„Rozmowy (nie)wygodne”. Co sprawia, że czuje się szczęśliwa? Czym była dla niej wiara? O czym rozmawia z ojcem, a co odziedziczyła po matce? Gościem Mariusza Szczygła w „Rozmowach (nie)wygodnych” była aktorka i wokalistka Maria Peszek. Maria Peszek w rozmowie z Mariuszem Szczygłem opowiedziała między innymi o swojej dawnej religijności. Przyznała, że była „bardzo religijną młodą dziewczyną”, a jej wiara wiązała się z fascynacją estetyczną, szczególnie „muzyką sakralną polską, która jest przepiękna”.Artystka zacytowała między innymi słowa pieśni „Ludu, mój ludu, cóżeś mi uczynił” i podkreśliła, że piękno harmonii kościelnych przeniknęło także do jej własnych melodii. Religijność była dla niej przeżyciem emocjonalnym i zmysłowym, zachwytem nad „przestrzenią, theatrum, zapachem, samotnością”.Postać Jezusa postrzegała jako „kogoś bardzo samotnego”, a jej własne poczucie samotności „współbrzmiało” z jego figurą w kościele, co czyniło te doświadczenia głębokimi.Z czasem jednak wiara „wyciekała” z niej stopniowo, a potem „mężczyzna, miłość, którą spotkała ją w Stanach Zjednoczonych”, przyspieszył ten proces. Peszek wspomniała, że dzięki „niewiarygodnie interesującym rozmowom” z nim uświadomiła sobie, że można myśleć inaczej, że są ludzie, dla których „papież Polak w ogóle nie jest jakąś wartością” i że religia może „przeszkadzać”.Zobacz także: Pawluśkiewicz przyznaje: Jestem konserwatystą oraz tradycjonalistą„Nieprawdopodobny strumień radości”Maria Peszek powiedziała, że jest szczęśliwa, a jej szczęście wynika przede wszystkim z ponad trzydziestoletniego związku z partnerem Edkiem, który zapewnia jej „emocjonalne bezpieczeństwo”. Ich codzienność, pełna rozmów, kłótni, śmiechu i zachwytu, daje jej „zupełnie nieprawdopodobny strumień radości”. Porównała to poczucie bezpieczeństwa do „szczepionki”, dzięki której czuje się „absolutnie kimś wyjątkowym”.Relacja z PolskąPeszek zdradziła, że ogromną radość daje jej sztuka, którą tworzy i która daje jej poczucie sensu. Tworzenie traktuje jako sposób bycia „społecznie przydatny”, ponieważ pragnie nie tylko brać od Polski, ale również jej coś dawać. Na uwagę red. Mariusza Szczygła, że przecież powiedziała kiedyś, że „Polski już we mnie nie ma”, Peszek wyjaśniła, że ten cytat („Polska się skończyła”, „Polska była i umarła”) dotyczył poczucia, że powiedziała już o ojczyźnie wszystko, co chciała. Jednak pozostawia otwarte drzwi dla nowych inspiracji, które mogą nadejść.Zapytana o znaczenie słów „Męczy mnie Polska”, Peszek odparła, że obecnie jej relacja z Polską osiągnęła etap dojrzałości: „ona mnie teraz już bardziej rozczula niż wkurza”. Zobacz także: „On musi być zawsze najlepszy”. Bogdan Wałęsa szczerze o ojcuMiłość do krajuPeszek zgodziła się z red. Mariuszem Szczygłem, że w jej twórczości widać patriotyzm i miłość do kraju, które manifestują się troską i krytyką negatywnych zjawisk. Jej zdaniem rola artysty polega właśnie na „artykułowaniu znaków zapytania, oburzenia lub wykrzykników”, by zwrócić uwagę na problemy społeczne. Podkreśliła swoją odmienność od artystów, którzy „śpiewają, że słonko świeci” – ona rozumie swoją misję inaczej, poważniej.Codzienny patriotyzmRozmowa dotknęła również codziennego patriotyzmu („Płacę abonament, chodzę na wybory, nie jeżdżę na gapę”). Peszek wyznała humorystycznie, że choć płaci abonament RTV, nie posiada telewizora. Zgodziła się z analogią, że drobne działania obywateli, jak zadbany ogródek, składają się na piękną ojczyznę. Podkreśliła, że „suma szczęśliwych jednostek daje wspaniałe, szczęśliwe obywatelskie społeczeństwo”, dlatego uważa, że podstawą patriotyzmu jest troska o własne szczęście i uporządkowanie własnego wnętrza.Zobacz także: Maja Komorowska o zabójstwie Grzegorza Przemyka. „Basia opowiadała, jak umierał”