Agresywne działania Białorusi. Polscy funkcjonariusze zaatakowani. „Wczoraj po godzinie 22:00 na polsko-białoruskiej granicy niedaleko Czeremchy, funkcjonariusze Straży Granicznej i żołnierze zostali zaatakowani przez osoby przebywające po drugiej stronie zapory” – przekazał na platformie X rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Jacek Dobrzyński,W ruch poszły kamienie i koktajl Mołotowa„Na obrońców naszej granicy posypał się grad kamieni, a jeden z atakujących cisnął w ich kierunku koktajlem Mołotowa. Rzucona butelka rozbiła się na drodze, a rozlana ciecz zapłonęła. Na szczęście nikt nie został ranny. W trakcie podjętych działań zatrzymano 10 cudzoziemców (5 obywateli Afganistanu, 5 obywateli Erytrei) – pozostają oni w dyspozycji SG” – czytamy w komunikacie.„Zdarzenie to jest bulwersujące i niedopuszczalne. Jestem przekonany, że nie mogłoby do niego dojść bez wiedzy i przyzwolenia służb białoruskich” – podkreślił Dobrzyński. „Całkowita odpowiedzialność za ten incydent leży po stronie Białorusi, która już od kilku lat prowadzi agresywne działania na tym odcinku granicy” – dodał. Siemoniak: nie będziemy tolerowali przemocy„Każdy atak migrantów nielegalnie przekraczających granicę (przy współpracy białoruskich służb) na polskich funkcjonariuszy i żołnierzy spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią z użyciem wszelkich dostępnych środków. Nie będziemy tolerowali przemocy wymierzonej w tych, którzy chronią Rzeczpospolitą” – skomentował incydent w serwisie X szef MSWiA Tomasz Siemoniak. CZYTAJ TEŻ: Prawo prezydenckiej łaski. Najczęściej korzystał Kwaśniewski, najrzadziej Duda