Sprostowanie Białego Domu. Prezydent USA Donald Trump powiedział, że nie rozważa przekazania Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu i nie zachęca Ukrainy do atakowania Moskwy. Zapytany przez Polskie Radio, czy obecnie jest po stronie Ukrainy w wojnie z Rosją, Trump odpowiedział, że jest po niczyjej stronie. Donald Trump rozmawiał z dziennikarzami przed odlotem z Białego Domu do Pensylwanii. Prezydent USA został zapytany między innymi o doniesienia o tym, że zachęcał Zełenskiego do zaatakowania Moskwy. – Nie powinien atakować Moskwy – odparł Trump. Zaprzeczył też doniesieniom, że rozważa przekazanie do Kijowa rakiet dalekiego zasięgu.Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt zapewniła w oświadczeniu dla „Newsweeka”, że „prezydent Trump jedynie zadał pytanie, a nie zachęcał do dalszego zabijania”. Zarzuciła też dziennikowi „FT”, że „jest znany z wyrywania słów z kontekstu.„Nie jestem po żadnej stronie”Na pytanie korespondenta Polskiego Radia Marka Wałkuskiego, czy obecnie jest po stronie Ukrainy, Trump odpowiedział przecząco.– Nie. Nie jestem po żadnej stronie. Wiesz po czyjej stronie jestem? Jestem po stronie ludzkości. Chcę, aby skończyło się zabijanie tysięcy ludzi tygodniowo. Chcę, aby skończyło się zabijanie w wojnie ukraińsko-rosyjskiej. Po tej jestem stronie – stwierdził.Trump nie odpowiedział na pytanie, czy planuje spotkanie z Władimirem Putinem. Powtórzył jedynie, że jest rozczarowany postawą rosyjskiego dyktatora.Zobacz też: Melania Trump sojusznikiem Ukrainy w Białym Domu. Ostrzega męża przed Putinem