Zginie kilka tysięcy osób. Znaczna część zachodniego wybrzeża USA i Kanady znajdzie się pod wodą, zginąć może nawet 100 tysięcy osób, a straty wyniosą niemal 150 mld dolarów – to nie zapowiedź kolejnego filmu katastroficznego, ale całkiem realny scenariusz. Naukowcy ostrzegają, że śmiercionośne tsunami może pojawić się w każdej chwili. Strefa subdukcji Cascadia rozciąga się od wyspy Vancouver do północnej Kalifornii. Ścierają się tam mikropłyty oceaniczne, które wsuwają się pod północnoamerykańską płytę kontynentalną. W każdej chwili w tym regionie może dojść do ruchów tektonicznych, które wywołają niespotykane w tej części świata trzęsienie ziemi. Jego efektem będzie niszczycielskie tsunami z falami sięgającymi 30 metrów wysokości – czyli dwukrotnie wyższymi niż w 2004 roku na Oceanie Indyjskim. Trzęsienie ziemi i tsunami uderzy w USA i KanadęObecnie zagrożenie naukowcy oceniają na 37 proc., a w związku z podniesieniem poziomu wód morskich, pewnym jest, że do tych zjawisk dojdzie. – To będzie katastrofa naturalna nieznana w historii Stanów Zjednoczonych – powiedziała dla BBC Science Focus Tina Dura z Global Change Center. Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego przygotowała już symulację takiego zdarzenia. W jego efekcie trzęsienie ziemi pochłonie co najmniej 6 tysięcy ofiar, a kolejne osiem tysięcy zginie w wyniku tsunami. Ogólny bilans poszkodowanych prawdopodobnie przekroczy 100 tysięcy osób, zniszczonych zostanie ponad 600 tysięcy budynków, a szkody przekroczą 134 mld dolarów. Zagrożone mogłyby być wielkie metropolie – Vancouver, Seattle i Portland. Zobacz także: Prawie tysiąc trzęsień ziemi w dwa tygodnie. „Boimy się nawet zasypiać”