Rząd chronił ich „super-zakazem”. W brytyjskim Ministerstwie Obrony doszło do wycieku danych, w wyniku którego ujawniono informacje dotyczące niemal 19 tysięcy Afgańczyków ubiegających się o przesiedlenie do Wielkiej Brytanii. Zagrożeni zostali także brytyjscy szpiedzy i komandosi SAS, którzy realizowali zadania w tamtym regionie. Trzeba ich było „wymienić”. Z powodu wycieku zidentyfikowano również ponad 100 brytyjskich agentów wywiadu i sił specjalnych.Rząd przez długi czas utrzymywał sprawę w tajemnicy, korzystając ze specjalnego prawa „super zakazu publikacji”. O wycieku dowiedziano się dopiero w sierpniu 2023 roku, gdy fragmenty danych zaczęły trafiać na Facebooka. Osoba, która zdobyła te informacje, zasugerowała, że może ujawnić kolejne.Program przesiedleń AfgańczykówW związku z naruszeniem bezpieczeństwa uruchomiono nowy program przesiedleń – Afghanistan Response Route – który miał objąć głównie osoby z ujawnionej listy. W celu ochrony przetransportowano do Wielkiej Brytanii już około 5 tys. Afgańczyków. Łącznie miało kosztować to brytyjski rząd ponad 850 milionów funtów, o czym także – z powodu „super zakazu” – nie wiedziała opinia publiczna.Sąd kilkakrotnie przedłużał obowiązywanie utajnienia, argumentując, że informacje po trafieniu w ręce Talibów mogłyby doprowadzić do masowej tragedii. Sędziowie ocenili, że istnienie zakazu i działanie rządu może uratować życie nawet 13 tys. osób.Wyciekł dane agentów MI6 i komandosów SASDopiero w maju 2024 roku sąd częściowo uchylił zakaz, co ujawniło skalę kompromitacji. Potwierdzono również, że dane agentów MI6 i członków sił specjalnych były częścią wycieku. Minister obrony przyznał, że był to „poważny błąd” resortu.Zobacz również: Samobójczy atak talibów. Rośnie liczba zabitych i rannychChoć Talibowie oficjalnie zaprzeczyli, jakoby podjęli działania wobec ujawnionych osób, rodziny poszkodowanych relacjonowały nasilone próby odnalezienia ich krewnych przez talibskie służby.Z kolei w brytyjskich mediach pojawiły się głosy krytyki, że istnienie „super zakazu” oraz tajność procesu przesiedleń tworzy „próżnię informacyjną” i „ogranicza publiczną kontrolę nad działaniami władz”.Czytaj także: „Wielki brat” w wydaniu talibów. Zamontowali tysiące kamer