Policjanci zabili napastnika. Pięciu policjantów zostało rannych, gdy w jednej ze wsi w obwodzie kijowskim próbowali zatrzymać 41-letniego mężczyznę, grożącego rodzinie bronią. Furiat rzucił w funkcjonariuszy granatem, a zaraz potem został zastrzelony. Do dramatycznych wydarzeń doszło w sobotę 12 lipca ok. godz. 22.30 we wsi Mychajliwka-Rubieżywka w obwodzie kijowskim. Na policję zadzwoniła przerażona 18-latka prosząca o pilną interwencję, bo ojciec grozi jej i reszcie domowników bronią oraz granatem. Dziewczyna bała się, że mężczyzna zrobi im krzywdę. Arsenał w domuNa miejsce wysłano kilka patroli, w tym jednostkę specjalną Narodowej Policji Ukrainy (NPU). Kiedy funkcjonariusze wkroczyli do domu, 41-letni gospodarz odbezpieczył granat i rzucił nim w ich kierunku. Doszło do wybuchu, w którym pięciu stróżów prawa zostało rannych. Zaraz po tym policjanci ostrzelali napastnika, zabijając go na miejscu. Podczas przeszukania w domu znaleziono cztery sztuki broni krótkiej: pistolety i rewolwer oraz granat i karabin myśliwski. Śledczy będą teraz ustalać jak 41-latek zdobył broń i dlaczego chciał skrzywdzić rodzinę, a potem policjantów. Czytaj także: Wybuch granatu w trakcie libacji alkoholowej. Nie żyją trzy osoby