Piotr Zgorzelski w „Pytaniu dnia”. Spotykać się z politykami, nawet przeciwnego obozu, to nic złego. Pozostaje kwestia miejsca i stylu, tutaj sytuacja pozostawia wiele do życzenia – ocenił Piotr Zgorzelski, wicemarszałek Sejmu z PSL, w programie „Pytanie dnia”, komentując rozmowy marszałka Sejmu Szymona Hołowni z politykami PiS. – W moim gabinecie spotykam się ze przedstawicielami wszystkich partii politycznych, a jednak żaden dziennikarz nie robi mi z tego powodu zastrzeżeń – podkreślił w rozmowie z red. Aleksandrą Pawlicką. Piotr Zgorzelski został zapytany, czy jego partyjny kolega Michał Kamiński straci funkcję wicemarszałka Senatu z uwagi na fakt, że brał udział w kontrowersyjnym spotkaniu w mieszkaniu polityka PiS, Adama Bielana. Spotkanie odbyło się w nocy, z udziałem prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego i marszałka Sejmu Szymona Hołowni.– Każdy z nas musi liczyć się z tym, że objęte stanowisko może kiedyś utracić. Czy to w wyniku końca kadencji, czy okoliczności. Jeżeli tak miałoby się stać, to o tym pewnie zadecydują senatorowie – stwierdził gość „Pytania dnia”.Zobacz także: Tusk o „wyjaśnieniach i deklaracji” Hołowni: Potraktowałem je poważnieKulisy nocnego spotkania u BielanaZa udział w nocnym spotkaniu szczególnie krytykowany był marszałek Hołownia. O czym rozmawiali politycy? Zgorzelski stwierdził, że „nie rozmawiał z Hołownią”, ale gdyby miał okazję, to „wygłosiłby ją w tak zwanym dwutakcie”.– Spotykać się z politykami, nawet przeciwnego obozu to nic złego. Pozostaje kwestia miejsca i stylu, tutaj sytuacja pozostawia wiele do życzenia. W moim gabinecie spotykam się ze przedstawicielami wszystkich partii politycznych, a jednak żaden dziennikarz nie robi mi z tego powodu zastrzeżeń – argumentował wicemarszałek Sejmu.Zgorzelski przypuścił, że rozmowa mogła dotyczyć kwestii zwołania Zgromadzenia Narodowego, na którym nastąpi zaprzysiężenie Karola Nawrockiego na prezydenta – tę decyzję podejmuje marszałek Sejmu.– To najważniejszy azymut polityczny dla PiS, z pewnością była to agenda numer jeden. Być może pojawiła się jakaś forma kuszenia, by stworzyć nową większość (sejmową – przyp. red.). (…) Między bajki trzeba włożyć doniesienia o tym, że panowie rozmawiali o historii i polityce międzynarodowej. Oba tematy są fascynujące, ale nie na ten moment – stwierdził polityk.Zobacz również: Zgrzyt w Polsce 2050. Hołownia: Przyjdźcie, połóżcie kwity na stoleRekonstrukcja rządu. Na czym zależy PSL-owi?Wicemarszałek Sejmu został również zapytany, jak ocenia planowaną rekonstrukcję rządu. Przyznał, że „rekonstrukcja ma sens”.– Mogłaby by być większa, z tego co wiem, będzie dotyczyć redukcji 20 proc. sekretarzy i podsekretarzy stanu i redukcji resortów o zbliżonej działalności. Stan posiadania w rządzie zmniejszy się w każdej partii. Zależy nam na tym, żeby premier Władysław Kosiniak-Kamysz mógł kontynuować misję w zakresie bezpieczeństwa – podkreślił parlamentarzysta.Zgorzelski odniósł się także do przyszłej prezydentury Karola Nawrockiego. Ocenił, że jest ona „wielkim znakiem zapytania”. – Nie oznacza tylko negatywnej niepewności, mogą się pojawić różnego rodzaju niespodzianki wynikające z tak zwanej czystej polityki – przyznał.– Pytanie, na ile Karol Nawrocki będzie próbował realizować swoją autorską wizję prezydentury, a na ile agendę polityczną PiS. Nie będzie miał łatwo, bo zawsze będą mu przypominali, że wybory za pięć lat, a kasa na nie pójdzie ze środków partyjnych. Prawdopodobnie będzie zmuszony być elementem polityki PiS – podsumował wicemarszałek Sejmu.Zobacz też: Oto ludzie Nawrockiego. Prezydent elekt ogłosił skład i szefa BBN