„Nie da się napisać wesołej piosenki o sercu rozerwanym na kawałki”. Artystka kabaretowa, autora setek skeczy i piosenek – po wielu tygodniach walki z chorobą odeszła Joanna Kołaczkowska. „O tylu złych rzeczach dzięki Tobie nie myśleliśmy” – wspomina ją Szymon Majewski, z którym współpracowała w ostatnich latach. „Aśka, nie da się napisać wesołej piosenki o sercu rozerwanym na kawałki. Straszny ból” – żegna aktorkę Artur Andrus. O śmierci artystki poinformował w mediach społecznościowych Kabaret Hrabi. Joanna Kołaczkowska chorowała na nowotwór. Z chorobą zmagała się od kwietnia tego roku. Miała 59 lat. Joanna Kołaczkowska była jedną z najbardziej rozpoznawalnych i cenionych postaci polskiej sceny kabaretowej. Wyróżniała się wyjątkową charyzmą, urzekała widzów autoironią i komediowym talentem. Przez lata związana była z kabaretem Potem, a następnie z kabaretem Hrabi, którego była współzałożycielką. Joanny Kołaczkowskiej „absurdalne” poczucie humoru„Brzuch w kilka sekund zaczynał boleć, a oczy łzawiły. Ze śmiechu” – wspomina jej twórczość dziennikarz muzyczny Piotr Stelmach. I dodaje: „Jej kompletnie absurdalne i niemieszczące się w żadnej kserokopiarce poczucie humoru. Jej sposób poruszania się po scenie i w ogóle na tejże scenie egzystencja, wprawiająca w ruch każdą publiczność. (...) I jej czystej wody talent aktorski. Nie dało się w reakcji na ten cały mistrzowski pakiet nie uśmiechnąć. Nie dało się go nie podziwiać”. Szymon Majewski żegna KołaczkowskąSzymon Majewski ceni sobie ostatnie lata, gdy udało mu się – jak przyznaje – zaprzyjaźnić z artystką.„Dziękuję Ci za tę przyjaźń, którą mnie obdarowałaś, że te na nasze 'Mówisiowe' chwile, za Twą szczerość, za Twój śmiech, za to, że mogłem być w Twoim kręgu i ogrzać się przy Twoim talencie. Widziałem Cię na scenie Asiu z Hrabi, i gdy grałaś Pączka. Twój talent był pozaziemski, kosmiczny, po prostu KOŁACZKOWSKI!” – podsumował.Dziennikarz i satyryk na antenie Polskiego Radia 24 mówił, że występując, Joanna Kołaczkowska sprawiała wrażenie, jakby wręcz unosiła się nad sceną.Skiba: Widownia uwielbiała Asię Muzyk Krzysztof Skiba, członek zespołu Big Cyc, wspomina wspólne występy z aktorką w warszawskim Och Teatrze.„Byłem w grupie z Asią Kołaczkowską. Każda z osób, która grała 'podejrzaną' była ciepło witana przez widownię. Każda dostawała oklaski, ale Asia największe. Czuło się, że widownia ją uwielbia. Że ona samym wejściem na scenę budzi radość. Że ten jej jeden uśmiech obiecuje po prostu dobrą zabawę” – czytamy w jego wpisie.Szczygieł o Kołaczkowskiej. „Szczęście, że się Polsce przydarzyła”Mariusz Szczygieł, dziennikarz i reportażysta, zwraca uwagę na literacką twórczość zmarłej artystki. Podkreśla przy tym, że była mu bardzo bliska, choć nie poznali się osobiście.„Była nie tylko aktorką, ale literatką sceny. Masłowską estrady. Potrafiła w sekundę przepoczwarzyć naszą rzeczywistość w swoją literacką wersję. To było coś więcej niż kabaret i impro, to było pisarstwo mówione” – zauważa Szczygieł.„Pani Joanno, jakie to szczęście, że się Pani Polsce przydarzyła!”Aktorkę wspomniał w mediach społecznościowych również premier Donald Tusk. „Wszyscy uwielbialiśmy jej niepodrabialne poczucie humoru. Potrafiliśmy dzięki Niej śmiać się z samych siebie. Nawet politycy” – napisał szef rządu. Zobacz także: Perły TVP zostaną odnowione cyfrowo