Jest w czym wybierać. Orange Warsaw Festival i Open’er Festival z przytupem otworzyły tegoroczny festiwalowy sezon w Polsce. Na obu imprezach wystąpiło kilkadziesiąt gwiazd, w tym najgorętsze obecnie nazwiska w muzycznym świecie. Za nami również między innymi Tauron Nowa Muzyka i Mystic Festival. Nie oznacza to jednak, że jeśli chodzi o wielkie muzyczne imprezy, tego lata nie ma już na co czekać – wprost przeciwnie. Do naszego kraju zjadą w najbliższych tygodniach artyści, których festiwalowych występów nie można przegapić. A to nie wszystko, bo również polscy muzycy mają czym zaskoczyć. Indywidualne koncerty to prosta sprawa – wiadomo, kto pojawi się na scenie, a raczej mało prawdopodobne, że ktoś trafi na takie wydarzenie przypadkiem. Festiwale to jednak często twardy orzech do zgryzienia. W line-upach roi się od nazw i nazwisk, czasem takich, które nic nam nie mówią, do tego część występów odbywa się równocześnie i trzeba wybierać, kogo zobaczyć. Jak to zrobić, żeby później nie żałować i niczego nie przegapić? Tego lata w Polsce nie zabraknie festiwali, które – z podobnym składem gwiazd – będą odwiedzać różne miasta Polski. Jedna z takich imprez to Santander Letnie Brzmienia. Na trasie wydarzenia znajdą się między innymi Wrocław, Warszawa, Gdańsk i Poznań. O ile wszystkie koncerty zapowiadają się ciekawie, o tyle na trzech artystów warto zwrócić szczególną uwagę. Sugababes – 30 sierpnia 2025: Santander Letnie Brzmienia, Poznań, Park Cytadela 30 sierpnia w Parku Cytadela w Poznaniu wystąpi brytyjska grupa Sugababes. Girlsband podbijał listy przebojów na początku lat 2000, ale okazuje się, że do dzisiaj tamte hity w ogóle się nie zestarzały. Najlepszy dowodem na to jest fakt, że zespół wrócił niedawno na scenę po długiej przerwie i właśnie w 2025 roku ruszył w największą trasę koncertową w swojej karierze. Grupa w oryginalnym składzie – Mutya Buena, Keisha Buchanan i Siobhán Donaghy – ma też na koncie zupełnie nowe utwory, więc powrót zespołu nie jest tylko nostalgiczną podróżą, ale zupełnie nowym rozdziałem. Od ostatniego występu Sugababes w Polsce minęło już niemal 20 lat, więc to idealna okazja – i dla artystek, i dla słuchaczy – żeby nadrobić zaległości.Hey – Santander Letnie Brzmienia: Warszawa, Gdańsk, Poznań Ten sam festiwal ma w line-upie również dwa polskie zespoły, których koncerty mogą okazać się wyjątkową gratką – to Hey i Coma. Kiedy ta pierwsza grupa ogłosiła w 2017 roku – po 25 latach kariery – zawieszenie działalności, fani nie mieli pojęcia, czy i kiedy zobaczą jeszcze formację na scenie. Zespół wrócił na dwa występy w Katowicach z okazji 30-lecia działalności, zagrał też w Jarocinie, ale dopiero w tym roku ruszył w pierwszą małą trasę od czasu powrotu. Na żywo zabrzmi też zapewne nowy singiel „Bezruch”, więc jeśli komuś brakowało grupy Hey, to tego lata będzie mieć kilka okazji do zobaczenia legendy polskiej sceny.Coma – Santander Letnie Brzmienia: Warszawa, Gdańsk Coma zakończyła działalność niewiele później niż Hey, bo w 2019 roku. Wielu fanów nie wierzyło wtedy w to, że jeszcze kiedykolwiek uda im się zobaczyć zespół na scenie. Muzycy zajęli się swoimi projektami i nic nie wskazywało na to, że któryś z nich