Już jest najstarszym prezydentem na świecie. Nawet nie myśli o emeryturze. Prezydent Kamerunu Paul Biya ma 92 lata i jest najstarszą osobą sprawującą ten urząd na świecie. Polityk szykuje się jednak do pobicia kolejnego rekordu, ponieważ zapowiedział właśnie start w najbliższych wyborach. „Kandyduję w wyborach prezydenckich 12 października 2025 roku. Możecie być pewni, że moja determinacja w służbie wam jest adekwatna do powagi wyzwań, przed którymi stoimy. Wspólnie nie ma wyzwania, któremu nie moglibyśmy sprostać” – ogłosił Paul Biya w serwisie X.Biya to fenomen na skalę światową, nie tylko zresztą ze względu na swój wiek. Polityk sprawuje bowiem urząd od 43 lat. Kiedy jego poprzednik, Ahmadou Ahidjo, z powodów zdrowotnych zrezygnował ze stanowiska w 1982 roku, prezydentem został właśnie Biya, czyli pierwszy w historii premier Kamerunu.Jeśli wygra, może doczekać na stanowisku niemal setnych urodzinW 2008 roku w Kamerunie zniesiono limit kadencji, dzięki czemu Biya nie miał już żadnych ograniczeń w ubieganiu się o władzę. Warto też wspomnieć, że kadencja głowy państwa w tym kraju trwa 7 lat. To oznacza, że w razie wygranej polityk mógłby doczekać prawie setnych urodzin jako prezydent. Już wcześniej pojawiały się głosy krytyki w związku ze startami seniora w wyborach. Poza zarzutami korupcyjnymi jako argument wysuwano właśnie wiek polityka. W ubiegłym roku z powodów zdrowotnych Biya musiał na kilka tygodni zrezygnować z aktywności prezydenckiej. To wywołało falę spekulacji na temat jego zdolności do rządzenia. Część mediów podejrzewała nawet, że Biya zmarł.CZYTAJ TEŻ: Afrykańscy rolnicy mieli w Rosji produkować szampon. Trafili na front