MSZ apeluje, by nie jechać do Rosji. Unia Europejska kontynuuje presję na Rosję, przyjmując kolejne pakiety sankcji w odpowiedzi na agresję wobec Ukrainy. 18 lipca ogłoszono już 18. zestaw restrykcji, które mają dodatkowo ograniczyć możliwości finansowe Kremla i utrudnić funkcjonowanie rosyjskich instytucji wspierających wojnę. Moskwa – zgodnie ze swoją dotychczasową taktyką – odpowiedziała działaniami odwetowymi. Moskwa rozszerzyła listę osób z krajów UE i innych państw europejskich, które otrzymały zakaz wjazdu do Rosji. Na liście znaleźli się m.in. urzędnicy, wojskowi i osoby zaangażowane – zdaniem Kremla – w działania podważające integralność terytorialną Federacji Rosyjskiej.Rosyjskie MSZ podkreśliło, że kolejne „wrogie działania” Unii nie wpłyną na politykę Moskwy, która nadal zamierza bronić swoich interesów i promować nowy, „sprawiedliwy porządek świata”. Kreml zapowiedział, że każda kolejna sankcja ze strony Zachodu będzie spotykać się z jeszcze mocniejszą reakcją.Sankcje dla urzędnikówPoza osobami wspierającymi militarnie Ukrainę, rosyjskie sankcje obejmują także urzędników, którzy według Moskwy są zamieszani w organizowanie blokad rosyjskich statków oraz ingerencję w przewozy towarów na Morzu Bałtyckim. Konkretnych nazwisk jednak nie ujawniono.Sankcje UE, choć liczne i coraz ostrzejsze, nie doprowadziły dotąd do zmiany polityki Rosji. Moskwa deklaruje gotowość do dalszej konfrontacji na polu gospodarczym i dyplomatycznym, pokazując, że nie zamierza ustępować pod presją Zachodu.Czytaj też: Migranci mogą być szkoleni przez służby Łukaszenki. „Działają szybko”Równolegle Polska wydała ostrzeżenie do osób posiadających podwójne obywatelstwo – polskie i rosyjskie. MSZ apeluje, by takie osoby nie podróżowały do Rosji, bowiem w świetle miejscowego prawa są traktowane jako osoby posiadające wyłącznie paszport rosyjski, a co za tym idzie, mogą np. zostać wcielone do wojska.