Zwierciadło cywilizacji. „Droga wiedzy stoi otworem przed wszystkimi ludźmi” – brzmi jedna ze złotych myśli Paulo Coelho. Mądrość tę należałoby uciąć po czwartym słowie i dodać „sedesowym”. Zaglądamy dla Was przez to okno – a tam… cała prawda o Polakach. Oto tekst z kupą… informacji. Krótkie dzieje długich posiedzeńHistoria toalety to historia człowieka – świata, Europy i Polski. Przybliżmy ją, zanim przejdziemy do sedna tej opowieści – nomen omen – sedesowej.Już w starożytnej Mezopotamii używano glinianych i kamiennych sedesów podłączonych do prostych systemów odprowadzania nieczystości, a odchody wykorzystywano jako nawóz. W dolinie Indusu wiele domów wyposażono w kanalizację i wydzielone miejsca do defekacji. Minojczycy jako pierwsi zastosowali spłukiwanie wodą – w pałacu w Knossos doprowadzano ją z dachowych zbiorników. Egipcjanie używali kamiennych siedzisk, Rzymianie stworzyli publiczne foricae – łączące higienę z życiem towarzyskim.Za to średniowieczna Europa cofnęła się sanitarnie – dominowały prymitywne garderobe, czyli zamkowe toalety ze spadem do fosy, oraz nocniki. Kanalizacji brakowało, fekalia trafiały na ulice, co w Polsce próbowano regulować miejskimi edyktami, m.in. za panowania Władysława Łokietka. Tymczasem w Al-Andalus, muzułmańskiej Hiszpanii, toalety były bardziej prywatne i nierzadko podłączone do kanalizacji. W Bizancjum i Imperium Osmańskim rozwijano kucane toalety z systemami odpływowymi, często zlokalizowane w łaźniach publicznych, hammamach.Przełom przyniosła rewolucja przemysłowa. W 1775 roku Alexander Cummings opatentował spłukiwaną toaletę z syfonem, a w XIX wieku upowszechniły się wodociągi. W Polsce, zwłaszcza na wsiach, do końca XX wieku korzystano z drewnianych wychodków – sławojek, nazwanych od ministra Felicjana Sławoja Składkowskiego, który próbował poprawić warunki sanitarne. Choć powszechne, często pozostawały one nieszczelne i mało higieniczne.Dziś, według danych GUS z 2022 roku, 1,5 proc. mieszkań w Polsce wciąż nie ma dostępu do toalety spłukiwanej wodą. Jednocześnie pojawiają się nowoczesne rozwiązania: toalety kompostujące, separujące mocz czy próżniowe, oszczędzające wodę.I tyle historii.Powołuję na świadka… klozetNa pierwszy rzut oka toaleta to miejsce czysto techniczne: wejść, spuścić, wyjść. A jednak okazuje się przestrzenią znacznie bardziej złożoną: areną przemocy, miejscem transakcji, sceną przestępstw, ale też polem badań i źródłem danych. Przykład ze świata.W Belo Horizonte w Brazylii, w jednym z badanych przez naukowców punktów, opuszczona przyczepa po food trucku została przejęta przez bezdomnych i robotników jako prowizoryczna toaleta. Nie było innej. Gdzie indziej dzieci i osoby w kryzysie bezdomności oddawały mocz na drzewo lub ogrodzenie – alternatywą były ból, lęk i wstyd. Dla najmłodszych brak dostępu do bezpiecznych, czystych toalet oznacza nie tylko dyskomfort, ale i zwiększone ryzyko zakażeń układu moczowego, ograniczenie mobilności, wykluczenie.Czytaj też: Demon-kobieta. Więcej niż kryminał z Galicji Wschodniej Publiczne załatwianie się „gdzie popadnie”, sikanie przy murze – to nie tylko problem braku infrastruktury. Państwo się wycofuje, a obywatel zostaje z potrzebą fizjologiczną… No właśnie gdzie?Toalety w Polsce po okresie PRL były zamykane. Oficjalnie z powodu „epizodów używania narkotyków” i „braku dbałości”: aktów wandalizmu, kradzieży papieru, mydła, zniszczenia sprzętu. W rzeczywistości jednak służyły nie tylko do wydalania, ale też do ukrywania. Można było tam coś schować, wciągnąć, sprzedać. I toaleta przestawała być urządzeniem sanitarnym, a stawała się przestrzenią bezprawia. Przestępczym interfejsem. Z jednej strony – schronienie. Z drugiej – pole walki o dostęp, kontrolę.Zaznaczmy tylko, że likwidacja publicznych toalet najbardziej dotyka kobiety, szczególnie w ciąży lub z małymi dziećmi. Brak czystych, otwartych klozetów zmusza je do rezygnacji z aktywności publicznej lub do ryzykownych rozwiązań. Naukowcy ustalili, że gdy zamykano połowę publicznych toalet w jakimś rejonie, np. dzielnicy miasta, dochodziło nie tylko do symbolicznego, ale i bardzo realnego wypchnięcia fizjologii poza ramy legalności. Kto potrzebuje toalety o szóstej rano, ale nie ma klucza? Kto zapłaci „symboliczne” 2 złote, jeśli nie ma nawet butów? Kto wytrzyma zapalenie pęcherza bez dostępu do WC? I kto odważy się wejść, wiedząc – jak ostrzegała jedna z kobiet w ciąży – że „można tam złapać bardzo silną bakterię”?„Ścieki nie kłamią” – mówią badaczeA jednak to właśnie toaleta – a właściwie to, co z niej wypływa – staje się dziś punktem przecięcia nauki, polityki społecznej i kryminologii. Ścieki, które trafiają do oczyszczalni, są świadkami zbiorowego życia i zawierają informacje o dietach, zdrowiu, lekach, a niekiedy także o problemach, o których nikt nie chce mówić.Badanie ścieków, z angielskiego wastewater-based epidemiology (WBE), to jedna z najdynamiczniej rozwijających się metod naukowych. Początkowo służyła do oceny zużycia narkotyków w miastach, dziś pozwala też wykrywać wirusy, leki psychotropowe, substancje toksyczne i monitorować zanieczyszczenia. „Ścieki nie kłamią”, mówią badacze. W przeciwieństwie do ludzi nie mają powodu, by coś zatajać. Wszystko, co przeszło przez nasze ciało, w końcu trafia do kanalizacji. I można to zmierzyć – z dużą precyzją.W niektórych miastach badania ścieków prowadzi się rutynowo. Przykładowo, benzoiloekgonina to metabolit kokainy, THC-COOH – marihuany. Zaś metabolit to substancja przez nas przetworzona i wydalona. Chromatografia cieczowa i spektrometria mas wykrywają te związki w mikroskopijnych ilościach. Na tej podstawie można oszacować, ile danej substancji zużyto w mieście, dzielnicy, osiedlu.Czytaj też: A gdzie te grube polskie pany? Syberyjska herstoriaSzczególnie interesujące są dane wskazujące na zmiany niewytłumaczalne codzienną rutyną. Gwałtowny wzrost obecności opioidów może sugerować nową falę uzależnień lub problemy z dostępem do opieki medycznej. Wysokie stężenia leków przeciwbólowych w ściekach z biednych dzielnic bywają interpretowane jako sygnał zastępczego leczenia bólu – tam, gdzie brakuje lekarzy i terapii.Nie bez przyczyny metoda WBE stała się narzędziem nie tylko epidemiologii, ale także kryminologii i zdrowia publicznego. Proces badania ścieków jest precyzyjny. Próbki zbiera się zwykle przez tydzień, z uwzględnieniem wydarzeń, które mogłyby zafałszować wyniki. Jakie to wydarzenia? Za chwilę i o tym na przykładzie Krakowa. Później próbki trafiają do laboratorium, gdzie analizuje się je za pomocą zaawansowanych technik chemicznych. Tak rekonstruuje się obraz naszej konsumpcji – retrospektywnie, jak detektywi badający tropy miasta.To nie science fiction, to dzieje się tu i teraz, także w Polsce. W Krakowie badania prowadzone są w oczyszczalni Płaszów, dzięki czemu to krakowskie stolce są najczęściej świadkami koronnymi w tym nietypowym procesie.W środę amfetamina pod WawelemBadania ścieków prowadzonych w Polsce w latach 2023-2025 dostarczają cennych danych o strukturze i dynamice rynku narkotykowego. Wyniki jasno wskazują, że amfetamina pozostaje najpowszechniejszym stymulantem, a jej obecność jest szczególnie wyraźna w Krakowie, gdzie stężenia jej metabolitów regularnie przekraczają średnią europejską. Co więcej, w tym mieście zauważalny jest specyficzny, powtarzający się środkowy