Jednostka budzi postrach w rosyjskiej armii. 55. Samodzielna Gwardyjska Brygada Strzelców Zmotoryzowanych to jednostka, która od początku wojny w Ukrainie budzi przerażenie wśród rosyjskich żołnierzy. Dowódcy nie liczą się z ludzkim życiem, karają podwładnych za wymyślone przewinienia, okradają i wysyłają do samobójczych ataków. Straty są uzupełniane nowymi poborowymi, którzy traktowani są tak samo. W ciągu miesiąca na kanale „Nie żdi” (Nie czekaj) w Telegramie zostały opublikowane dwa filmy nagrane przez szeregowców z tej jednostki. Anonimowy żołnierz (nie kryjący jednak swego wizerunku), inny o pseudonimie „Historyk”, oraz kolejny przedstawiający się jako 29-letni Denis Prostakow, ujawniają wstrząsające rzeczy. Dwaj ostatni zdezerterowali na początku czerwca i po ucieczce z frontu powiedzieli w nagraniu „prawdę o służbie w armii”.Rekruci rabowani i torturowani przez dowódcówCała trójka przedstawia mechanizm funkcjonowania 55. Brygady w identyczny sposób. Twierdzą oni, że ich jednostka to „taśmociąg”. Trafiają na niego rekruci, którzy są rabowani przez oficerów, często także bici i torturowani, a następnie wysyłani do niemal samobójczych szturmów.– Brygada jest resetowana do zera. Oznacza to, że co dwa miesiące skład brygady jest odnawiany po prostu dlatego, że personel jest, mówiąc najogólniej, likwidowany. Jest likwidowany w bezczelny sposób. Wcześniej oszczędności żołnierzy są przejmowane – opowiadają Prostakow i „Historyk”.Zobacz także: Polak walczy na wojnie po stronie Rosji. Wstrząsające wyjaśnieniaAnonimowy żołnierz, który jest w jednostce od grudnia 2024 roku, apeluje do władz rosyjskich o zbadanie prywatnych finansów oficerów 55. Brygady, którzy – jak przekonuje – są zamieszani w wymuszenia.Haracze na porządku dziennymŻołnierz twierdzi, że on i jego towarzysze są zmuszeni do płacenia haraczy. Pieniądze przekazywane zostają dowódcom plutonów o pseudonimach „Fizyk” i „Charon”, a także dowódcy kompanii Andriejowi „Gieryczowi” Gierasimowowi. Ci, którzy odmawiają zapłaty, są automatycznie kierowani do „mięsnych szturmów”.On sam jest przekonany, że wkrótce zostanie „delegowany” do samobójczego ataku i zginie, bo za dużo wie i dowódcy zechcą go uciszyć. – Od grudnia zeszłego roku widziałem już wystarczająco dużo. Za każdym razem, gdy przyprowadzali jednych, to zabijali kolejnych. Nic się nie zmienia – mówi na nagraniu rozżalony żołnierz.Zobacz także: Rosyjscy oficerowie skazani. Wysadzili „swoich” granatamiProstakow i „Historyk” wskazują jako głównych szantażystów – dowódcę plutonu Stepana Kaszczejewa, pseudonim „Kuzja”, oraz jeszcze jednego z oficerów. Według żołnierzy, obaj żądają „opłaty” dosłownie za wszystko – od możliwości zjedzenia posiłku po zaspokojenie podstawowych potrzeb.Panuje całkowite bezprawie– W rzeczywistości panuje całkowite bezprawie. Nie jemy, nie śpimy. Szkolą nas w niezrozumiały sposób. Niekończące się wyłudzanie pieniędzy, niekończące się – ujawnia Prostakow.Według „Historyka”, dowódcy otwarcie mówią, że nie interesuje ich dobro żołnierzy. Twierdzi on również, że dowódcy nie biorą pod uwagę specjalizacji żołnierzy, kierując „saperów, obsługę granatnika, czy zwiadowców” do oddziałów szturmowych, bezmyślnie marnując ich specjalistyczne wyszkolenie.Zobacz także: Rosyjscy jeńcy nie mają w kraju łatwo. „Stracono do nich zaufanie”Problemy 55. Brygady sięgają początków wojny na Ukrainie. Już w październiku 2022 roku krewni żołnierzy skarżyli się, że ci giną w zastraszającym tempie, a liczba poległych jest ogrpomna. Poza tym miało też brakować jedzenia i wody oraz wyposażenia wojskowego.