle nie istnieje. Wybór szefa kancelarii był osobistą decyzją pana prezydenta. Życzę Zbigniewowi Boguckiemu powodzenia – to odpowiedzialna i trudna funkcja – dodał.„Dęta sprawa”Adam Andruszkiewicz, obecny poseł PiS, a w przeszłości lider podlaskiej Młodzieży Wszechpolskiej, miał – według zeznań jednego z podejrzanych – w 2014 r. fałszować podpisy poparcia pod listami kandydatów MW w wyborach do sejmiku województwa. Śledztwo w tej sprawie trwa już blisko 11 lat.– Minęło tyle czasu, przez ten okres rządziły różne koalicje, a sprawa wciąż się ciągnie. To pokazuje, że tak naprawdę jest „dęta”. Gdyby rzeczywiście była jakaś wina pana ministra Andruszkiewicza, już dawno mielibyśmy akt oskarżenia. W ten sposób można „grillować” każdego człowieka przez 30 lat i wciąż mówić, że coś się za nim ciągnie. To całkowicie niepoważne – ocenił Sasin.– Adam Andruszkiewicz to bardzo sprawny polityk młodego pokolenia. Znam go dobrze, bo współpracujemy w województwie podlaskim – obaj jesteśmy stamtąd posłami. Bardzo się cieszę, że Podlasie będzie miało swojego człowieka tak blisko prezydenta – dodał.Zobacz także: Polska 2050 będzie miała wicepremiera. Ale jeszcze nie teraz