Byli jeńcy rozpoznają go po głosie. Każdy ukraiński jeniec, który był skierowany do Kolonii Karnej nr 10 w Mordowii, mógł śmiało mówić, że trafił do piekła. Pracował tam wyjątkowy sadysta i zwyrodnialec – 34-letni lekarz Ilja Sorokin. Prywatnie przykładny mąż i ojciec dwójki dzieci. Choć mocno dbał o anonimowość, dziennikarze dokładnie ustalili jego tożsamość. Skrupulatne śledztwo przeprowadzili dziennikarze OCCRP (Organized Crime and Corruption Reporting Project). OCCRP to jedna z największych organizacji dziennikarstwa śledczego na świecie, z siedzibą w Amsterdamie i przedstawicielstwami na sześciu kontynentach. Projekt ruszył w 2007 roku dzięki dziennikarzom śledczym Drew Sullivanowi i Paulowi Radu. Początkowo OCCRP działała w Europie Wschodniej, rozszerzając potem swe kręgi zainteresowań i relacjonując zdarzenia ważne z punktu widzenia interesu publicznego.Pozorowane egzekucje jako forma torturTaką sprawą jest na pewno śledztwo dotyczące traktowania ukraińskich jeńców w Mordowii – regionie w centralnej części „europejskiej” Rosji. Chociaż w Mordowii znajduje się kilkanaście więzień, niemal wszyscy Ukraińcy byli przetrzymywani w ośrodku zwanym Kolonią Karną nr 10 – dużym kompleksie położonym ponad 500 kilometrów od granicy z Ukrainą. Dziennikarze OCCRP zdobyli listę 177 nazwisk ukraińskich żołnierzy, którzy przeżyli pobyt w tym „ośrodku”. Wszyscy przyznali, że byli torturowani fizycznie i psychicznie. W tym drugim przypadku stosowano m.in. pozorowane egzekucje. Kilku zgodziło się opowiedzieć swe historie.Zobacz także: Rosyjscy oficerowie skazani. Wysadzili „swoich” granatamiChoć jeńcy mieli do czynienia ze strażnikami i całym systemem służby więziennej, to wszyscy najbardziej zapamiętali jednego oprawcę – lekarza. Dbał on mocno o zachowanie anonimowości, chowając m.in. twarz za maską medyczną lub kominiarką. Więźniowie – nie znając jego nazwiska – nadali mu pseudonim „Doktor Zło”. W pełni na niego zasłużył.Zamiast lekarstwa – atak paralizatorem Każdy jeniec miał z nim kontakt, bo już na początku przechodził prześwietlenie klatki piersiowej (ze względu na szerzącą się w tamtejszych więzieniach gruźlicę), a wykonywał je właśnie ten medyk. Jedną z jego cech było „bezinteresowne” torturowanie uwięzionych, często z użyciem paralizatora, oraz poniżanie żołnierzy.Gdy chory jeniec zgłosił się do doktora po tabletki, mógł spodziewać się potraktowania właśnie paralizatorem.– Ktokolwiek się do niego zwrócił, zawsze miał przy sobie paralizator. Tak, drzwi się otwierały i ktokolwiek prosił go o pomoc, był atakowany paralizatorem i słyszał: „Czy poprosisz jeszcze raz o tabletkę?”. Oczywiście odpowiedź brzmiała: „nie” – wspomina Ołeksandr Kirijenko, który spędził w Kolonii Karnej nr 10 dwa lata.Lekarz żądał również, aby więźniowie głośno wykrzykiwali pochwały dla rosyjskich lekarzy – i całego środowiska medycznego. Gdyby nie krzyczeli „Chwała rosyjskiej medycynie!” ponosiliby „konsekwencje”. Jakie?– W najlepszym wypadku „Doktor Zło” kilka razy raził prądem. W najgorszym, do celi były wzywane siły specjalne, aby „edukować” – tłumaczył Julian Pyłypew, były jeniec.Jedną z ulubionych zabaw lekarza było też zmuszanie jeńców do szczekania. Innym razem kazał im naśladować koguty: „Kukuryku, chłopaki, kukuryku!” – domagał się lekarz. Zmuszał też Ukraińców do godzinnego śpiewania rosyjskich piosenek lub powtarzania dziwnych haseł czy frazesów z popkultury.Zobacz także: Bestialskie tortury Rosjan. Zmasakrowane ciało dziennikarki oddane Ukrainie– Do „Doktora Zło” absolutnie nie można się było zbliżać. Nikogo nie leczył – powiedział Pawło Afisow, który spędził w owianym złą sławą ośrodku 614 dni.„Doktor Zło” to Ilja SorokinDziennikarze OCCRP postanowili ustalić tożsamość „Doktora Zło”. Pierwszym krokiem było sprawdzenie Oddziału Medycznego nr 13 – każdy lekarz pracujący w więzieniu musiał pochodzić właśnie z tej jednostki podlegającej Federalnej Służbie Więziennej. Zebrano zdjęcia oraz nagrania ze strony internetowej, potem analizowano strony prywatne ludzi z tej jednostki na VKontaktie (klon Facebooka). Materiały zostały przedstawione byłym jeńcom Kolonii Karnej nr 10. Dwóch z nich błyskawicznie zidentyfikowało (m.in. po głosie) „Doktora Zło”. Wszyscy pozostali potwierdzili ich opinię. Wskazanym mężczyzną okazał się 34-letni Ilja Sorokin. Przykładny mąż oraz ojciec dwójki córek. Urodził się w małej mordowskiej wiosce Potma, zaledwie 30 kilometrów od Kolonii Karnej nr 10, i do dziś tam mieszka. Z dokumentów wynika, że rozpoczął studia medyczne w lokalnej szkole w 2008 roku i pracuje jako lekarz więzienny co najmniej od 2018 roku.Zobacz także: Rosyjscy renegaci torturowali ukraińskich jeńców wojennychDziennikarze z jego postów w social mediach dowiedzieli się, że jest zwolennikiem wojny w Ukrainie i Władimira Putina. Z rozrzewnieniem wspomina czasy ZSRR (potrafi przy okazji świąt państwowych przebierać się w mundur z epoki) i czasami bywa sentymentalny. „Kocham i uwielbiam moją żonę!” – wyznał w jednym ze wpisów.Krótka rozmowa z oprawcąReporterzy skontaktowali się z Sorokinem, aby zapytać, czy chciałby skomentować ich ustalenia. Rozmowa była krótka. Sorokin: Cześć.Dziennikarka: Cześć, mam na imię Olha, jestem dziennikarką Radia Wolność. Chciałam zapytać: ukraińscy żołnierze powracający z niewoli w Rosji, którzy byli przetrzymywani w Kolonii Karnej nr 10, wskazują pana jako osobę, która ich torturowała i biła.Sorokin: To nie może być prawda. Nie pracuję tam.Zobacz także: Kolejne wstrząsające dowody mordów Rosjan. Przechwycone nagraniePo tej odpowiedzi Rosjanin rozłączył się. Szybko też zablokował numer z którego do niego dzwoniono.