myśli o powrocie. W pewnym sensie jednak za artystów zdecydowali inni. Grupa obiecała w 2023 roku, że jeśli frekwencja w wyborach parlamentarnych będzie wysoka, to wróci na scenę. Muzycy dotrzymali słowa – i to w wielkim stylu, bo pojawili się między innymi na Pol’and’Rock Festival. Tego lata grupę będzie można usłyszeć między innymi w plenerze w Warszawie i Gdańsku, chociaż usłyszeć to za mało, bo koncerty Comy to właściwie rockowe spektakle. CZYTAJ TEŻ: Chwalenie Hitlera i promowanie nazizmu. Kanye West nie wjedzie do AustraliiŁódź Summer Festival będzie o tyle oryginalną imprezą, że połączy wiele gatunków muzycznych i artystów, których raczej trudno byłoby spodziewać się na jednej scenie. Obok Cool Kids of Death pojawi się bowiem między innymi grupa Ich Troje. Z różnych muzycznych światów pochodzą też trzej headlinerzy festiwalu, jednak każdego z nich zdecydowanie warto posłuchać na żywo – i każdego z nieco innych powodów. Shaggy – 25 lipca 2025: Łódź Summer Festival, Łódź, Błonia Pierwszego dnia imprezy o energię na scenie zadba niekwestionowana gwiazda muzyki reggae i dancehall, czyli Shaggy. Artysta wróci do Polski kilka tygodni po występie w roli suportu Pitbulla w Krakowie. Tam zafundował fanom świetną zabawę i pewnie podobnie będzie w lipcu w Łodzi. Były żołnierz amerykańskiej armii, który od zawsze kochał muzykę, już jako nastolatek postanowił, że będzie śpiewać. Jeśli ktoś dostaje w prezencie od losu tak oryginalny głos jak Shaggy, to rzeczywiście grzechem byłoby zmarnowanie okazji do pokazania go światu. Początki nie były łatwe, jednak wokalista nigdy nie ukrywał, że wojsko nauczyło go tego, aby nigdy się nie poddawać i konsekwentnie pracować na swój sukces. Wysiłek się opłacił, choćby dlatego, że o takich wynikach sprzedaży płyt, jakie ma na koncie Shaggy, inni współcześni artyści reggae mogą tylko pomarzyć. Na festiwalu w Łodzi z pewnością nie zabraknie największych przebojów muzyka, między innymi „Boombastic” i „It Wasn’t Me”. Louis Tomlinson – 26 lipca 2025: Łódź Summer Festival, Łódź, Błonia Można w ciemno obstawiać, że nieco niższa średnia wieku będzie mieć swoją reprezentację przed sceną w sobotę. Gwiazdą drugiego dnia imprezy będzie bowiem Louis Tomlinson. Powiedzmy sobie otwarcie: najbardziej spektakularną solową karierę spośród wokalistów boysbandu One Direction zrobił Harry Styles i kolegom z grupy raczej trudno będzie mu dorównać. Louis Tomlinson absolutnie jednak nie ma powodów do narzekań, bo sam może pochwalić się milionami fanów na całym świecie, przebojami i wyprzedanymi trasami koncertowymi. Nie warto przy tym sugerować się zbytnio hasłem „boysband”. Muzycy w ciągu tych wszystkich lat kariery zdążyli dojrzeć i dzisiaj albumy choćby Lewisa nie są wcale zarezerwowane tylko dla nastolatków, a raczej nastolatek – wprost przeciwnie. Tomlinson to przy okazji, a może przede wszystkim, świetny wokalista i artystka, który wie, jak porwać publiczność, co zapewne udowodni kolejny raz w Polsce.CZYTAJ TEŻ: System Of A Down zagrają w Polsce? Falstart na ich stronie może na to wskazywaćLondon Grammar – 27 lipca 2025: Łódź Summer Festival, Łódź, Błonia Trzecim artystą, którego zdecydowanie nie warto przegapić