„Zagrożenie dla zdrowia”. Coraz więcej Rosjan rezygnuje z leków z powodu cen lub braku dostępności. W zamian oferuje się im zioła, suplementy i preparaty o nieudowodnionym działaniu. Jedna trzecia Rosjan (34 proc.) nie była w stanie kupić potrzebnych leków w 2024 r. Ponad połowie z nich (54 proc.) zabrakło na ten cel pieniędzy, a pozostali nie znaleźli odpowiednich preparatów w sprzedaży. Jednocześnie aż 75 proc. respondentów zauważyło znaczny wzrost cen leków w minionym roku. Takie wyniki przyniosło badanie instytutu analiz społecznych przy Rosyjskiej Akademii Gospodarki Narodowej i Administracji Publicznej (RANEPA), którego rezultaty opublikował „Forbes”.Zgodnie z badaniem, najbardziej podatne na wzrost cen leków okazały się gospodarstwa domowe, w których dochód na osobę nie przekracza 15 tys. rubli. Aż 84 proc. przedstawicieli tej grupy zadeklarowało, że nie jest w stanie kupować potrzebnych leków. W grupie osób o średnich dochodach (do 35 tys. rubli na osobę) oraz relatywnie wysokich dochodach (powyżej 35 tys. rubli) z powodu braku środków z zakupu leków rezygnowało odpowiednio 56 proc. i 30 proc. ankietowanych.Trudny los przewlekle chorychDodatkowo 60 proc. respondentów przyznało, że oni sami lub członkowie ich rodzin przyjmują na stałe leki przepisane przez lekarza. Dla takich pacjentów pomijanie dawek może prowadzić do pogorszenia stanu zdrowia, zaostrzenia choroby, a nawet do niepełnosprawności. W 2024 r. prawie 40 proc. gospodarstw domowych z przewlekle chorymi miało trudności z zakupem niezbędnych leków, a w około 60 proc. przypadków przyczyną była ich wysoka cena.Zobacz także: Udar cieplny może być śmiertelnie groźny. Lekarze radzą, jak się chronićZagrożone zdrowie dzieciSzczególnie narażoną grupą są dzieci. Z danych Federalnej Służby Statystyki Państwowej (Rosstat) wynika, że poziom ubóstwa w rodzinach wielodzietnych wynosi około 20 proc. – Innymi słowy, co piąte dziecko wychowuje się w ubogim gospodarstwie domowym. Brak odpowiedniego dostępu do leków w dzieciństwie może negatywnie wpłynąć na zdrowie w dorosłym życiu – choroby niedoleczone we wczesnym wieku są trudne do wyleczenia później – podkreśla Marina Karcewa, wicedyrektor instytutu analiz społecznych. Zaznaczyła również, że brak terminowego leczenia prowadzi do przewlekłości chorób, pogorszenia stanu zdrowia i w efekcie do skrócenia długości życia.Eksperci instytutu przewidują, że w 2025 r. wzrost cen leków będzie się utrzymywał, a ich niedostępność z powodów finansowych będzie się tylko pogłębiać. Dane RNC Pharma pokazują, że w marcu 2025 r. ceny leków w Rosji wzrosły średnio o 14 proc. rok do roku. Najbardziej podrożały preparaty stosowane w leczeniu ostrego zapalenia krtani i tchawicy oraz gruźlicy – o 41 proc. O 30 proc. wzrosły ceny leków na otyłość (semaglutyd), o 28 proc. – preparatów o działaniu łagodzącym i ochronnym na skórę (m.in. bepanten, wazelina), o 25 proc. – leków przeciwnowotworowych, a o 24 proc. – środków stosowanych w leczeniu cukrzycy.Zioła zamiast lekówW obliczu narastającego deficytu leków ratujących życie władze wielu rosyjskich regionów zaczęły masowo zaopatrywać publiczne placówki medyczne w środki homeopatyczne, fitoterapeutyczne oraz suplementy diety. W 2024 r. jednostki Federacji Rosyjskiej przeznaczyły na ten cel około 10 miliardów rubli, mimo że tego rodzaju preparaty nie są uwzględnione w klinicznych rekomendacjach dotyczących leczenia chorób. Takie dane przekazuje firma analityczna B3-Med, cytowana przez dziennik „Izwiestija”.Najwięcej tego typu środków zakupiono w Jakucji, Udmurcji, Czeczenii, Karaczajo-Czerkiesji, Dagestanie, obwodach archangielskim i leningradzkim, a także w Kraju Stawropolskim, Kraju Krasnojarskim i na Czukotce.Czytaj także: Tąpnięcie na rosyjskim rynku motoryzacji. Skurczy się o 30 procentNa przykład dla pacjentów onkologicznych kupowano preparaty homeopatyczne i ziołowe. Chorym z guzami neuroendokrynnymi podawano m.in. kwiaty, liście i ekstrakty z brzozy, dziurawca, wrotyczu i ostropestu. W leczeniu raka nosogardzieli stosowano tatarak, arnikę, korę dębu, miętę pieprzową, jodłę, rumianek, szałwię i kozłka lekarskiego. Tylko na preparaty z babką lancetowatą regiony wydały ok. 19 milionów rubli – były one przepisywane m.in. pacjentom z zespołem jelita drażliwego, zaburzeniami psychicznymi i behawioralnymi oraz kobietom w ciąży.Jak zaznacza Jewgienij Korowin, założyciel B3-Med, w Rosji brakuje obecnie przepisów, które ograniczałyby zakup środków nieuwzględnionych w oficjalnych zaleceniach terapeutycznych. Podkreśla przy tym, że stosowanie tego rodzaju „leków” może zagrażać zdrowiu pacjentów.Zobacz także: Epidemia alergii. Konsekwencje mogą być bardzo poważne