Gwałtowny wzrost cen żywności w Rosji. Rosyjski rząd coraz poważniej myśli o uregulowaniu cen podstawowych produktów spożywczych. Powodem jest wysoka inflacja żywnościowa – według danych z 7 lipca wynosi ona 11,7 proc. w skali roku, a ceny owoców i warzyw poszły w górę aż o 14,1 proc. Zdaniem analityków, władze powinny skupić się na stabilizacji cen na tzw. rynkach społecznie istotnych, czyli m.in. na żywności i lekach. Ekspert Dmitrij Biełousow z rządowego Centrum Makroekonomicznych Analiz (CMAKP) uważa, że dobrym rozwiązaniem byłoby zawieranie długoterminowych umów pomiędzy producentami a dużymi odbiorcami, w tym sieciami handlowymi i instytucjami państwowymi. Na ich podstawie ceny produktów byłyby zamrażane lub stabilizowane na kilka miesięcy.Coraz więcej pomysłów na rozwiązanie sytuacjiPodobne pomysły pojawiają się coraz częściej. Już w czerwcu wiceminister przemysłu i handlu Roman Czekuszow zaproponował wprowadzenie tzw. widełek cenowych na warzywa z „zestawu barszczowego” (czyli ziemniaki, marchew, cebula, buraki, kapusta). Teraz Ministerstwo Przemysłu chce rozszerzyć ten mechanizm na wszystkie kluczowe produkty spożywcze. Równocześnie w rosyjskiej Dumie trwają prace nad regulacją cen zakupu podstawowych artykułów.Problemem jest tzw. efekt huśtawki – raz ceny gwałtownie spadają, by za chwilę równie szybko rosnąć. Tak było np. z mlekiem, ziemniakami czy olejem.Nie wszyscy są jednak entuzjastami ingerencji w rynek. Eksperci Instytutu Gajdara ostrzegają, że nadmierne regulacje mogą zaburzyć działanie łańcucha dostaw.CZYTAJ TEŻ: Wspólny kurs Chin i Rosji. „Powinniśmy pogłębiać partnerstwo”Eksperci sugerują też, by rząd wspierał inwestycje w rolnictwo, logistykę czy nowoczesny sprzęt. Pomóc mogłoby również ograniczenie liczby pośredników – towary mogłyby trafiać bezpośrednio od producenta do dużych miast. Innym rozważanym rozwiązaniem są szybkie zakupy towarów spożywczych z państw określanych jako „przyjazne”, np. za środki zgromadzone w trudno wymienialnych walutach, jak indyjska rupia.A co z informowaniem obywateli? Eksperci apelują, by o cenach mówić ostrożnie – nie epatować emocjami, lecz rzetelnie wyjaśniać przyczyny wzrostów i podkreślać działania państwa oraz detalistów, którzy starają się wspierać uboższych konsumentów. „Uświadamianie konsumentów może pomóc im łagodniej przyjąć trudniejszą sytuację” – twierdzą specjaliści.CZYTAJ TEŻ: Zaskakująca rozmowa Trumpa z Zełenskim. Padły słowa o ataku na Moskwę