podczas tego festiwalu, jest zespół, który nie tyle porywa słuchaczy, ile potrafi ich niemal zaczarować. Brytyjska grupa London Grammar miała już okazję występować w Polsce i absolutnie nie zawiodła. Jeśli jednak ktoś nadal nie kojarzy tego zespołu, to Łódź Summer Festival będzie świetną okazją do nadrobienia zaległości. Formacja mistrzowsko łączy elektronikę, melancholię i eteryczny wokal.Grupa rozpoczęła działalność w 2009 roku, ale – w przeciwieństwie do wielu innych znanych kolegów – nie musiała zbyt długo czekać na pierwsze sukcesy. Formacja oczywiście ma na koncie klasyczne występy w małych, zadymionych klubach, jednak bardzo szybko została zauważona przez wytwórnie płytowe, które wyczuły wielki talent. London Grammar w ciągu kilku lat zamienili więc kluby na festiwalowe sceny i od tej pory nawet na chwilę się nie zatrzymują. Jeśli ktoś szuka koncertu, który pozwoli na kilkadziesiąt minut przenieść się do niecodziennej muzycznej rzeczywistości, to występ London Grammar będzie idealnym wyborem. Kraftwerk – 1 sierpnia 2025: Off Festival, Katowice, Dolina Trzech Stawów Dla wielu osób Kraftwerk to prawdziwi prekursorzy techno, elektroniki czy synth popu. Kiedy na scenach w latach 70. królowały muzyczne osobowości, żywe instrumenty i widowiska, Niemcy zaskoczyli wszystkich, proponując światu coś zupełnie innego: syntezatory, surowe brzmienia i dźwięki, którym bliżej było do maszyn niż ludzi. Wtedy mało kto spodziewał się, że ten „eksperyment” stanie się jednym z najbardziej wpływowych zespołów kolejnych dekad. Mimo że formacja podczas tegorocznej trasy świętuje 50-lecie legendarnej już płyty „Autobahn”, to Niemcy mają do zaoferowania nie tylko wspomnienia.Muzykę tej grupy cały czas odkrywają na nowo nie tylko słuchacze, ale też artyści, którzy chętnie wykorzystują fragmenty utworów Kraftwerk na swoich płytach. Dodajmy: artyści z często bardzo odległych muzycznych światów. Sample piosenek Niemców pojawiły się przecież nie tylko na płycie grupy Coldplay, ale też na albumach raperów – Dr. Dre i Kanye Westa. Do inspiracji działami Niemców przyznawało i przyznaje się wiele innych gwiazd, między innymi David Bowie, Depeche Mode i Daft Punk. Skoro jesteśmy przy gwiazdach, to warto wspomnieć, że muzycy Kraftwerk zrobili wielką karierę mimo swojej niechęci do promocji. Artyści rzadko udzielali wywiadów, nie odpisywali na listy od fanów, a na sesje zdjęciowe wysyłali… manekiny. Fontaines D.C. – 3 sierpnia 2025: Off Festival, Katowice, Dolina Trzech Stawów Fontaines D.C. często słyszą i czytają o sobie, że są nadzieją alternatywnego rocka. Takich „nadziei” było w ostatnich latach wiele, ale w tym przypadku zachwyty zdecydowanie nie są przesadzone. Irlandczyków chwali nawet sam Elton John, więc trudno mówić o przypadku. Grupa zdążyła zachwycić polskich fanów już podczas swojej pierwszej wizyty na Off Festivalu, w 2018 roku, a teraz wraca na imprezę jako gwiazda.Fontaines D.C. w ciągu ponad dziesięciu lat kariery nagrali cztery albumy. Ostatnia płyta grupy, „Romance”, nie tylko zyskała świetne recenzje, ale też sprawiła, że bilety na występy zespołu sprzedają się jak ciepłe bułeczki, a o muzykach zrobiło się naprawdę głośno. Artyści mają