Fala aresztowań. Rosyjski ruch obywatelski Golos (Głos) ogłosił koniec działalności. Zajmował się monitorowaniem uczciwości wyborów w tym kraju. Decyzja zbiega się z falą aresztowań aktywistów. Dwa miesiące temu sędzia w Moskwie skazał jednego z czołowych członków ruchu na pięć lat więzienia. Ruch Go;os założono 25 lat temu, żeby monitorować przebieg procesu wyborczego. Jak podaje niezależny rosyjski portal The Moscow Times, organizacja od dawna przyciągała uwagę Kremla, z uwagi „dokumentowanie powszechnych naruszeń wyborczych, w tym podczas spornych wyborów parlamentarnych w 2011 roku, wyścigu prezydenckiego w 2012 roku, w wyniku którego Władimir Putin ponownie został prezydentem i referendum konstytucyjnego w 2020 roku przedłużającego jego rządy do 2036 roku”.Organizacja przekazała w komunikacie, że pięcioletni wyrok więzienia dla współprzewodniczącego Grigorija Melkonianca uniemożliwił dalsze kontynuowanie jej pracy. W maju moskiewski sąd uznał mężczyznę za winnego współpracy z europejską grupą monitorującą wybory, wpisaną na czarną listę organizacji „niepożądanych” w Rosji.„Rozprawienie się ze społecznością monitorującą wybory i ruchem Golos jest kolejnym ciosem w konstytucyjne podstawy kraju. W sądzie nie przedstawiono żadnych dowodów na jakąkolwiek nielegalną działalność Golosu, nie mówiąc już o jakiejkolwiek szkodzie wyrządzonej interesom Federacji Rosyjskiej lub jej obywateli” – czytamy w komunikacie.Zobacz także: „Krymski Dubaj” na ruinach. Jak Rosja kolonizuje półwysepMasowe aresztowania aktywistówZakończenie pracy ruchu jest korzystne dla Kremla w kontekście wrześniowych wyborów regionalnych. Zbiega się także z falą aresztowań niezależnych dziennikarzy i działaczy praw człowieka w całej Rosji. Jak podaje Biełsat, represjom poddano obrońcę praw człowieka Swiatosława Chromienkowa, który reprezentował represjonowanych w rosyjskich koloniach karnych i nagłaśniał łamanie w nich prawa. Ujawniał między innymi przypadki tortur i gwałtów na osadzonych.Kolejną zatrzymaną jest dziennikarka Jekatierina Tkaczowa, która relacjonowała sprawy karne więźniów politycznych w Królewcu. Reżim zajął się także dwoma obrończyniami praw człowieka, Iryną Protasową i Olgą Wasiljewną, które także bronią praw uwięzionych.Ostatni zatrzymany, którego wymienia Biełsat to dziennikarz Walerij Potaszow, który współpracował z rosyjskimi mediami opozycyjnymi.Zobacz też: „Atak na demokrację”. Bruksela reaguje na represje w Gruzji