Ujawniono nagrania z prywatnych spotkań. Nagrania z prywatnych spotkań Donalda Trumpa z darczyńcami – ujawniła stacja CNN. Ubiegający się o kolejną kadencję prezydencką polityk, w luźnej atmosferze opowiadał o możliwych atakach bombowych na Moskwę i Pekin, deportacjach studentów oraz o tym, jak namawiał milionerów na wspieranie kampanii. Wypowiedzi prezydenta USA, które dopiero teraz ujrzały światło dzienne, znajdą się też w książce „2024”, autorstwa dziennikarzy „The Washington Post”.Trump twierdził podczas spotkań z darczyńcami, że w czasie swojej poprzedniej prezydentury wielokrotnie ostrzegał Władimira Putina przed inwazją na Ukrainę.Nagrania z przedwyborczych spotkań Trumpa z darczyńcami ujawnione„Jeśli wejdziesz do Ukrainy, zbombarduję Moskwę. Nie będę miał wyjścia” – relacjonował podczas jednej ze zbiórek funduszy w 2024 roku. Co odpowiedział rosyjski prezydent? Według relacji Trumpa stwierdził: „Nie wierzę ci”. Przywódca USA przekonywał jednak swoich rozmówców: „Ale on mi uwierzył na 10 proc.”.W podobnym tonie Trump miał rozmawiać z Xi Jinpingiem, grożąc, że ewentualny atak Chin na Tajwan spotka się z bombardowaniem Pekinu. „Uznał mnie za wariata, ale nie mieliśmy żadnych problemów” – podsumował.Zobacz również: Ofiar w Teksasie mogło być mniej. Grok obwinia... Muska i TrumpaNagrania ujawniają również deklaracje dotyczące polityki wewnętrznej. Podczas jednego z zamkniętych spotkań Trump zapowiedział, że wyrzucałby z kraju studentów uczestniczących w propalestyńskich demonstracjach: „Zrobili duży błąd. Wyrzućcie ich z kraju, a to się skończy” – mówił.Dodał też, że jego zwycięstwo pozwoliłoby „cofnąć ruch studencki o 25–30 lat”.Oferował milion dolarów za lunch z Trumpem. „Namówiłem go na 25 mln”W rozmowach z darczyńcami Donald Trump nie szczędził również krytyki wobec swoich przeciwników politycznych i elektoratu Partii Demokratycznej. Oskarżał związki zawodowe i urzędników o wspieranie lewicy, a osoby korzystające z zasiłków społecznych nazywał „gwarantowanym zapleczem głosów dla Demokratów”.Spora część nagrań dotyczyła kulis finansowania kampanii. Prezydent z dumą opowiadał, jak jeden z miliarderów chciał przelać milion dolarów w zamian za wspólny lunch, a on namówił go na 25 milionów. „Trzeba mieć odwagę, żeby poprosić” – tłumaczył zebranym.„Jest jedna rzecz, którą mówię moim żydowskim przyjaciołom: trzeba sprawić, żeby zaczęli głosować na Republikanów. I są na to sposoby” – powiedział amerykański przywódca.Czytaj także: Drugi raz w ciągu doby. Premier Izraela znowu odwiedził Trumpa