raczej „oldskulowe” podejście do swojej kariery. Nie debiutowali w wielkiej wytwórni, która zapewniłaby im na starcie ogromną promocję, nie mają na koncie wiralowych hitów z TikToka, a rzeszy fanów dorobili się w bardzo klasyczny sposób: "koncertując, koncertując i jeszcze raz koncertując". Po ich występie na Off Festivalu ta rzesza pewnie kolejny raz się powiększy. Kneecap – 1 sierpnia 2025: Off Festival, Katowice, Dolina Trzech Stawów Są takie zespoły, które trzeba zobaczyć na żywo, żeby w pełni zrozumieć ich fenomen. Do tego grona należy z pewnością Kneecap. Trio z Belfastu zdobyło rozgłos między innymi dzięki filmowi „Kneecap. Hip-hopowa rewolucja”, w którym muzycy zagrali samych siebie. Produkcja, przypominająca klimatem „Fight Club”, była irlandzkim kandydatem do Oskara, zdobyła też nagrodę publiczności na festiwalu Sundance. Tym artystom wystarczy okazja do pokazania się, a oni już doskonale wiedzą, jak ją wykorzystać. Na słynną filmową imprezę w USA muzycy dotarli na przykład pojazdem, który wyglądał jak radiowóz, a w dłoniach trzymali race. Nic dziwnego, że po festiwalu mówili o nich wszyscy.CZYTAJ TEŻ: Superbohaterowie, dinozaury i powroty po latach. Premiery kinowe w lipcuEkipa z Belfastu ma na koncie dwa albumy, zresztą w nagraniu płyty „Fine Art” z 2024 roku wzięli udział członkowie Fontaines D.C., którzy też pojawią się w sierpniu w Katowicach. Czego spodziewać się po koncercie Kneecap w Dolinie Trzech Stawów? Przede wszystkim nieposkromionej energii, bezkompromisowości i szczerości, którą w przypadku tego zespołu tylko cienka granica dzieli od kontrowersji. Kneecap mają bowiem na koncie między innymi ostrą krytykę konserwatywnych polityków w Wielkiej Brytanii i działań Izraela w Strefie Gazy. To drugie doprowadziło nawet do tego, że amerykańscy organizatorzy koncertów zrezygnowali ze współpracy z muzykami. Czy to zmieniło podejście artystów? Ani trochę. Kneecap cały czas krytykują konserwatystów i Izrael, bo jest jedna rzecz, której ta grupa wyjątkowo nie znosi: kompromis.Post Malone – 15 sierpnia 2025: BitterSweet Festival, Poznań, Park Cytadela Post Malone dał się poznać szerokiej publiczności jako raper. Kiedy jednak o muzyku zrobiło się głośno, fani odkryli, że artysta próbował wcześniej swoich sił w zupełnie innym gatunku – rocku. Co prawda nie zanotował spektakularnych sukcesów na rockowej scenie, ale ten fakt najlepiej pokazuje, że popularny „Posty” nie zamierza przejmować się etykietkami ani ograniczeniami. Dzisiaj muzyk – już jako wielka gwiazda – łączy hip-hop z popem, brzmieniami grunge i R’n’B, a kiedy ma ochotę, zabiera się za nagrywanie albumu country z plejadą gwiazd w roli gości. Zresztą czego spodziewać się po muzyku, który jako swoją największą inspirację wymienia Boba Dylana, ale za chwilę dodaje, że legendą sceny jest też dla niego 50 Cent? Po wokaliście, który potrafi wystąpić na płycie Beyoncé, a potem wyjść na scenę z grupą Nirvana i zaśpiewać „Smells Like Teen Spirit”? Artyście nie sposób odmówić talentu, chociaż trzeba przyznać, że miał też sporo szczęścia. Z uwielbianym Kanye Westem udało mu się poznać, a potem współpracować dzięki występowi na urodzinach szwagierki kontrowersyjnego