Kontrola po tragedii. Chłopiec trafił do szpitala nieprzytomny w 2024 r. Lekarze nie mieli wątpliwości, że został skatowany. Mimo reanimacji – zmarł. Zarzuty w sprawie usłyszeli matka dziecka, Katarzyna B., i jej partner, Fabian P. Grozi im dożywocie.Zabrakło działań, które mogły zapobiec tragediiJak wykazała kontrola Wydziału Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego, nie przyznano rodzinie asystenta, nie uruchomiono procedury „Niebieskiej karty”, ani nie wdrożono rozwiązań wynikających z ustawy o przeciwdziałaniu przemocy domowej.MOPS nie zgadza się z tymi zarzutami. – Nie było przesłanek, by sądzić, że dziecko jest ofiarą przemocy – powiedziała Marta Frankowska z MOPS Bydgoszcz. Jak dodała, decyzje pracownika socjalnego są oparte na subiektywnej ocenie, a przepisy nie precyzują wyraźnych kryteriów postępowania.Nowe zarzuty wobec matkiŚledztwo przyniosło też nowe ustalenia. Jak informuje prokuratura, Katarzyna B. miała stosować przemoc psychiczną wobec dwójki starszych dzieci, które przebywały wcześniej z nią w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Postawiono jej dodatkowy zarzut znęcania się, za co grozi do 8 lat więzienia.Matka i jej partner pozostają w areszcie.Zobacz też: Pijany dźgnął ratownika w szpitalu. Sąd nie miał wątpliwości