Od „wolności” dzieliły go dosłownie minuty. Na współpracy z władzą w Rosji można dużo zyskać. Problemy zaczynają się, kiedy majątek urośnie na tyle, że staje się łakomym kąskiem dla Kremla. Przekonał się o tym Konstantin Strukow jeden z najbogatszych rosyjskich biznesmenów. Miliarder próbował ukryć swój majątek i uciec z kraju. Strukow został zatrzymany tuż przed wylotem. Nie pomogło mu nawet to, że należy do prokremlowskiej partii Jedna Rosja. Zrezygnowany oligarcha, który ze smutną miną siedzi w wartym 50 mln dolarów prywatnym odrzutowcu – takie obrazki z zatrzymania Strukova zobaczył świat. A przede wszystkim inni rosyjscy biznesmeni, którzy wiedzą już, jak może się skończyć próba przechytrzenia władz. Miliarder został zatrzymany w Czelabińsku, dosłownie na kilka minut przed wylotem do Turcji i raczej trudno mu będzie przekonać służby, że wybierał się tylko na krótkie wakacje.Konstantin Strukow zaczynał budowanie swojego imperium jako górnik. Po kilku latach zajął się wydobyciem złota, został szefem kopalni, a dzisiaj jest właścicielem między innymi potężnej firmy wydobywczej Uzhuralzoloto. Magazyn Forbes wycenił majątek oligarchy na 1,9 mld dolarów.Konstantin Strukov zatrzymany. Jeden z najbogatszych Rosjan chciał uciec do TurcjiKłopot w tym, że biznesmen od 2000 r. zasiada w Zgromadzeniu Ustawodawczym obwodu czelabińskiego, a od 2017 r. jest jego wiceprzewodniczącym. Jako urzędnik publiczny ma więcej zakaz prowadzenia działalności gospodarczej i powinien pozbyć się udziałów w spółkach przed objęciem stanowiska. CZYTAJ TEŻ: Odwołane loty, koczujący pasażerowie. Rosja boi się ataku, zamyka lotniskaSprawą zajęła się w końcu Prokuratura Generalna. Na początku lipca Strukow i jego rodzina dostali zakaz wyjazdów ze granicę, a państwowe władze postanowiły zająć majątek miliardera – udziały w 11 spółkach. Najbardziej łakomym kąskiem jest oczywiście Uzhuralzoloto (SGC), trzecia co do wielkości firma wydobywająca złoto w Rosji. Uzhuralzoloto zanotowało w ubiegłym roku przychód w wysokości ok. 320 mln dolarów, przy stracie netto w wysokości 90 mln dolarów.Skarbówka uważa, że pieniądze oligarchy są wyprowadzane za granicęProkuratura stwierdziła, że biznesmen, wykorzystując swój status i mając „nieograniczony wpływ na władze regionu”, przejął przedsiębiorstwa wydobywcze, rejestrując je na swoich krewnych i zaufanych znajomych. Reżimowa agencja prasowa TASS doniosła, że funkcjonariusze FBS przeszukali centralę spółki i biura Strukowa w rejonie Czelabińska. Według źródła BBC akcja miała związek między innymi z zarzutami naruszenia przepisów dotyczących ochrony środowiska i bezpieczeństwa pracy w kopalniach. Strukow „podpadł” też tym, że pomógł swoim bliskim w uzyskaniu obywatelstwa kilku europejskich krajów. Córka oligarchy Alexandra ma szwajcarski paszport i nie mieszka w Rosji, mimo że figuruje jako właścicielka udziałów w SGC i innych firmach na Uralu. Sam miliarder jest właścicielem firmy hotelarskiej w Czarnogórze, a jego żona ma spółkę handlową w Serbii. Rosyjska skarbówka uznała, że pieniądze zarabiane przez Strukova w Rosji trafiają na konta w „nieprzyjaznych” krajach. Rosja nacjonalizuje dochodowe firmy. Gra toczy się o miliardy dolarówRosyjskie władze od dłuższego czasu próbują odzyskać kontrolę nad dochodowymi gałęziami przemysłu, zwłaszcza tymi związanymi z zasobami naturalnymi. W marcowym raporcie dla Władimira Putina prokurator generalny Igor Krasnov wyliczył, że wartość znacjonalizowanych już firm wynosi 30 mld dolarów. Według szacunków „The Moscow Times” w 2024 r. państwo przejęło kontrolę nad blisko 70 przedsiębiorstwami o łącznych przychodach przekraczających 10 mld dolarów i aktywach o wartości niemal 7 mld dolarów. CZYTAJ TEŻ: Kreml prześladuje... 14-latków. Młodzi uczniowie z zarzutami o terroryzm