rapera. Poznany przypadkiem Justin Bieber tak polubił Malone’a, że zaprosił go jako suport na swoją trasę koncertową. Podobnych sytuacji nie brakowało, a „Posty” miał tylko jedno zadanie: wykorzystać szanse, jakie zesłał mu los. Patrząc na to, gdzie artysta jest dzisiaj, wiadomo, że ten łut szczęścia trafił na właściwą osobę. CZYTAJ TEŻ: Fani będą zachwyceni. Nowy album Maroon 5 już w sierpniuNatasha Bedingfield – 14 sierpnia 2025: BitterSweet Festival, Poznań, Park Cytadela Internet w zaskakujący sposób zdołał „reanimować” w ostatnich latach kariery sporej grupy artystów. Czyjaś piosenka stała się wiralem, potem – ku zaskoczeniu zainteresowanej albo zainteresowanego – wróciła na listy przebojów, a muzyk zaliczył taki powrót, o jakim nawet nie marzył. Przy okazji udało się jeszcze trafić do zupełnie nowej publiczności, która o istnieniu gwiazdy sprzed – na przykład – kilkunastu lat dowiedziała się dopiero teraz. Taka historia stała się udziałem Natashy Bedingfield. Przebój Brytyjki „Unwritten” z 2004 roku pojawił się w komedii romantycznej „Tylko nie ty”, później zaczął być masowo udostępniany między innymi na TikToku, a dalej wszystko potoczyło się już samo. Gdybyśmy przewinęli tę opowieść do aktualnej daty, to sytuacja wygląda tak: Natasha cieszy się rzeszą nowych fanów, ludzie na nowo – albo po raz pierwszy – odkrywają jej muzykę, wokalistka znów jest gwiazdą wielkich festiwali, poza tym okazuje się, że dobre popowe piosenki potrafią nie tylko przetrwać próbę czasu, ale też świetnie brzmieć nawet dwie dekady później. Dla niektórych koncert Natashy będzie małą podróżą do lat młodości, dla innych po prostu świetnym występem napakowanym chwytliwymi melodiami. Taki rozwój wypadków to właściwie plot twist godny najlepszego serialu. W końcu Bedingfield sama śpiewała: „The rest is still unwritten”. Nelly Furtado – 14 sierpnia 2025: BitterSweet Festival, Poznań, Park Cytadela Nelly Furtado nigdzie w ostatnim czasie nie znikała, ale trzeba przyznać, że po sukcesach, jakie osiągała na początku lat 2000, nawet jej samej trudno byłoby utrzymać takie tempo przez kilkanaście kolejnych lat. Wokalistka więc spokojnie, mając już status gwiazdy, robiła swoje, koncertowała i wydawała kolejne płyty. Ta ostatnia, „7”, ukazała się w 2024 roku, więc Nelly będzie miała okazję pochwalić się nowymi piosenkami na żywo. Nie ma też co ukrywać, że w ostatnich latach wcześniejsze przeboje wokalistki były często przypominane między innymi na TikToku, choćby w remiksach, więc nie ma szans, żeby ktokolwiek zdołał o nich zapomnieć. A skoro już jesteśmy przy hitach, to tutaj Kanadyjka ma się czym pochwalić. „I’m Like a Bird”, „Powerless”, „Promiscuous”, „Say It Right” czy „Maneater” to tylko kilka piosenek tej artystki, którym udało się podbić listy przebojów. Występ w Poznaniu zapowiada się więc jako koncert, na którym świetnie będą się bawić nawet ci, którzy nie ustawiali się w kolejkach po płyty Nelly tuż po ich premierach, bo i tak doskonale kojarzą niemal całą setlistę. Do tego wokalistka jest w świetnej koncertowej formie, więc nie ma się nad czym zastanawiać: lepiej od razu biec pod festiwalową scenę, żeby zarezerwować sobie dobre miejsce. Sistars – Męskie