szczyt tygodnia – wzrost obecności amfetaminy w ściekach w środę. To zjawisko, unikatowe w skali kraju, może odzwierciedlać charakterystyczny rytm pracy i presję efektywności, która narasta w środku tygodnia roboczego.W przeciwieństwie do amfetaminy, kokaina w Polsce jest substancją rzadziej wykrywaną, a jej spożycie ma wyraźnie weekendowy charakter, zgodny z obserwacjami z innych krajów europejskich. Jednak stężenia kokainy w ściekach, na przykładzie Krakowa, pozostają na poziomie dużo niższym niż średnia unijna.Ectasy to kolejna substancja, która w Polsce wykazuje wyraźną weekendową koncentrację zażywania. W stolicy Małopolski jej poziomy przekraczają średnią europejską, co wiąże się z wydarzeniami organizowanymi w mieście oraz aktywnością festiwalową i klubową, a także z większą dostępnością tych narkotyków podczas dużych imprez muzycznych. W tym kontekście Kraków jawi się jako jedno z kluczowych centrów konsumpcji ectasy w Polsce, ze wzorcami zbliżonymi do miast w Belgii czy Portugalii.Od kilku lat obserwujemy także istotne zmiany dotyczące marihuany – przez długi czas najpopularniejszego narkotyku w kraju. Od 2022 roku notuje się trend spadkowy, co znajduje odzwierciedlenie w niższych stężeniach metabolitów konopi w ściekach i w Krakowie w 2025 roku poziomy te są już poniżej średniej europejskiej. Interesujące jest to, że pomimo legalizacji marihuany w Niemczech, dane z Polski nie wskazują na wzrost konsumpcji wynikający z łatwiejszego dostępu u zachodnich sąsiadów. Można przypuszczać, że spadek popularności marihuany w Polsce ma związek z rosnącą dostępnością syntetycznych substytutów, takich jak katynony czy inne nowe psychoaktywne substancje, które cechują się wyższą siłą działania i większą trudnością wykrywania.Czytaj też: Szach i „wieczny premier”, czyli jak PRL rymowała się z Iranem Co do metamfetaminy, pozostaje ona na polskim rynku substancją marginalną. Jej obecność w ściekach ogranicza się do śladowych wartości, głównie w dni robocze. To znacząco odróżnia Polskę od Czech i Słowacji, gdzie poziomy metamfetaminy są stabilnie wysokie. W badaniach prowadzonych w innych częściach świata, na przykład w Sydney, zdarzały się sytuacje, gdy w ściekach wykrywano czystą metamfetaminę bez metabolitów, co wskazywało na bezpośrednie zrzuty z produkcji narkotyku. Polska takich zjawisk nie notuje.Pandemia: gdy odchody ratują życieKoronawirus okazał się niespodziewanym katalizatorem rewolucji w epidemiologii opartej na analizie ścieków (WBE). W sytuacji, gdy tradycyjne dane z testów czy raportów medycznych były niewystarczające lub opóźnione, to kanalizacja dostarczyła precyzyjnych, niemal natychmiastowych informacji o skali zakażeń. Przełomowe badania opublikowane w 2022 roku w prestiżowym czasopiśmie „Science of the Total Environment” wykazały, że wykrycie jednej kopii RNA SARS‑CoV‑2 na mililitr ścieków odpowiada jednemu nowemu przypadkowi zakażenia na 100 000 mieszkańców. Ten poziom czułości wykraczał daleko poza możliwości tradycyjnych systemów monitoringu.I już w 2022 roku codzienne sekwencjonowanie genomów wirusa z próbek ściekowych pozwoliło na wczesne wykrycie nowych wariantów koronawirusa, często na długo przed ich identyfikacją w badaniach klinicznych. W kolejnych miesiącach system WBE notował nawet o 50 proc. więcej zakażeń niż oficjalne statystyki, ponieważ obejmował także osoby unikające testowania lub rejestracji. Podczas gdy niektóre kraje, jak Belgia, szybko zintegrowały monitoring ścieków z systemami alertów epidemiologicznych i miejskim zarządzaniem zdrowiem publicznym, Polska pozostawała na etapie lokalnych eksperymentów prowadzonych w wybranych miastach, takich jak Poznań, Kraków i Warszawa, bez wdrożenia ogólnokrajowego systemu.