Ostatnie ostrzeżenie w sprawie ceł. Chiny ostrzegają Stany Zjednoczone przed eskalacją wojny handlowej. To reakcja na zapowiedzi Donalda Trumpa, który chce 1 sierpnia przywrócić wyższe cła na towary z części krajów świata. Chińskie władze obawiają się, że będzie to oznaczać spore straty dla handlu tego kraju i grożą zemstą – nie tylko USA, a także ich „sprzymierzeńcom”. Chociaż Pekin i Waszyngton podczas czerwcowych negocjacji w Londynie porozumiały się w sprawie ramowej umowy handlowej, to jej szczegółów do dzisiaj nie ujawniono. Chińskie władze uważają, że USA wykorzystują cła jako „narzędzie przymusu”.Tymczasem amerykańska administracja od 1 sierpnia zamierza przywrócić wobec części państw wysokie taryfy celne. 12 sierpnia upływa termin zawarcia ostatecznej umowy handlowej z Chinami. Chiński „Dziennik Ludowy” – propagandowa tuba władz – zwraca uwagę, że tylko „stanowcze stanowisko” wobec USA może naprawdę chronić interesy innych państw.Pekin grozi USA zemstą za przywrócenie wysokich ceł. Ostatnio było to nawet 250 proc.Chiny jako jedyne nie ugięły się pod presją amerykańskiej administracji i na każde podwyższenie taryf odpowiadały cłami odwetowymi. Wówczas stawki celne poszybowały nawet do 250 procent. Średnia stawka ceł na chińskie towary w USA wynosi obecnie 51 procent, a na amerykańskie w Chinach – 32 procent.Przypomnijmy, że Donald Trump opublikował w poniedziałek kopie listów adresowanych do 14 krajów, w których zapowiada wprowadzenie wobec nowych stawek celnych. Zmiany dotyczą między innymi: Laosu, Mjanmy, Japonii, Korei Południowej, Malezji i Kazachstanu.Donald Trump zachęca firmy do przeniesienia produkcji do USAAmerykański prezydent podkreślił, że USA podjęły decyzję o wprowadzeniu ceł w związku z deficytem handlowym z tymi krajami, który – jak napisał – stanowi zagrożenie dla gospodarki i bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. Zachęcił też do przeniesienia produkcji do jego kraju.CZYTAJ TEŻ: Trump eskaluje wojnę handlową. Oberwie się Korei Południowej i Japonii