Granie 2025 - Wrocław, Kraków, WarszawaTrudno powiedzieć, dla kogo powrót tego zespołu jest większą niespodzianką – dla fanów czy raczej samych muzyków. Grupa Sistars już raz wracała na scenę, na wyjątkowy koncert w 2011 roku, potem było oficjalne wznowienie działalności i wydawało się, że artyści na nowo zadomowią się na rynku. No właśnie, wydawało się. Formacja zniknęła niemal tak samo szybko, jak się pojawiła. Kilkanaście lat później fani trzymają kciuki, żeby tym razem historia potoczyła się znacznie lepiej. Jest na to szansa, bo muzycy – siostry Natalia i Paulina Przybysz, Bartek Królik i Marek Piotrowski – sami przyznają, że cieszą się na myśl o tegorocznych występach, a przede wszystkim dobrze im się razem pracuje. Oby to był początek nowego rozdziału w historii Sistars. CZYTAJ TEŻ: Te scenariusze zostaną zekranizowane. Wyniki konkursu TVP „Ziemia obiecana”Kiedy grupa debiutowała w 2003 roku, wniosła na polską scenę coś świeżego. Połączenie R’n’B z funkiem i rockiem było czymś na tyle zaskakującym, a przy okazji przebojowym, że zespół szybko zdobył popularność. Trzeba też przyznać, że początek działalności Sistars przypadł na świetny moment na rynku. Muzycy wspominają dzisiaj, że na szczęście nikt nie zaczął im doradzać choćby grania popu, który „lepiej by się sprzedał”, tylko pozwolił działać. Dzięki temu doczekaliśmy się takich przebojów jak „Synu” czy „Sutra”. Na najbliższych koncertach Sistars w ramach Męskiego Grania na pewno pojawi się wiele osób, które postanowią przypomnieć sobie lata beztroskiej młodości, ale też – można w ciemno obstawiać – nie zabraknie fanów, którzy z przyjemnością wybraliby się na kolejne koncerty i wyczekiwaliby nowej płyty. Czy tym razem ich życzenia się spełnią? Oby!Dawid Podsiadło i Artur Rojek – Zorza – Warszawa, Kraków, Gdańsk, Katowice Miło spełniać marzenia, ale równie miło patrzeć na osoby, którym udaje się to robić. Zorza to wydarzenie, które jest podwójnym spełnieniem marzeń Dawida Podsiadło. Artysta wymyślił coś, co ma być nie tylko festiwalem, ale „przestrzenią do doświadczania kultury i twórczości”. Oznacza to między innymi nieoczywiste występy nieoczywistych artystów. Niektórzy zagrają zupełnie nowy materiał, inni zmierzą się z legendarnymi polskimi przebojami, a debiutanci zmierzą się z wielkimi scenami i wymagającą festiwalową publicznością. Podsiadło nie tylko będzie podglądać innych, ale też sam stanie przed mikrofonem – i to jest to drugie marzenie. Wokalista wystąpi podczas Zorzy z Kaśką Sochacką, z którą nagrał niedawno minialbum, a także pojawi się na scenie razem z Arturem Rojkiem. Dawid wiele razy wspominał, że w czasach, w których dopiero marzył o karierze, uwielbiał grupę Myslovitz i chętnie śpiewał jej piosenki. Kiedy po raz pierwszy, już jako jeden z najpopularniejszych wokalistów w Polsce, zaprosił Artura Rojka na swój koncert, publiczność była zachwycona, a panowie chyba świetnie się bawili, bo postanowili przekuć to pierwsze zaproszenie w cały wspólny występ z utworami Myslovitz. Efekty będzie można zobaczyć, a przede wszystkim usłyszeć tego lata między innymi w Warszawie i Krakowie. CZYTAJ TEŻ: Festiwal Dwa Teatry. Słuchowisko „Kochaj” z wyróżnieniem Grand Prix