Chodzi o pieniądze. Odkrycie ogromnych złóż ropy i gazu na Bałtyku, kilka kilometrów od Świnoujścia, wywołało poruszenie nie tylko w Polsce, ale również po niemieckiej stronie granicy. Szczególne zaniepokojenie panuje na wyspie Uznam, gdzie obawy mieszkańców i władz lokalnych dotyczą wpływu planowanego wydobycia na środowisko i turystykę. Jak opisuje Deutsche Welle, sprawie przyjrzała się już niemiecka gazeta „Bild” oraz publiczny nadawca NDR. Jak pisze DW, obawy w lokalnej prasie dotyczą przede wszystkim wpływu ewentualnych prac wiertniczych na krajobraz i turystykę. Mieszkańcy i samorządowcy nie chcą, by popularne nadmorskie kurorty straciły swój dotychczasowy charakter. Platformy wiertnicze miałyby „obrzydzać turystom spędzanie czasu nad Bałtykiem”.Burmistrzyni Heringsdorfu już wezwała władze landowe do zajęcia jednoznacznego stanowiska i rozpoczęcia rozmów z polską stroną.Ropa w Polsce. Strach o turystów„Bild” zwraca uwagę, że firma Central European Petroleum, która odkryła złoże, otwarcie deklaruje chęć jego eksploatacji. Niemieckie władze regionalne miały być zaskoczone całą sprawą i dopiero teraz rozpoczynają tzw. proces informacyjny. Według „Bilda”, niepokój dotyczy nie tylko wpływu na środowisko, ale też możliwego pogorszenia wizerunku regionu w oczach turystów, a co tym idzie – strat finansowych.Podobne konflikty pojawiały się już wcześniej, jak choćby przy okazji planowanej budowy terminalu kontenerowego w Świnoujściu. Także wtedy lokalne społeczności po niemieckiej stronie wyrażały obawy o długoterminowe skutki inwestycji.Na razie nie wiadomo, jak szybko i w jakiej formie rozpoczną się prace przy złożu. Choć dla Polski odkrycie ma duży potencjał gospodarczy, sąsiedzi chcą wiedzieć, czy ich interesy – w tym turystyka i ochrona przyrody – zostaną uwzględnione.Czytaj też: Milion sztuk dziennie to za mało. Polska zbuduje nowe fabryki amunicji