„Sedesowa archeologia” nie ogranicza się jednak do wykrywania istniejących zagrożeń. W Stanach Zjednoczonych system WBE objął już 97 proc. populacji podłączonej do kanalizacji, dzięki czemu, korzystając z technologii sztucznej inteligencji, próbuje się przewidywać zagrożenia, jakie mogą dopiero nadejść. Polska wciąż stoi przed wyborem – czy podążać za tymi, którzy potraktowali toalety i miejskie rury jako wyzwanie dla nauki i prewencji, czy pozwolić, by „sedesowa rewolucja” przeszła nam koło nosa?Kibelku – krynico młodości!I na koniec – niespodzianka, przynajmniej dla nas. Kiedy rozmawiamy na ten temat, na ogół wyobrażamy sobie odpad, którego chcemy jak najszybciej się pozbyć. Jednak współczesna medycyna pokazuje, że kał to rezerwuar życia, niezwykle cenne narzędzie, które może przywracać zdrowie. Tak zwany przeszczep mikrobioty jelitowej, znany jako FMT (fecal microbiota transplantation), polega na transferze specjalnie filtrowanego kału od zdrowego dawcy do przewodu pokarmowego chorego biorcy. Dodajmy – taki preparat jest płynny i prawie przezroczysty i nie czuć go toaletą.Co można z tym zrobić? Najlepiej przebadanym i najbardziej udokumentowanym zastosowaniem FMT jest terapia nawracających, trudnych do wyleczenia zakażeń bakterią Clostridioides difficile, powodującą m.in. biegunkę i zapalenie jelita grubego. W tych przypadkach skuteczność preparatu sięga nawet 90 proc., co zdecydowanie przewyższa możliwości antybiotyków. Co ważne, metoda ta jest bezpieczna u dzieci – w badaniu obejmującym 904 małych pacjentów skuteczność wyniosła od 81 do 86 proc.Jednak potencjał FMT wykracza daleko poza zwalczanie infekcji. Jeszcze niedawno wydawało się to nie do pomyślenia, ale dziś naukowcy coraz poważniej traktują jelita jako sprzymierzeńca mózgu. Dosłownie. Bo okazuje się, że mikroorganizmy żyjące w naszych trzewiach potrafią „rozmawiać” z układem nerwowym – przez tzw. oś jelitowo-mózgową. Co to oznacza? Że skład naszej flory bakteryjnej może wpływać na pracę mózgu, a nawet rozwój chorób neurologicznych, takich jak choroba Parkinsona.W tej chorobie badacze zauważyli niepokojącą zależność: w jelitach pacjentów jest więcej bakterii, które produkują szkodliwe substancje, a mniej tych, które są bardzo potrzebne dla zdrowia układu nerwowego. To trochę tak, jakby w naszym ogrodzie wyrosły chwasty, a zniknęły warzywa. Co wtedy? Jednym z pomysłów jest przesadzenie takiej grządki z innego, bujnie rozwijającego się ogrodu – czyli przeszczepienie FMT od zdrowego dawcy. U myszy takie „przeprowadzenie” dobrych bakterii spowalniało rozwój choroby.Ale to też nie wszystko. Z wiekiem nasze wewnętrzne życie bakteryjne traci różnorodność – ubywa dobrych szczepów (np. Bifidobacterium, Lactobacillus), a przybywa tych, które napędzają stany zapalne. Starzejące się jelita mogą osłabiać odporność, pogarszać metabolizm i zwiększać ryzyko osłabienia czy upadków. Tymczasem badania długowiecznych osób – np. stulatków – pokazują, że ich mikrobiom wygląda zupełnie inaczej: jest bogaty w dobre szczepy. Nic dziwnego, że naukowcy mówią o nich „superdawcy”… kup. W teorii przeszczep mikrobioty od takich osób może być jak zastrzyk młodości dla jelit, a może i całego organizmu. Czy w przyszłości będzie można „odmłodzić się przez jelita”?Gra o tronA zatem od mezopotamskich thrones po przeszczep kału – toaleta zawsze była zwierciadłem cywilizacji. Pokazuje nasz postęp (wodociągi), nieudolności (sławojki) i nadzieje (FMT). Więc następnym razem, gdy usiądziesz Czytelniku na tronie, pomyśl, spuszczając wodę: oto zgłaszasz akces do wielkiego przedsięwzięcia. Lubią to: historyk, lekarz i prokurator.