W Indiach zginęło 279 osób. Choć świeżo opublikowany raport dotyczący katastrofy lotu Air India 171 ma charakter wstępny, jego ustalenia są szokujące. Wszystko wskazuje na to, że za największą tragedią w historii indyjskiego lotnictwa cywilnego mogła stać świadoma decyzja jednego z pilotów. Śledczy ujawnili, że tuż po starcie z Ahmedabad doszło do ręcznego odcięcia dopływu paliwa do obu silników. W opublikowanym 11 lipca przez indyjską komisję AAIB oficjalnym raporcie czytamy, że przełączniki paliwa obu silników zostały przestawione z pozycji „Run” na „Cutoff”, co spowodowało natychmiastowe zatrzymanie pracy silników.Zaraz po manualnym wyłączeniu dopływu paliwa słychać w kokpicie przerażony głos drugiego pilota: „Dlaczego to odciąłeś?”, na co szybko pada odpowiedź: „Nie zrobiłem tego”. Przypadkowe odcięcie paliwa?Co istotne, mechanizm tych przełączników wymaga zdecydowanego ruchu i ich przypadkowe przestawienie jest praktycznie niewykonalne. Nie ma też możliwości, że te zmieniły pozycję „same”. Dodatkowo, nie wykryto żadnych oznak awarii w systemach pokładowych, instalacjach paliwowych ani w działaniu samego układu kontroli lotu. Wszystkie urządzenia zabezpieczające miały zadziałać prawidłowo.Zobacz także: Rosja stoi za zestrzeleniem pasażerskiego boeingaWedług zapisów z czarnej skrzynki, pomimo początkowego szoku, drugi z pilotów szybko włączył dopływ paliwa ponownie. Na uniknięcie katastrofy było już jednak za późno.Katastrofa samolotu Air IndiaKatastrofa miała miejsce 12 czerwca 2025 roku. Boeing 787-8 Dreamliner wystartował z Ahmedabad w kierunku Londynu z 242 osobami na pokładzie. Po zaledwie 38 sekundach w powietrzu samolot utracił ciąg, a po krótkiej próbie opanowania sytuacji runął na gęsto zabudowane przedmieścia miasta. Zginęli niemal wszyscy – 241 osób. Cudem ocalał tylko jeden pasażer, który siedział blisko tylnego wyjścia.Na ten moment nie podano oficjalnej daty publikacji końcowego raportu. Według ekspertów może to trwać nawet ponad rok.Pilot-samobójca linii GermanwingsChoć do końcowych wniosków daleko, trudno w tym momencie nie przypomnieć tragicznej historii lotu Germanwings 9525 na trasie Barcelona - Dusseldorf, który w 2015 roku został celowo rozbity w Alpach przez zmagającego się z depresją pilota. Zginęło 150 osób.Tamta tragedia — podobnie jak ta obecna — rozpoczęła się od początkowo niezrozumiałej utraty kontroli nad samolotem, która dopiero po analizie czarnej skrzynki nabrała mrocznego kontekstu. Czytaj także: Rosjanie ostrzelali samolot pasażerski. „Pomylili go z ukraińskim dronem”